Inwestorzy uwierzyli w powrót normalności

Kamil ZatońskiKamil ZatońskiKamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-11-09 22:00

Po informacjach o szczepionce uczestnicy rynku są niemal pewni, że za kilka miesięcy pójdą bez maseczki i rękawic do restauracji, kina i na siłownię. Wątpiących jednak nie brakuje

Z artykułu dowiesz się:

  • – jak rynki zareagowały na wieść o szczepionce
  • – które spółki zyskiwały, a które traciły i dlaczego
  • – jak rozwój sytuacji na rynkach prognozują analitycy

To wielki dzień dla nauki i ludzkości – mówi Albert Bourla, dyrektor generalny firmy Pfizer, która wespół z BioNTechem sprawdziła w zaawansowanej fazie badań klinicznych skuteczność szczepionki na koronawirusa.

- Jest jasne, że to ważny dzień dla świata – potwierdza Matthew Hornbach, szef globalnej strategii makro w banku Morgan Stanley, który nie ma wątpliwości, że szczepionka ma moc wyniesienia wyżej cen aktywów o wyższym ryzyku, zawężenia spreadów kredytowych i umocnienia walut gospodarek wschodzących.

I tak rzeczywiście było w poniedziałek. Indeksy giełd starego kontynentu rosły od 2 do nawet ponad 10 proc., a w czołówce były m.in. Hiszpania i Francja. WIG20 zyskiwał prawie 4 proc., a sesja w USA rozpoczęła się od zwyżki średniej Dow Jones o 4 proc. S&P500 urósł o 2,1 proc.

Rosła też wartość złotego (kurs do euro spadł do 4,46 z 4,5 zł).

O tym, że szczepionki można oczekiwać jeszcze przed końcem roku, mówiło się od dawna (w czwartek 5 listopada mówił o tym szef koncernu Astra Zeneca, który pracuje nad własną szczepionką; kilka innych firm weryfikuje szczepionkę już na trzecim etapie badań klinicznych), ale – jak zauważa Mikołaj Raczyński, szef departamentu zarządzania funduszami w Noble Funds TFI – niespodzianką jest wysoka efektywność szczepionki Pfizera i BioNTechu.

- Konsensus zakładał, że będzie dużo niższa: bliżej 60-75, może 80 proc. Informacja o 90-procentowej skuteczności dużo zmienia w perspektywie wpływu szczepionki na gospodarki i rozprzestrzenianie się koronawirusa – tłumaczy Mikołaj Raczyński.

Pfizer i niemiecki partner BioNTech SE są pierwszymi producentami leków, którzy przedstawili pozytywne dane z szeroko zakrojonych badań klinicznych szczepionki przeciwko koronawirusowi. Firmy farmaceutyczne stwierdziły w oświadczeniu, że do tej pory nie zidentyfikowały żadnych poważnych obaw dotyczących bezpieczeństwa. Chcą ubiegać się o zezwolenie amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) na używanie jej w nagłych przypadkach w USA jeszcze w tym miesiącu.

Już wcześniej Pfizer i BioNTech zawarły z rządem USA kontrakt o wartości 1,95 mld USD na dostarczenie 100 mln dawek szczepionek począwszy od tego roku. Inni zakontraktowani już odbiorcy to m.in. Komisja Europejska, Wielka Brytania, Kanada i Japonia. Firmy spodziewają się, że wyprodukują 1,3 mld dawek medykamentu w 2021 r.

- Rynki finansowe nie wyceniają jeszcze, że to się wydarzy za tydzień, miesiąc czy nawet trzy miesiące, ale że prędzej czy później nastąpi powrót do normalności gospodarczej – mówi Mikołaj Raczyński.

Na giełdzie powrót do normalności to już fakt, uważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB Domu Maklerskiego.

– Informacja o niemal gotowości jednej szczepionki prowadzi do bardzo ciekawej reakcji rynkowej. Mamy do czynienia z powrotem do normalności. Zyskują przede wszystkim branże, które w największym stopniu były dotknięte pandemią. Warto zwrócić uwagę na sektor hotelarski czy lotniczy. Z drugiej strony tracą wygrane spółki w trakcie pandemii, czyli przede wszystkim spółki technologiczne oraz biotechnologiczne - komentuje Przemysław Kwiecień.

Zamiana ról

Na GPW najmocniej drożały akcje Rainbow Tours, organizatora wycieczek. Zyskiwał Enter Air, operator lotów czarterowych. Mocno w górę szedł kurs Agory, prowadzącej sieć kin Helios. Drożały akcje sieci restauracji – AmRestu, Sfinksa i Mex Polska. „Normalność” dyskontowały sieci sklepów z odzieżą i obuwiem – CCC, LPP, Solar, Wittchen. Odbicie zaliczył Benefit Systems, operator kart Multisport. Po kilkanaście procent drożały także akcje dużych spółek, jak PKN Orlen, PGE i Lotos.

Jednym z bardziej drożejących sektorów były w poniedziałek banki. Dwucyfrowe stopy zwrotu przyniosły Bank Millennium i mBank. Inwestorom nie przeszkadzało nawet to, że samo zwalczenie COVID-19 nie oznacza, że zmieni się główny czynnik determinujący ich sytuację, czyli stopy procentowe. Wiele państw zadłużyło się, by stymulować gospodarkę w czasie pandemii i podniesienie stóp procentowych oznaczałoby dla nich, że obsługa tego długu stanie się droższa. Zresztą stopy procentowe w Europie zostały mocno obniżone w czasie kryzysu związanego z upadkiem Lehman Brothers i do czasu koronawirusa w zasadzie nie wzrosły.

- Jest bardzo istotna różnica pomiędzy tym co wydarzyło się po 2008 r. i tym co wydarzyło ostatnio. W 2020 r. bardzo silny stymulus fiskalny jednak ochronił gospodarkę. Dane dotyczące PKB za trzeci kwartał 2020 r. były rewelacyjne. We Francji czy Włoszech PKB w trzecim kwartale odbił bardzo mocno. Nie nastąpiło więc strukturalne uszkodzenie gospodarki. Do tego zostały w nią wpompowane bardzo duże pieniądze. Jest więc szansa, że nominalne wzrosty PKB po wprowadzeniu szczepień będą bardzo wysokie, ponieważ będziemy mieli do czynienia i ze wzrostem realnym, i nominalnym w wyniku inflacji. Z zadłużenia uda się więc wyjść szybciej niż się dotychczas wydawało, a co za tym idzie potrzeba utrzymywania niskich stóp procentowych też będzie krótsza – komentuje Mikołaj Raczyński.

Inwestorzy uznali przy tym, że tak ostatnio gorące branże, jak e-commerce i gaming, nie będę już tak atrakcyjne dla inwestorów. W WIG20 w odstawce były Allegro i CD Projekt, a także Play, którego kurs „trzyma” cena, zaoferowana przez Iliad w wezwaniu.

Runęły notowania wielu spółek, rozgrzanych wcześniej do czerwoności ze względu na nadzieje na przychody i zyski z produkcji i dystrybucją testów (np. Biomaxima, Genxone, Inno-Gene, Blirt), produkcji leku na COVID-19 (Biomed-Lublin i Pharmena), rękawic ochronnych (Mercator Medical) i maseczek (4mass).

Za wcześnie na fanfary

Euforyczne nastroje inwestorów tonuje Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI.

- Wybuch euforii po informacji o szczepionce Pfizera, jest rynkowo i psychologicznie zrozumiały, ale fundamentalnie przedwczesny. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest to wiadomość bardzo mocno zmieniająca sytuację i taka też zdaje się reakcja inwestorów. Branże, które najbardziej ucierpiały na pandemii teraz najbardziej rosną, kosztem spółek przenoszących świat realny w wirtualny, w większości z sektora technologicznego. Samo ogłoszenie, że szczepionka ma zadziwiająco dużą skuteczność, choć jest pozytywną niespodzianką, nie zmienia jednak faktu, że do jej powszechnej dostępności miną nie tygodnie, ale miesiące – podkreśla Jarosław Niedzielewski.

Nasz rozmówca przypomina, że obecnie nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, mamy okres zwiększonego natężenia zachorowań i to się nie zmieni.

- Wieści o szczepionce w żaden sposób na to nie wpłyną. Dają tylko efekt psychologiczny, ale na groźbę wprowadzenie kolejnych obostrzeń lub ich utrzymania w kolejnych tygodniach nie mają żadnego przełożenia. Lockdown ma zaś realne skutki dla tych spółek, które najbardziej rosną w nadziei na skuteczność szczepionki. Ich fundamenty w najbliższych tygodniach się nie poprawią, a mogą się jeszcze pogorszyć, ponieważ rządzący w Europie i w Polsce nie odstąpią od nałożonych dopiero co restrykcji, jeśli sytuacja związana z zakażeniami nie zacznie się poprawiać – dodaje Jarosław Niedzielewski.