Jak się zarabia w Ameryce

Łukasz OstruszkaŁukasz Ostruszka
opublikowano: 2015-04-13 00:00

Szczególnie gorącym tematem w USA w tym tygodniu będą zarobki. Pracownicy sektora usług zaczęli porównywać swoje płace z płacami prezesów

Już dość! 15 kwietnia kasjerzy i kucharze fast foodów, pracownicy sieci handlowych, opiekunowie dzieci, adiunkci na uczelniach, opiekunowie domowi, studenci, pracownicy portów lotniczych i wszyscy, którzy wierzą, że zasługują na coś lepszego, pokażą się w miastach w całym kraju, aby powiedzieć „dość” — czytamy na portalu april15.org.

AMERYKA NA ULICY:
AMERYKA NA ULICY:
Organizatorzy akcji spodziewają się, że protesty odbędą się w 200 amerykańskich miastach i przyciągną ponad 60 tys. pracowników. Mają one przyciągnąć także kiepsko opłacanych pracowników w 35 innych krajach.
WWW.SEIUHCILIN.ORG

Organizatorzy wyjścia na ulicę namawiają do wspólnej walki o lepszą płacę. Protestujący nie oczekują kokosów i milionów, ale zapewnienia 15 USD za godzinę pracy. Pogłębiające się nierówności wzbudzają w amerykańskim społeczeństwie coraz większy niepokój i sprzeciw. Szara Ameryka, której nie widać w większości bajkowych produkcji Hollywood, wyjdzie na ulice i chce być zalążkiem przyszłej klasy średniej.

„USA Today” porównał zarobki przeciętnych pracowników z kwotami, które wpływają na konta prezesów 13 znanych sieci handlowych i restauracyjnych w USA. Okazuje się, że ich szefowie zarabiają przeciętnie prawie 5,9 tys. USD za godzinę swojej pracy.

Przepaść między pracownikami a zarządzającymi jest głęboka i szeroka — pracownik otrzymujący 10 USD na godzinę musi pracować ponad dwa miesiące, żeby zarobić tyle, ile prezes dostanie za godzinę. Rekordzistami na liście amerykańskiego dziennika są szefowie sieci Chipotle Mexican Grill, która specjalizuje się w burritos i tacos — zarabiają blisko 13,5 tys. USD na godzinę w przeliczeniu na 40-godzinny tydzień pracy. Podium zamyka Howard Schultz, założyciel i prezes sieci kawiarni Starbucks, na którego konto za każdą godzinę pracy wpływa prawie 10,3 tys. USD.

Dziennik „The New York Times” opisał historię Kwanzy Brooks, która w restauracji McDonald’s za godzinę pracy otrzymuje 7,25 USD. Kobieta jechała niedawno cztery godziny do Atlanty, żeby spotkać się z innymi protestującymi w kościele Ebenezer, w którym pastorem był Martin Luther King.

Zjawili się tam nie tylko pracownicy fast foodów i supermarketów, ale także adiunkci uczelni, którzy coraz głośniej mówią o swoich niskich zarobkach i braku stabilizacji. Protesty zbiegły się w czasie z najnowszym raportem portalu karierowego Glassdoor, który przygotował listę najlepiej płacących amerykańskich firm. Czołówka naszpikowana jest kancelariami prawniczymi, firmami konsultingowymi i spółkami technologicznymi.

Na czele znalazła się firma prawnicza Skadden Arps, która jest ikoną na Wall Street, a mediana całkowitego rocznego wynagrodzenia każdego pracownika sięga 182 tys. USD. Druga na liście jest wypożyczalnia filmów i telewizja internetowa Netflix, która płaci 180 tys. USD, podium zamyka konsultingowy gigant Booz & Company, który daje 162 tys. USD. Google jest na 13. miejscu z 143,5 tys. USD.