Przyjrzeliśmy się notowaniom akcji spółek z portfeli ośmiu najbardziej znanych inwestorów. Bessa 2011 r. nie obeszła się z nimi łaskawie: tydzień temu pisaliśmy, że miliarderzy zbiednieli. Zbiednieli też ci, którzy postawili na spółki giełdowych rekinów. Walory zaledwie dwóch spółek: Krezusa (Karkosik) i Synthosu (Sołowow) poszły pod prąd i dały zarobić w minionym roku. Osiem kolejnych przyniosło straty, ale przynajmniej wypadło lepiej od rynku (czyli indeksu WIG).

Stosunkowo najlepiej wypadliby ci, którzy naśladowaliby portfele Romana Karkosika i Zbigniewa Jakubasa. W tym pierwszym, oprócz wspomnianego Krezusa, przyzwoicie wypadły jeszcze InvestCon Group (-3,3proc.), Skotan (-10,7 proc.) i Impexmetal (-20 proc., przy 20,8 proc. spadku WIG). Trzy pozostałe spółki poniosły jednak spore straty - kurs Hutmenu spadł o 36,6 proc., Boryszewa o 40 proc., a Alchemii o 42 proc.
W portfelu Zbigniewa Jakubasa najlepiej wypadły Puławy (-5,3 proc.), a także Mennica (-11,5 proc.). Mimo aktywnych skupów akcji własnych po 20-25 proc. straciły natomiast Polna i Energopol-Południe.
Zbliżony bilans miały portfele Zygmunta Solorza (jedna spółka - Cyfrowy Polsat - lepiej od rynku, dwie gorzej, w tym ATM Grupa w dół aż o 66 proc.), Michała Sołowowa (wspomniany Synthos dał sporo zarobić, ale Cersanit i Barlinek straciły po 60-70 proc., Echo 33 proc.) i Leszka Czarneckiego (najlepsza TU Europa i tak kończyła rok 10 proc. pod kreską, pozostałe cztery spółki potraciły po 30-40 proc.).
U Mariusza Patrowicza, Krzysztofa Moski i Ryszarda Krauzego żadna z firm nie wypadła lepiej od rynkum a nie brakowało wpadek o stopach zwrotu rzędu minus 60-70 proc. (Bioton, Polnord, Petrolinvest, Atlantis, Fon).