W związku z trwająca epidemią w połowie marca Urząd Zamówień Publicznych (UZP) i Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) zdecydowały o czasowym zawieszeniu rozpatrywania spraw przed KIO. Argumenty to ochrona zdrowia i życia uczestników postępowań odwoławczych oraz oczekiwania rynku. Jednocześnie od razu podjęto działania na wypadek przedłużającego się okresu ograniczeń w przemieszczaniu się, a co za tym idzie, braku możliwości orzekania przez izbę na dotychczasowych zasadach. We wtorek w „PB” pisaliśmy, że z powodu braku rozpatrywania odwołań przez KIO postępowania są praktycznie blokowane w sytuacji, gdy któryś z wykonawców decyduje się odwołać od zapisów warunków przetargu czy wyników oceny ofert. Obecnie UZP i KIO pracują nad rozwiązaniami zmierzającymi do wznowienia rozpatrywania odwołań.
„Zdając sobie sprawę z trudnej sytuacji ekonomicznej, która dotyka części wykonawców funkcjonujących na rynku zamówień publicznych, mając na uwadze, że każde zamówienie jest niezwykle ważne i może stanowić realny impuls dla gospodarki dotkniętej efektami epidemii, informujemy Państwa, że przygotowany został tymczasowy tryb orzekania Krajowej Izby Odwoławczej na podstawie dokumentacji przekazanej przez strony postępowania” — podał we wtorek UZP.
Sprawy mają być rozpatrywane na podstawie dokumentów wysyłanych do KIO, czyli odwołań, odpowiedzi na odwołania, sprzeciwów i ewentualnych opozycji. Dokumenty mają być przesyłane tak jak do tej pory, czyli pisemnie lub w formie elektronicznej.
Zmiana sposobu procedowania wymaga zmian organizacyjnych i legislacyjnych. UZP informuje, że te pierwsze zostały już przygotowane, a drugie są w trakcie uzgadniania. Przepisy mają znaleźć się w przygotowywanej przez Ministerstwo Rozwoju nowelizacji tzw. specustawy, która obecnie jest w uzgodnieniach międzyresortowych i według zapowiedzi minister Jadwigi Emilewicz niebawem ma trafić do Sejmu. Podobne rozwiązanie będzie zastosowane m.in. we Włoszech, gdzie w połowie kwietnia ma zostać przywrócone rozpatrywanie odwołań.
Wśród pomysłów nad przywróceniemrozpatrywania odwołań była też brana pod uwagę możliwość robienia tego z użyciem telekonferencji. Nie zdecydowano się na to związku z obawą o zawieszenia transmisji, które mogłyby być nadużywane przez strony do kwestionowania rozstrzygnięć.