Jest trochę lepiej

Marek Knitter
opublikowano: 2002-05-27 00:00

Euro zaczyna słabnąć. To dobra wiadomość dla firm, które eksportują. Jednak obecny poziom wspólnej waluty nie jest jeszcze optymalny. Stabilność kursu mogłaby również pomóc.

Przemysław

Chabowski

Morliny

- Nasza firma nie tylko eksportuje, ale również importuje. Większość transakcji rozliczamy zarówno w dolarach jak i euro. Jestem przeciwnikiem odgórnej manipulacji kursem złotego. Poziom 3,75- -3,79 zł za euro jest w naszym przypadku poziomem do zaakceptowania. Jeżeli chodzi o dolara optymalny kurs to 4,1-4,15 zł.

Stanisław Pieciukiewicz

Huta Irena

- Mimo że praktycznie całą produkcję eksportujemy, głównie rozliczamy się z naszymi kontrahentami w dolarach. Rzadziej jest to euro. Obecny poziom zarówno euro, jak i dolara stawia naszą produkcję na granicy opłacalności. Aby nasza sprzedaż stała się bardziej rentowna, euro powinno kosztować w granicach 3,9 zł, a dolar 4,25-4,4 zł.

Augustyn Klich

Augum

- Obecny poziom dolara i euro nie jest satysfakcjonujący dla eksporterów, gdyż rentowność coraz częściej zaczyna spadać do zera. Aby firmy mogły choć na chwilę odetchnąć, złoty powinien osłabić się o około 10 proc. Najważniejsza jednak dla firm jest stabilność kursu. Bez tego wielu eksporterom trudno negocjować kontrakty, z których większość ma charakter długoterminowy.

Leszek

Waliszewski

Delphi Poland

- Osłabienie wspólnej waluty europejskiej jest dla nas jak najbardziej korzystne, ale obecnie nadal niewystarczające. Większość naszych transakcji dokonywana jest właśnie w euro i nie jest nierozsądne mówienie, by euro kosztowało np. 4,2 zł. Mieliśmy już w historii taki poziom, a nawet i wyższy. Dlatego wydaje mi się, że optymalny poziom euro to 4,1-4,2 zł.