Dwa dni i dom stoi. Pilot, instrukcja, procesory, modernistyczny design. Polski dom z fabryki złożysz jak klocki lego.
Mąż wraca po pracy i rzuca pomysł: może sobie jutro dostawimy ze dwie sypialnie do domu, co kochanie? Na to żona: dobrze, tylko zamów jeszcze dziś. To nie fragment powieści fantasy. Domy modułowe z polskiej fabryki, naładowane elektroniką, rurami i kablami, spina się niczym klocki lego. Opatentowana na świecie technologia wyszła z głowy polskiego architekta. Kształty klasyczne i modernistyczne.
Co je wyróżnia? Stawia się je w kilkadziesiąt godzin, nie potrzeba fundamentów. Oszczędza się czas i pieniądz. Można naszpikować dom procesorami. A potem go rozbudować, od ręki. Czego brakuje? Inwestora.
— Żeby Plug House zaistniał na rynku, potrzebuje pieniędzy. Są dwie wersje, które, jako finansista, oszacowałem na 10 lub 20 mln zł — rzuca liczbami Bartłomiej Jabłoński, który w projekcie domów modułowych zajmuje się finansami.
Na co dzień współprowadzi kancelarię finansową w Katowicach. Do tego wykłada na jednej z wyższych uczelni i robi doktorat na katowickiej Akademii Ekonomicznej. Energiczny 28-latek. Milionowe sumy wymienia bez wahania. Rozmawiał już z funduszami typu venture capital i z poważnymi firmami budowlanymi.
Słuchajcie Watsona
20 mln zł potrzeba na maszyny plus środki obrotowe. Od biedy wystarczy dziesięć milionów, na same maszyny. Resztę się pożyczy. No i co?
— Świetny pomysł, ciekawy patent, ale może porozmawiamy, jak go rozwiniecie — mówią zwykle przyszli inwestorzy.
To ból każdego wynalazcy. W Plug House chodzi o 30-letniego Grzegorza Olescha, właściciela firmy projektowej, mającej kilka filii w Polsce. Projektuje głównie inwestycje mieszkaniowe oraz biurowe dla deweloperów i prywatnych inwestorów. Choć ostatnio pewnej firmie odzieżowej stworzył siedzibę w Second Life. Skąd Plug House?
— Połączyłem parę faktów i technologii, pozornie niemających wiele ze sobą wspólnego, w jedną logiczną całość. Powstał nowy produkt i nowy standard domu — podkreśla Grzegorz Olesch.
W architekturze Amerykę trudno odkryć. Prędzej można pokazać coś w sposób nowatorski.
— W jakimś stopniu jest to nawiązanie do technologii domów skandynawskich, logiki Le Corbusiera, architektury holenderskiej i japońskiej, ale nie można tych trendów przypisywać bezpośrednio naszemu produktowi — przyznaje śląski architekt.
Inwestorzy finansowanie nowatorskich koncepcji traktują trochę jak grę w kasynie. Jeśli wygrać, to dużo. Jak przegrać, to sromotnie. Wniosek dla wielu z nich: dokupmy obligacji. W takiej sytuacji Bartłomiej Jabłoński przypomina wypowiedź przypisywaną Thomasowi J. Watsonowi, wieloletniemu szefowi IBM. W 1943 r. miał on ogłosić:
— Myślę, że na świecie jest rynek co najwyżej na pięć komputerów.
Buffett jest za
Niech nikt nie mówi, że miejsca dla domów modułowych nie ma. One czekają na swego Forda, który ustandaryzuje ich produkcję. Czekają też na modę. Pierwiosnki już są. Warren Buffett włożył grube miliony w fabrykę domów. Bob Vila, gospodarz amerykańskiego telewizyjnego show o budowie i renowacji domów, pisze na swoim blogu: „Domy modułowe to jak samochody hybrydowe branży budowlanej. Są tańsze, mają sens, ale jeszcze nie chwyciły”.
Thomas J. Watson z IBM najbardziej zasłynął odpowiedzią na pytanie o ideę działania. Jego krótkie, ale mocne „Think” (myśleć) przyświeca także Plug Housowi. Opracowanie patentu zajęło pół roku, szczegóły technologii i projektów to cztery lata kombinowania.
— Zbudować można z tego wszystko do trzech kondygnacji: domy, hotele, miasteczka studenckie, szkoły, biura. Nie modyfikujemy czegoś, co jest od dawna na rynku. Tworzymy zupełnie nowy produkt — przypomina Grzegorz Olesch.
Gotowy dom do zamieszkania stanie w 1-2 dni. Podobnie z rozbudową. Wystrój wedle wymagań klienta. Na jedno kopyto będzie jedynie technologia, czyli inteligentne systemy. Pamiętające o „Think”.
— Wyłączą grzejniki, gdy otworzymy okno. Zamkną drzwi na sygnał z komórki. Do tego na przykład podleją ogródek czy ustawią oświetlenie, gdy przesuwanymi ścianami powiększymy lub zmniejszymy salon albo sypialnię — wylicza Bartłomiej Jabłoński.
Grzegorz Olesch wierzy, że taki dom nikogo nie zostawi obojętnym.
— Nasz klient dostanie instrukcję obsługi i pilota do swego wymarzonego domu. To jak przesiąść się z furmanki do luksusowej limuzyny.
Spojrzenie na wizualizacje fasad Plug House nasuwa myśl, że jest tu też miejsce na szpan. Żadne tam dwie kolumienki i balkonik. Raczej modernizm.
Czekając na Forda
A co na to ludzie z rynku? Robert Konieczny, także z Katowic, to chyba najmodniejszy polski architekt. Jego dom atrialny został wybrany na dom roku 2006 przez prestiżowy „World Architecture News”. Co do Plug House jest za. Z małym ale.
— Barierą może być mentalność. Że z fabryki, że jak coś postawione w dwa dni ma być trwałe — mówi.
Zaraz jednak dodaje:
— Już widzę place budowy bez tego półrocznego babrania się w błocie. Zresztą są tereny i przypadki, gdzie nie można pozwolić sobie na stworzenie placu budowy. Wtedy dom modułowy jest jak znalazł. Sam dla siebie bym coś takiego postawił.
Grzegorz Olesch o mentalność jest spokojny. Produkt ma się sam obronić jakością, wyglądem, wygodą. Komórki też kiedyś miały swój pierwszy dzień.
— To konsekwencja ewolucji, tak jak wymiary kuchenki, pralki, lodówki czy jak standard jakości samochodów. Nieunikniony etap rozwoju społeczeństwa i jego potrzeb — przekonuje.
Mały dowód, matematyczny: w technologii Plug House można zbudować 80 domów w miesiąc, przy pomocy jedynie 40 robotników i paru małych dźwigów. No i ten motyw Forda.
— Seryjność jest siłą. Dotąd zakup domu obarczony był ryzykiem pojawienia się usterek, złym wykonawstwem, a finał często odbiegał od pierwotnych założeń projektowych. Nie w Plug House — podkreśla autor projektu.
Trwają prace nad modelem budynku, który odpowie na potrzeby mieszkań socjalnych. Będzie to dom dwa razy po 40 mkw., który z łatwością złożą cztery osoby. Poprowadzi ich rysunkowa instrukcja niczym dla mebli IKEA. W pełni wykończony ma kosztować nie więcej niż samochód średniej klasy. Bardziej zaawansowane domy będą w kilku wersjach metrażowych i stylach elewacji. Łatwe do przeniesienia w nowe miejsce. Różne standardy cieplne, w sam raz dla Hiszpanów ale także dla Finów. Plug House ma stać się hitem eksportowym. Z fabryki, dla każdego. Z „Think”. n
Karol Jedliński
Pianina, mięso, maszyny
był prezesem IBM od 1914 r. aż do 1956 r. Zaczynał jako generalny menedżer Computing Tabulating Recording Corporation, które po dekadzie przechrzcił na International Business Machines (IBM). Zaczął od czterystu pracowników. W latach 50. potężny IBM podpadł amerykańskiemu urzędowi antymonopolowemu. Ówcześnie ponad 90 proc. wszystkich maszyn księgujących używanych w administracji wynajmował właśnie IBM. No to IBM zaczął je sprzedawać. Oto American Dream syna sklepikarza ze Wschodniego Wybrzeża USA, początkowo handlującego maszynami do szycia, pianinami i mięsem. Po przejściu na emeryturę stery w IBM przejął, nie mniej obrotny, Thomas J. Watson junior.
Mamy wybór
Nie możecie doczekać się domu w stylu plug and play? Poszukajcie czegoś dla siebie. Jedni proponują tani, szybki i pojemny Versadome (www.versadome.com). Filadelfijczycy z Kieran Timberlake Associates proponują iście odlotowy Loblolly House. Zbudowany na palach, z gotowych paneli będących kombinacją szkła, ścian gipsowych, rur i drewnianych ram.
Szybki, elastyczny i lekki
80
Tyle budynków Plug House może zbudować w miesiąc 40 robotników.
10
minut Tyle ma zajmować złożenie wszystkich ścian w Plug House, by powstał obszerny salon.
8
razy Tylekroć lżejsza jest konstrukcja Plug House od tradycyjnej.
Postawić, skręcić i zapomnieć
Plug House będzie miał trzy warianty powierzchniowe, czyli 100, 170, 240 mkw. Do wyboru jest też kilka kształtów budynku oraz jego wyposażenie techniczne. Elementy domu będą transportowane na teren budowy ciężarówką. Moduły serwisowe, czyli łazienka i kuchnia mocowane będą na przygotowanych wcześniej fundamentach i podłączone do mediów. Następnie zostanie złożenie część mieszkalna z segmentów modułowych. Segmenty modułowe składane będą za pomocą zatrzasków w osiem godzin. Następnie konstrukcję trzeba skręcić śrubami na stałe i zamontować dach, co zabiera kolejne kilka godzin. Prace wykończeniowe (izolacje dachu, obróbka narożników ścian, itp.) zajmą kilkanaście godzin. Więcej na www.plughouse.com.
