W Wielkiej Brytanii trwa przedwyborcza dyskusja o statusie imigrantów z Europy Wschodniej. Partia Pracy zaatakowała ostatnio zatrudniające m.in. Polaków sieci handlowe Tesco i Next, oskarżając je o odbieranie miejsc pracy Brytyjczykom. Sieć Next odpowiedziała, że „musiała zatrudnić Polaków, skoro nie znalazła rodaków chętnych do tymczasowej pracy”.
![Jamie Olivier [FOT. BLOOMBERG] Jamie Olivier [FOT. BLOOMBERG]](http://images.pb.pl/filtered/03593a6c-f629-4d87-8a11-6fda4efd63d7/347a16d4-8208-57b2-bab5-90ddb332e2ef_w_830.jpg)
Sieciom przyklasnął właśnie Jamie Oliver, który w wypowiedzi dla kobiecego magazynu „Good Housekeeping” przypomniał, że sam zatrudnia wschodnich imigrantów. Kuchenny celebryta uważa ich za pracowników znacznie lepszych niż Brytyjczycy. Według niego, są pracowitsi i częściej gotowi do dłuższej pracy.
— Nasi przyjaciele z Europy Wschodniej są od nas twardsi i solidniejsi. Gdyby nagle zabrano moim restauracjom wszystkich imigrantów, musiałbym natychmiast zamknąć je wszystkie, bo nie znalazłbym wśród Brytyjczyków ich godnych następców — powiedział Jamie Oliver. Strata dla brytyjskiego celebryty byłaby ogromna, gdyż właśnie liczne restauracje to jedno z głównych źródeł jego dochodu.
Jamie jest właścicielem przede wszystkim sieci ponad 30 włoskich restauracji „Jamie's Italian”, które tylko w zeszłym roku zarobiły 93 mln GBP, 20 proc. więcej niż w latach poprzednich. Właśnie ta sieć jest przez niego najmocniej rozwijana, również poza granicami Wielkiej Brytanii. Funkcjonuje także w Rosji, Australii, Singapurze, Irlandii i Turcji. Jamie jest ponadto właścicielem restauracji Barbecoa, Recipaese, Union Jack oraz trzech lokali Fifteen, za pomocą których aktywizuje zawodowo bezrobotną młodzież z tzw. grup ryzyka. Dają one pracę tysiącom kelnerów, barmanów, pomywaczy, menedżerów oraz szefów kuchni, których u Jamiego doliczono się aż 350.
Swoje imperium Oliver zbudował przede wszystkim na własnym talencie telewizyjnym, odkrytym u niego przypadkiem na samym początku gastronomicznej kariery. Jako początkujący, szeregowy pracownik podlondyńskiej restauracji River Cafe wystąpił w wewnętrznym filmiku reklamowym, prezentując przygotowanie jednego z dań. Był w tym tak charyzmatyczny, że przypadkowo oglądający ów materiał pracownik BBC natychmiast zaproponował młodemu kucharzowi własny kulinarny program. Nakręcona wtedy seria „Nagiego szefa” natychmiast dała mu popularność i zapoczątkowała to, co dziś warte jest już 170 mln GBP: markę Jamie Oliver.
Majątek Jamiego Olivera wyceniany jest na 150 mln GBP, co w 2012 r. dało mu tytuł najbogatszego na świecie szefa kuchni. Poprzez założoną w 1999 r. firmę Jamie Oliver Holding (wcześniej Sweet As Candy) zarabia na programach telewizyjnych (już 15), powiązanych z nimi książkach (również 15) oraz na udziale w reklamach. Sam Jamie najmocniej skupia się na działalności społeczno- -edukacyjnej w ramach własnej fundacji (Jamie Oliver Food Foundation). To poprzez nią stworzył swoje największe kampanie: „Jamie w szkolnej stołówce”, „Ministerstwo żywności Jamiego Olivera”, „Rewolucja na talerzu” czy obecnie promowaną „Jamie’s Money Saving Meals”, mającą nauczyć zdrowego gotowania za grosze. Prywatnie kulinarny celebryta jest mężem modelki Julii Oliver, ojcem czterech dziewczynek i dyslektykiem. Podobno pierwszą książkę w życiu przeczytał samodzielnie dopiero w tym roku.
6000 zł Na takie miesięczne zarobki mogą liczyć kelnerzy w Wielkiej Brytanii (średnio 17 tys. GPB na rok przy kursie 4,93 zł/1 GBP)...
9000 zł ...na takie szef kuchni...
17 665 zł ...a na takie menedżer restauracji.
Źródło: Salary Calculator salarytrack.co.uk