Ceny ropy nie mogą rosnąć w nieskończoność. W ubiegłym tygodniu wzrosły do poziomów nie widzianych od lat — 40 dolarów za baryłkę. Po raz ostatni tak drogo było przed 12 laty, gdy Amerykanie zdecydowali się na interwencję zbrojną w Iraku, by wyzwolić Kuwejt. Wniosek jest prosty — na rynkach towarowych musi dojść do korekty, i to jeszcze przed drugą interwencją amerykańską w Iraku.
W najbliższych dniach spory wpływ na kurs ropy może mieć zachowanie władz irackich. Jeśli kraj ten zgodnie z planem rozpocznie niszczenie rakiet Al-Samud 2, uznanych przez misję ONZ za niezgodne z normami narzuconymi Bagdadowi, to widmo wybuchu wojny może się oddalić. Takie przypuszczenia mogą wpłynąć na przecenę paliw.
Jednak równie ważne dla dalszego kształtowania się cen ropy będą kolejne informacje o stanie zapasów paliw. Na razie każdy ma w pamięci ubiegłotygodniowe dane, z których wynikało, że amerykańskie zapasy ropy znalazły się na poziomie najniższym od 28 lat.