J. Gierowski i KB PBI walczą o Animex
DESPERACJA: Trzykrotnie próbowałem odkupić akcje Animexu od Kredyt Banku, zgodnie z umową. Pierwszy raz już 3 kwietnia 1998 r., ale bez rezultatu. Akcje warte były wtedy 18,5 mln zł, teraz około 30 mln zł — mówi Józef Gierowski. fot. Borys Skrzyński
Możliwe że w sądzie rozstrzygnie się konflikt między Józefem Hubertem Gierowskim, a Kredyt Bankiem PBI o prawo do 2,77 mln akcji Animexu, które warszawski bank sprzedaje teraz Smithfield Foods.
Józef Hubert Gierowski twierdzi, że 2 770 000 akcji Animexu, będących w posiadaniu Kredyt Banku PBI, nadal należy do niego. Tymczasem bank sprzedaje je amerykańskiemu Smithfieldowi, podając, że opcja Gierowskiego wygasła 3 września 1998 roku.
Odmienne zdania
Marcin Olkowicz, rzecznik prasowy Kredyt Bank PBI, powiedział nam, że cała sprawa została już dawno wyjaśniona.
— Było to podane do publicznej wiadomości w komunikacie bieżącym i nie ma żadnych wątpliwości co do tego, kto jest właścicielem tych akcji, czyli Kredyt Banku PBI — mówi Marcin Olkowicz.
Z informacji podanej 17 marca wynikało, że bank posiadał 633 tys. 737 akcji Animexu, co stanowiło 2,57 proc. w kapitale akcyjnym i 1,97 głosów na WZA Animexu. Natomiast na 2 738 452 akcji Animexu posiadanych przez Bankowy Fundusz Inwestycyjny, podmiot zależny od Kredyt Banku, istniała opcja zakupu, którą posiadali wspólnie jeden z członków rady nadzorczej Animexu i jeden z inwestorów giełdowych. Opcja ta wygasła jednak na początku września Ő98.
Innego zdania jest jednak Józef Gierowski. Twierdzi on, że bank nie wywiązał się z wcześniej podjętej z nim umowy co do tych akcji, więc według prawa akcje te nadal do niego należą.
Akcje nowej emisji
Sprawa miała początek w grudniu 1997 r., kiedy Animex wyemitował 10 mln akcji nowej serii D. Józef Hubert Gierowski razem z Kredyt Bankiem PBI byli wtedy subgwarantami tej emisji. Kredyt Bank lub fundusz od niego zależny właśnie wtedy kupił 2,77 mln akcji Animexu po 6,7 zł, realizując tym samym zlecenie Józefa Huberta Gierowskiego. Transakcja miała charakter umowy powierniczej, za którą bank pobrał od Gierowskiego 1,25 mln zł honorarium. W zamian zobowiązał się do odsprzedania akcji Gierowskiemu w tej samej cenie i w każdym żądanym przez niego momencie.
Kancelaria prawnicza Weil Gotshal and Manges, która badała sprawę, uważa, że można ją rozstrzygnąć na korzyść Gierowskiego.