IZBA CHCE ZASTĄPIĆ RZĄD
Atutem Białorusi jest tania siła robocza
DLA ODWAŻNYCH: Im dłużej polskie firmy zwlekają z wejściem na białoruski lub inny wschodni rynek, tym bardziej zwiększa się ryzyko, że zostaną wyprzedzone przez konkurencję — mówi Victoria Perebeynos, dyrektor generalny PBIG.
fot. Borys Skrzyński
Brak dobrych kontaktów dyplomatycznych ze wschodnim sąsiadem utrudnia prowadzenie biznesu.
Na Białorusi działa 106 przedsiębiorstw będących własnością Polaków i ponad 300 firm (najwięcej spośród spółek joint venture) z mieszanym kapitałem polsko- -białoruskim. Z powodu braku porozumienia między rządami oraz zachwiania kontaktów dyplomatycznych, część obowiązków, których celem jest rozwijanie współpracy gospodarczej, przejęła Polsko-Białoruska Izba Gospodarcza. Do jej zadań należy m.in. rozszerzanie kontaktów pomiędzy firmami. Izba organizuje również targi.
— Nawet przy tak zawiłej sytuacji ryzyko inwestowania na Białorusi nie jest większe niż ponoszone przy innych operacjach w obrocie międzynarodowym — przekonuje Victoria Perebeynos, dyrektor generalny Polsko-Białoruskiej Izby Gospodarczej.
Niektóre firmy zagraniczne obawiają się ewentualnego wcielenia tego kraju do Rosji.
— Na razie jest za wcześnie, aby mówić o połączeniu, została dopiero podpisana deklaracja o współpracy. Nie powinno to mieć negatywnego wpływu na działalność firm zagranicznych na naszym rynku — uspokaja Victoria Perebeynos.
Atutem Białorusi są: bliskie położenie, tania siła robocza, wykształcona kadra techniczna i rozwinięta sieć transportu.
— Białoruś jest jednym z tych krajów WNP, w którym przyznaje się największe ulgi dla inwestorów zagranicznych — mówi Victoria Perebeynos
Podstawową przeszkodą w prowadzeniu biznesu jest brak odpowiedniej infrastruktury bankowej i utrudniony dostęp do walut wymienialnych. Problemy stwarzają również częste na Białorusi zmiany przepisów i wolne tempo reform. Generalnie, białoruskie prawo podatkowe jednakowo traktuje rodzime firmy i podmioty z udziałem kapitału zagranicznego. Podatek VAT wynosi 20 proc., od zysku 30 i 15 proc. Victoria Perebeynos wskazuje, że duże dochody może przynieść produkcja w specjalnych strefach ekonomicznych.
Marcin Bołtryk