„Puls Biznesu”: Który standard płatności mobilnych wygra na rynku: wasz, Google, Samsunga i Visa, czy może iWallet?
Luca Cassina, general manager Northern, Central, Eastern Europe, Turkey and Italy PayPal: Za wcześnie, żeby powiedzieć. My w PayPalu jesteśmy agnostykami, nie zakładamy, że wygra jeden standard bądź inny. Z prostego powodu, bo uważamy, że rynek jest w bardzo wczesnej fazie rozwoju i mogą pojawić się na nim innowacje, jakich sobie jeszcze nie wyobrażamy. W przyszłym roku prawdopodobnie wyłoni się kilka standardów działających równolegle, ale nie wiemy który wygra.
Będzie jeden standard, czy np. dwa?
To możliwe, szczególnie w krótkim terminie. NFC będzie jednym standardem. Polska jest przykładem kraju, gdzie jest bardzo wiele punktów akceptacji, aczkolwiek jest to dość wyjątkowa sytuacja. W Wielkiej Brytanii sieć akceptacji też jest duża, ale używalność kart jest wciąż bardzo mała. Nie wiemy o ile urośnie w związku z Olimpiadą.
Płatności się zmieniają. Przez długi czas wyglądały tak samo: przychodziłeś do sklepu, wyciągałeś kartę, najpierw przeciągałeś ją przez czytnik, potem wpisywałeś PIN kod. Teraz mamy mnóstwo innowacji. Wiele firm ma swój pomysł na własny elektroniczny portfel. PayPal również. Świat się zmienia, bo podział między on-line i off-line staje się coraz mniej oczywisty. Jeszcze trzy lata temu podział był bardzo wyraźny, ale to zmieniło się dzięki smartfonom. Dają one mnóstwo możliwości użytkownikom, ale też handlowcom, którzy właściwie nie potrzebują już POS-a. Z kolei klient nie potrzebuje karty, bo może płacić komórką. Wchodzisz do sklepu i możesz płacić aplikacją PayPala. Pytanie, czy to jest płatność on-line czy off-line. To już nie jest tak oczywiste jak kiedyś.
Uważamy, że na razie równolegle funkcjonować będzie kilka systemów, łącznie ze standardem „chip& PIN”, czyli obecnym kartowym. Trzeba pamiętać, że obowiązuje on w Europie i USA. W Azji dominują płatności kartami z paskami magnetycznymi i tamten rynek czeka jeszcze migracja na karty z chipem. Równolegle cały czas będzie się rozwijać rynek płatności NFC, podobnie jak programy aplikacyjne.
Ale które ma większe szanse na wygraną: rozwiązanie aplikacyjne, czy oparte o SIM?
Możliwe, że będzie to mix rozwiązań simcentrycznych i aplikacyjnych. Aplikacje na dzisiaj wydają się łatwiejsze w użyciu i dają większy potencjał rozwoju.
Ale operatorzy stawiają na SIM.
Oczywiście. Na razie nie ma jednak standardu. Potrzeba czasu, żeby się wykształtował.
Wasze obejście NFC, czyli wdrożenie płatności opartych o aplikację ściąganą na telefon, to rozwiązanie tymczasowe, czy będziecie je nadal rozwijać?
Nie zapominamy od NFC. W Stanach Zjednoczonych uruchomiliśmy płatności mobilne bez tej technologii, ale w Szwecji prowadzimy pilotaż z jej wykorzystaniem. Nie jesteśmy przeciwni NFC.
Czy wstrzemięźliwość wynika z tego, że na rynku jest niewiele modeli telefonów przystosowanych do płatności NFC?
Po prostu uważamy, że za wcześnie mówić, że NFC wygra, aczkolwiek prowadzimy testy tej technologii. Na koniec dnia chodzi o technikalia. Niezależnie, gdzie i jaki wyłoni się standard jesteśmy przekonani, że PayPal tam będzie. Jesteśmy firmą, która świetnie czuje się w różnych kanałach i formach płatności.
W waszej strategii jaką część obrotów mają przynieść płatności mobilne?
Dobre pytanie, bo zwykle pytany jestem o przyszłość płatności mobilnych. Mobile to jest już teraźniejszość. Ludzie już płacą komórkami i ten rynek stale rośnie. W2011 r. PayPal miał 4 mld dolarów przychodów z płatności mobilnych wobec 750 mln USD rok wcześniej. Zatem rynek rośnie bardzo szybko. To co obserwujemy to fakt, że nowa generacja młodych ludzi od razu przechodzi do płatności mobilnych i mediów społecznych, pomijając Internet i komputer.
Dlaczego w Polsce, która ma rozbudowaną infrastrukturą do akceptacji płatności mobilnych PayPal nie rozpocznie testowania płatności NFC?
Przemek Pluta, regional manager Central and Eastern Europe PayPal: Polska mogłaby być rynkiem testowym, mamy tutaj silny zespół, potencjał rynku jest ogromny, ale w porównaniu z innymi rynkami, gdzie działa PayPal, jesteśmy bardzo mali. Nie mamy tego wsparcia jakim innym naszym biznesom daje eBay. W Polsce nie udało się zbudować serwisu. Problemem PayPala w Polsce jest brak wsparcia eBay, który w każdym kraju pełni funkcję koła zamachowego dla biznesu płatniczego. Musimy rozwijać się w oparciu o własne siły. W tym roku chcemy być znacznie bardziej agresywnie pozyskiwać partnerów na rynku bankowym i telekomunikajnym. Wreszcie mamy produkty, które nam na to pozwalają. W przeszłości mieliśmy problem z promocją własnych pomysłów, bo kiedy przychodziłeś z projektem z Polski do ludzi z Krzemowej Doliny, to zawsze przegrywałeś z projektami z Niemiec, czy Chin. Teraz mamy otwarte APIs i sami rozwijamy własne koncepcje w oparciu o lokalnych deweloperów, którzy biorą gotowe rozwiązania w PayPala i dostosowują do naszych potrzeb.
Nad czym teraz pracujecie?
Są dwa obszary największej aktynowości: banki internetowe i firmy telekomunikacyjne. W przypadku telekomów pracujemy nad rozwiązaniem umożliwiającym doładowanie telefonu pośrednictwem konta w PayPal. Zastosowań jest więcej, bo przykładowo aplikacja umożliwia hotelowym gościom opłacenie dostępu do Internetu, kablówki itp. Z poziomu konta użytkownik będzie mógł regulować rozmaite opłaty telekomunikacyjne. Procedura jest bardzo prosta i szybka, wszystkiego można dokonać, nie wychodząc z przeglądanej strony.
Kolejny, bardzo naszym zdaniem interesujący rynek to rachunki bankowe. Najpierw było tak, że bank otwierał do karty kredytowej osobny rachunek, niepowiązany z żadnym innym. Później integrował go z rachunkiem osobistym. Chcemy, żeby rachunek PayPala również stał się integralną częścią serwisu bankowego klienta. Mając takie konto możesz przelewać pieniądze mejlem, bo mamy taką funkcjonalność w ofercie, odbierać w taki sam sposób.
Rozumiem, że chcielibyście podpiąć rachunek PayPal do serwisu transakcyjnego w banku, stając się rodzajem portmonetki w ramach konta?
Dokładnie.
Klient loguje się do PayPala poprzez system bankowy, czy odwrotnie?
Najpierw otwiera system transakcyjny w banku.
Luca Cassina: Żeby była jasność – nie konkurujemy z bankiem. Uważamy, że jest wiele obszarów, gdzie możemy współpracować.
Jaka będzie korzyść dla banku z implementacji rachunku PayPala?
Przemek Pluta: Uważamy, że rozwiązanie jest innowacyjne i daje z tego tytułu przewagę konkurencyjną. Banki mają podobne produkty, nasze rozwiązanie pozwoli się im wyróżnić.
No dobrze, ale banki zarabiają na przelewach zagranicznych, w których jesteście bardzo silni.
To prawda, ale nasi klienci nie korzystają z transferów bankowych. To inny rynek. Płacą przy pomocy naszego serwisu. Banki nie mają kompetencji w obsłudze zagranicznych płatności internetowych. Dzięki naszej propozycji mogą poszerzyć ofertę o ten segment, a dodatkowo zarobić na tych transferach, bo przecież może im przypaść jakaś część interchagne z tytułu opłat kartowych w sieci.
Czy to rozwiązanie jest już stosowane na świecie?
Tak w kilku bankach w Stanach, np. w Discover Bank, a w Europie w La Caixia. W Polsce prowadzimy rozmowy z kilkoma bankami. Rozmawiamy ze wszystkimi największymi. Z jednym z nich prace nad integracją rachunku PayPala są już zaawansowane.
Kiedy produkt będzie dostępny, w tym roku?
Zobaczymy, jest jeszcze sporo technicznych wyzwań do pokonania.
Czemu nie wydajecie kart z polskimi bankami?
Wydajemy karty w wielu krajach, kredytowe i prepaidowe, a także debetowe. Zdecydowanie jest to temat, którym chcemy się zająć, ale nie interesuje nas wydawanie kart dla samego wydawnictwa. Ważne jest zainteresowanie takim rozwiązaniem na rynku oraz korzyści jakie możemy z niego odnieść również my. Z tego punktu widzenia jest za wcześnie na wydawanie kart.
Karty prepaidowe świetnie sprawdzają się we Włoszech. W Polsce, jak pokazują analizy chociażby Mastercarda, mamy wszelkie przesłanki do tego, żeby ten rynek się rozwinął. A tak się nie dzieje. Jesteśmy krajem przywiązanym do gotówki zatem jest miejsce dla kart przedpłaconych. Sądzę, że jest to kwestia jajka i kury. Ponieważ nikt nie inwestuje w rynek on rozwija się wolno.
Jaki udział w obrotach PayPal w Polsce mają płatności z użyciem kart kredytowych?
Wysoki, około 80-90-procentowy. Początkowo akceptowaliśmy tylko płatności kartowe, dopiero później wprowadziliśmy możliwość dokonywania płatności z rachunku. Ich udział jest niewielki, aczkolwiek dynamicznie rośnie.
Jaką część obrotów stanowią płatności P2P versus płatności e-commerce?
Na świecie około 10-15 proc. W Polsce około 10 proc.
Dlaczego nie weszliście w przelewy Facebookowe?
Użytkownicy mogą dzięki nam kupować kredyty Facebookowe. Cały czas przyglądamy się temu co dzieje się na tym rynku. Nie zapominajmy, że kilka lat temu Skype zajął się realizacją przelewów i wtedy wydawało się, że może zmienić ten rynek, a biznes nie wypalił. Czasem oczywiste, wydawać by się mogło rozwiązania wcale nie kończą się sukcesem. Facebook jest bardzo interesującym medium, ale wciąż znajduje się w fazie rozwoju.
Jaki udział w rynku europejskim ma PayPal?
Luka Cassina: W Wielkiej Brytanii i w Niemczech mamy mocną pozycję. Sądzę, że pozostałych krajach mamy około 15 proc. udziałów.
W Polsce?
Przemek Pluta: Opierając się na własnych szacunkach sądzę, że jest to około 5 proc. Mamy też 25 proc. udziałów w rynku cross border trade. To naprawdę zaskakujące jak wielu Polaków handluje z zagranicą.
Około 14 proc. ze 100 największych sprzedawców jest już zintegrowana z nami. Chcemy mieć więcej. Mamy 1,5 mln klientów, co z jednej strony jest spora grupą, ale w porównaniu z 14 mln internautów nadal relatywne małą. W zestawieniu z mBankiem, który ma 3 mln klientów nie jest to już tak mało.
Skoro o banku mowa, kiedy zaczniecie oferować usługi finansowe?
Mówiliśmy już o kartach kredytowych i przedpłaconych. Uważamy, że jest duży potencjał jeśli chodzi o kredyty w Internecie, mamy świetne rozwiązania, ale jest za wcześnie mówić o konkretnych planach. Rynek znajduje się we wczesnej fazie rozwoju.
Jakie były obroty rynku e-commers w Polsce w 2011 r.?
Około 15 mld zł z czego połowa przypada na Allegro. Reszta to klasyczny B2C commerce.
Luka Cassina: Rynek szybko się rozwija, tradycyjne płatności przechodzą do Internetu. W sieci kupujemy ubezpieczenia, wycieczki, wczasy, sprzęt domowy itd. Potencjał rynku jest ogromny. Dotyczy to również Polski. Pojawiliśmy się tutaj późno, stąd nasze relatywnie małe udziały rynkowe w porównaniu z innymi krajami. To tylko kwestia czasu aż będą rosły.