W ostatni piątek NCBR ogłosiło listę firm, które dostaną dofinansowanie do innowacyjnych projektów. Wśród nich jest Izo-Blok, firma z Chorzowa, która przetwarza polipropylen spieniony (EPP) i produkuje elementy stosowane w przemyśle motoryzacyjnym oraz branży logistycznej. Notowana na GPW spółka otrzyma 2,6 mln zł dofinansowania, czyli połowę wartości projektu, który ma polegać na produkcji nowego typu komponentów dla branży samochodowej.

— Jesteśmy pierwszym producentem wyrobów z EPP, który idzie w stronę automatyzacji — uchyla rąbka tajemnicy Przemysław Skrzydlak, prezes i największy udziałowiec spółki (21,17 proc.). Więcej szczegółów obiecuje w komunikacie, który Izo-Blok opublikuje po podpisaniu umowy z NCBR.
Dawid łapie Goliata
Firma nie tylko w automatyzacji zamierza wieść prym. Właśnie przejmuje od funduszu SSW Industries niemiecką spółkę SW PearlFoam, większego od siebie o 20 proc. i największego w Europie konkurenta z 15-procentowym udziałem w rynku. Ponieważ polska spółka jest druga w Europie (10 proc. rynku), powstanie branżowy potentat. Obie firmy od lat się znają. W 2003 r. Izo-Blok przejęła szwedzka grupa Fageralda. W 2008 r. Przemysław Skrzydlak i Andrzej Kwiatkowski (przewodniczący rady nadzorczej spółki) wykupili 51 proc. udziałów, a dwa lata później — pozostałe. Szwedzi wykorzystali pieniądze na restrukturyzację niemieckiej firmy, która jednak się nie powiodła. Firma zbankrutowała.
— Chcieliśmy ją kupić od syndyka, ale ten wybrał fundusz SSW Industries. My nie dawaliśmy gwarancji utrzymania wszystkich miejsc pracy. Fundusz podpisał nowe umowy z klientami, zrestrukturyzował i odchudził spółkę. Teraz przejmujemy dochodowe przedsiębiorstwo — mówi Przemysław Skrzydlak. Izo-Blok planuje emisję akcji na tę transakcję. Czeka na zatwierdzenie prospektu przez KNF, book-building chciałby przeprowadzić na przełomie czerwca i lipca. Liczy na zebranie z rynku około 10 mln EUR, resztę pożyczy w banku komercyjnym. PearlFoam ma jeden duży zakład o powierzchni 20 tys. mkw., 60 maszyn, 200 pracowników i produkuje rocznie 3,3 tys. ton wyrobów (pracując w trzyzmianowym systemie przez pięć dni w tygodniu). Izo-Blok ma trzy zakłady w Chorzowie o łącznej powierzchni 16 tys. mkw., z 21 maszynami, 160 pracownikami i wytwarza rocznie 2,5 tys. ton produktów (zakład pracuje 24/7).
Rozwój w Polsce
— Najnowszy zakład w Chorzowie stoi na dużej działce, mamy tu możliwość rozwoju. Trzecia fabryka nie osiągnęła jeszcze 100 proc. mocy, pewnie nastąpi to w ciągu roku, dwóch lat, a wtedy będziemy myśleć o kolejnej inwestycji — zapowiada prezes Izo-Bloku. Na razie firma liczy na synergie związane z przejęciem PearlFoam, który ma własną technologię wytwarzania surowca — EPP. W Europie można go kupić tylko od niemieckiego koncernu BASF, i japońskich firm: JSP z zakładem w Czechach i KANEKA — w Belgii.
— Planujemy przetransportować jedną z linii produkcyjnych surowca z Niemiec do Polski — mówi prezes. Surowiec jest kluczowy w tym biznesie. — Wyższe koszty pracy niemiecka firma wyrównuje właśnie m.in. własnym surowcem — wyjaśnia Przemysław Skrzydlak.
Logiczny wybór
Prezes już planuje, co dalej.
— Chcemy skoncentrować się na największych europejskich projektach dla wielkich firm motoryzacyjnych. Planujemy ekspansję poza Europę, bo klienci oczekują, że wreszcie pojawi się w naszej branży ktoś, kto będzie mógł działać globalnie. Dlatego chcemy zostać pierwszą globalną firmą w przetwórstwie EPP i produkcji elementów z tego materiału — mówi Przemysław Skrzydlak.
Naturalnym kierunkiem ekspansji jest Azja, gdzie produkuje się najwięcej samochodów na świecie, tylko w Chinach — 24 mln.
— Można zwiększać udziały w Europie, ale tu rynek jest skonsolidowany i poukładany, lub iść do Chin czy Indii i tam rozwijać się wraz z rosnącym rynkiem. Ostateczną decyzję podejmiemy w przyszłym roku. To będzie budowa fabryki, przejęcie lub joint venture — zapowiada prezes Izo-Bloku.