Napięta sytuacja utrzymuje się na rynku paliw. Cały czas niepokojące informacje docierają z Iraku. Wczoraj wstrzymano prace terminalu paliwowego Mina al-Bakr. Powodem była przerwa w dostawach prądu. Z tego samego powodu dzień wcześniej stanęła rafineria w Basrze, której możliwości produkcyjne wynoszą 280 tys. baryłek dziennie.
Napięcie próbują złagodzić Amerykanie. Według amerykańskich władz wojskowych, w tym tygodniu może ruszyć eksport ropy z pól wokół Kirkuku na północy Iraku. Potencjał produkcyjny wynosi 500 tys. baryłek dziennie.
Jednak nawet po uruchomieniu północnego rurociągu produkcja ropy w Iraku będzie o połowę mniejsza niż przed wojną. To wszystko powoduje, że ceny ropy cały czas utrzymują się na wysokim poziomie.
Spadać zaczęły natomiast notowania miedzi. Wczoraj za kontrakty trzymiesięczne płacono niewiele ponad 1750 USD/t. Spadek cen tego metalu wynika z odwołania planowanego strajku największej na świecie kopalni miedzi w chilijskiej Escondida.