Wierzyciele Porty Holding zgodzili się na sprzedaż majątku firmy. Szybkiej transakcji nie będzie, bo nowa stocznia na razie nie ma pieniędzy.
Szczecińscy stoczniowcy, przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) i rządu od miesięcy naciskali na syndyka Porty Holding (PH), by obniżył cenę za majątek spółki. Ten przez lata był nieugięty, jednak dwa-trzy miesiące temu, kiedy do zarządu PH powrócili byli menedżerowie, zgodził się sprzedać majątek za 200-300 mln zł. To około połowy żądanej wcześniej ceny.
Wczoraj plan sprzedaży zaaprobowała też rada wierzycieli Porty. Majątek ma kupić należąca do ARP Stocznia Szczecińska Nowa (SSN). Agencja zgodziła się nawet dokapitalizować ją 180 mln zł. Jest tylko jeden problem — ani nowa stocznia, ani ARP nie mają pieniędzy, by sfinalizować transakcję. Agencja może pozyskać środki dzięki sprzedaży albo zastawieniu akcji Kogeneracji. Przedstawiciele agencji liczą, że dostaną też pieniądze albo akcje spółek skarbu państwa. Poczekają na nie kilka miesięcy, jeśli w ogóle je otrzymają. Zgodę musi bowiem wyrazić Komisja Europejska.
— Syndyk zapewnił, że majątek zostanie sprzedany jak najszybciej. Spodziewamy się, że transakcja będzie zrealizowana do końca trzeciego kwartału — mówi Bolesław Krawczuk, prezes Elmoru, członek rady wierzycieli.
Wcześniej jednak powinno wyjaśnić się, czy rada mogła podjąć decyzję o sprzedaży majątku. Zarząd Porty Holding uważa bowiem, że rada nie jest reprezentatywna dla wierzycieli, zaskarżył więc jej skład w szczecińskim sądzie.