Jak cię okradną, to twoja wina

Rafał Kerger
opublikowano: 2005-09-13 00:00

Akcyzę od ubytków trzeba płacić, jeśli straty przekroczą normy. Gorzej jest, gdy akcyzowy towar ukradną. Wtedy nie ma przebacz.

W transporcie piwa z browaru Panna stłukły się trzy skrzynki butelek. 45 butelek rzeczywiście się zbiło, resztę zamienili na stłuczkę spragnieni kierowcy. Czy Panna zapłaci od tej straty podatek akcyzowy?

Bez podatku w normie

Zasadniczo od ubytków, czyli strat w czasie produkcji, przerobu, zużycia, przewozu i magazynowania towarów akcyzowych nie płaci się akcyzy. Pod jednym warunkiem — że nie przekroczyły one norm ustalonych przez właściwego naczelnika urzędu celnego. Nalicza się je m.in. na podstawie rzeczywistych ubytków w ostatnim okresie obrachunkowym przedsiębiorstwa i oceny zaawansowania technologicznego urządzeń przeznaczonych do produkcji, magazynowania, przerobu lub zużycia czy przewozu tych towarów.

— Naczelnik urzędu celnego nie może określić norm wyższych, niż wskazane przez ministra w rozporządzeniu o wysokości norm dopuszczalnych ubytków niektórych wyrobów akcyzowych zharmownizowanych (patrz ramka — red.). Firma, która dopiero rozpoczyna działalność, nie płaci akcyzy od ubytków, dopóki decyzji o normach nie wyda właściwy naczelnik UC. Może to nastąpić nawet dopiero po sześciu miesiącach — mówi Szymon Parulski, ekspert Ernst & Young.

— Wyznaczona dla przedsiębiorstwa norma dopuszczalnych ubytków będzie rewidowana, jeżeli zmieni się np. technologia produkcji — dodaje Tomasz Tochowski z Deloitte.

Szczegóły w par. 7 pkt 2 przywoływanego wcześniej rozporządzenia.

Cztery interpretacje

Wszystko jasne? Nad Wisłą wszystko jasne być nie może. Istnieją bowiem towary akcyzowe, dla których norm w rozporządzeniu nie ma, widnieją za to w wykazie wyrobów podlegających akcyzie wskutek ustawy o podatku akcyzowym (DzU z 2004 nr 29, poz. 257).

— Część urzędów celnych stoi w związku z tym na korzystnym dla podatnika stanowisku, że straty tych towarów nie podlegają akcyzie. W praktyce trudno jednak uzyskać podobną interpretację na piśmie. Inne urzędy w podobnych przypadkach posiłkują się analogią w przepisach i np. nakazują przedsiębiorcom stosowanie norm dla paliw również dla niewskazanych w rozporządzeniu olejów — wymienia Szymon Parulski.

Jeszcze inne organy skarbowe określają normy na podstawie historii strat wykazywanej wcześniej w dokumentacji przedsiębiorstwa i wyciągają średnią.

Najmniej przychylna jest praktyka opodatkowywania całej ilości notowanych rocznie ubytków, ku czemu niestety (choć nieformalnie) skłania się Ministerstwo Finansów. Tak czy owak, resort planuje zmiany w przepisach akcyzowych

— W uzasadnieniu do projektowanych zmian Ministerstwo Finansów wskazało, że tego rodzaju ubytki w ogóle nie podlegają akcyzie. Natomiast w trakcie dyskusji w ramach konsultacji społecznych przyznało, że każda ilość ubytków musi podlegać akcyzie — pokazuje niezdecydowanie resortu ekspert z Ernst & Young

Co z kradzieżą?

Niestety, dziś każdą kradzież wyrobów akcyzowych fiskus traktuje niemal jak zawinione działanie podatnika lub jego zaniechanie. Dlatego gdy z magazynu małego browaru zniknie 30 skrzynek piwa, przedsiębiorca niechybnie zapłaci podatek akcyzowy za ukradziony towar. I gorzej! Gdy wysokości straty wskutek kradzieży nie da się dokładnie wyliczyć, podstawę do naliczenia podatku oszacuje naczelnik właściwego urzędu celnego.

Kiedy zatem nadejdą takie czasy, że ubytki ukradzionych towarów będą liczone nie po to, by poddać je opodatkowaniu, ale po to, by ich wielkość wyjąć z podstawy opodatkowania firmy?

Kiedyś — jeśli przedsiębiorca wezwał policję i zgłosił kradzież w ówczesnym urzędzie kontroli podatkowej w terminie dwóch dni od jej zaistnienia, to akcyzy nie płacił. Jak w starym dowcipie z Radia Erewań — kagda budiet łuczsze? Uże było.

— W tym akurat względzie zmiany na korzyść powinny się pojawić w zaplanowanej na przyszły rok nowelizacji prawa akcyzowego — mówi ekspert z KPMG Zbigniew Sobecki.

— Na razie jednak pozostaje zadbać o odpowiednie ubezpieczenie zarówno na okoliczność kradzieży, jak i zapłaty po tej kradzieży podatku akcyzowego — przyznaje Tomasz Tochowski.