Najpierw były dwie małe firmy wykonujące instalacje elektryczne. Po kilku latach ich właściciele, a prywatnie koledzy, połączyli siły.
Jaka muzyka ukoi elektryka
Jaka muzyka ukoi elektryka
Najpierw były dwie małe firmy wykonujące instalacje elektryczne. Po kilku latach ich właściciele, a prywatnie koledzy, połączyli siły.
Najpierw były dwie małe firmy wykonujące instalacje elektryczne. Po kilku latach ich właściciele, a prywatnie koledzy, połączyli siły.
Marek Romaniuk, inżynier elektryk, absolwent Politechniki Lubelskiej, pracę na własny rachunek zaczął rok po studiach, w 1983 r., zachęcony przez ojca, prowadzącego firmę budowlaną. Elektro-Spark założył w 1991 r. wraz z kolegą — Sylwestrem Belniakiem. Obaj mieli doświadczenia z własnymi niewielkimi firmami, które świadczyły usługi w zakresie instalacji elektrycznych.
— Postanowiliśmy poszerzyć prowadzoną osobno działalność o wspólny handel artykułami elektrotechnicznymi. Na początku lat 90. konkurencja była niewielka, dlatego szybko udało nam się zdobyć lokalny i regionalny rynek — mówi prezes Romaniuk.
Sieć hurtowni
Siedziba Elektro-Spark przez dwa pierwsze lata mieściła się w domu Marka Romaniuka. Kapitał firmy stanowiły początkowo oszczędności wspólników. Ich największym problemem okazał się brak doświadczenia w handlu.
— Musieliśmy uczyć się na błędach — mówi prezes Romaniuk.
Błędy to przede wszystkim kontrakty z niewypłacalnymi, jak się potem okazywało, klientami. Dziś firma korzysta z usług wywiadowni gospodarczych, co zmniejsza ryzyko niefortunnych transakcji.
Zyski osiągane do 1993 r. pozwoliły jednak na zatrudnienie 10 osób i zakup zrujnowanego budynku z przeznaczeniem na rozbudowę i siedzibę Elektro-Spark. Dziś lubelska centrala firmy zajmuje ponad 500 mkw.
Już w połowie lat 90. spółka zaczęła ekspansję na kraj. Powstały pierwsze oddziały w Jarosławiu i w Przemyślu, a potem w Rzeszowie, Radomiu, Kielcach, Białej Podlaskiej, Siedlcach i w Koninie. W kwietniu br. Elektro-Spark otworzył hurtownię w Bydgoszczy.
Popyt wzrasta
Oferta firmy obejmuje szeroki asortyment kabli, przewodów, opraw oświetleniowych i innych materiałów niezbędnych do budowy i eksploatacji instalacji elektrycznych. W planach ma — obok stałego poszerzania asortymentu — zwiększenie skali sprzedaży i powiększanie sieci hurtowni. Od dwóch lat produkuje także złącza kablowe, rozdzielnice i stacje transformatorowe.
— Na razie to działalność na niewielką skalę. Dopiero próbujemy swoich sił — mówi prezes Romaniuk.
Od 2003 r. lubelska firma jest członkiem polskiej grupy handlowej El-plus, co pozwala na uzyskiwanie lepszych cen zakupu.
— Zrzeszanie się jest koniecznością ze względu na coraz większą konkurencję, która oferuje niewielki asortyment, ale także niskie ceny — uważa Marek Romaniuk.
Wejście Polski do Unii Europejskiej, obok zwiększenia liczby zamówień na artykuły elektrotechniczne i instalacje, przyniosło w tym segmencie także negatywne skutki — na polskim rynku pojawiła się zachodnioeuropejska konkurencja. Jak się temu przeciwstawić?
— Ciężko pracujemy, a zyski inwestujemy w kolejne przedsięwzięcia związane z siecią sprzedaży, które pomogą rozszerzać działalność i pozyskiwać nowych klientów. To nasz pomysł na wyprzedzanie polskich i zagranicznych konkurentów — mówi prezes Elektro-Spark.
Jego zdaniem rozwój branży elektrotechnicznej będzie trwał do 2013 r.
— Zapotrzebowanie na nasze usługi będzie w najbliższych latach rosło ze względu na możliwości pozyskiwania przez firmy i jednostki budżetowe dofinansowania inwestycji z funduszy unijnych. Po 2013 r. staniemy się płatnikami netto do budżetu UE, co spowoduje zmniejszenie zakresu inwestycji realizowanych z budżetu państwa czy samorządów lokalnych, a w rezultacie — spadek zamówień — twierdzi Marek Romaniuk.
Na razie jednak Elektro-Spark ma przed sobą kolejne tłuste lata. Liczba klientów stale się zwiększa — średnio w ciągu roku firma realizuje zamówienia trzech tysięcy kontrahentów.
Biegi i muzyka
A co robi prezes Elektro-Spark po pracy? Słucha muzyki.
— Najlepiej wypoczywam przy płytach Led Zeppelin, Cranberries czy Milesie Davisie — mówi Marek Romaniuk.
Z kolei bieganiu zawdzięcza dobrą kondycję.
— To dla mnie znakomite odprężenie po tygodniu pracy — mówi szef lubelskiej firmy. O dalekich podróżach nie marzy.
— Wystarczy mi kontakt z przyrodą, gdy biegam, i muzyka, która relaksuje — uśmiecha się prezes Romaniuk.
© ℗