Koksownicze długi mają wzięcie
W ostatnich dniach jeden z dolnośląskich pośredników odnotował zwiększenie popytu na długi producentów węgla koksującego oraz koksowni. Podobną tendencję potwierdzają specjaliści z Katowic i Chorzowa. Porównując początek marca do ostatnich dni lutego widać nieznaczny wzrost zainteresowania tymi sektorami. Co wpływa na takie zmiany na rynku długów? Po pierwsze inwestorzy pozytywnie oceniają zaopatrzenie na niektóre gatunki węgla i koks. Domniemywać należy, że komornicza windykacja należności od producentów tych towarów nie jest przewlekła. Po drugie, odbiorcami nie są drobne podmioty, ale znaczne organizmy gospodarcze, dokonujące zakupów opartych na stałych zamówieniach.
POWSZECHNIE znane są powiązania, jakie łączą górnictwo z branżą hutniczą. Producent zakładów koksowniczych umożliwia hutom produkcję stali. Trzy z nich wchodzą w skład hut jako ich zakłady wewnętrzne. Są to zakłady koksownicze przy Hucie Częstochowa, Hucie Sendzimira oraz Hucie Katowice. W tym wypadku jasne wydaje się zainteresowanie inwestorów zobowiązaniami koksowni, bo tak naprawdę odpowiadają za nie podmioty posiadające osobowość prawną, czyli huty. Jednak nie mniejszym powodzeniem cieszą się koksownie zlokalizowane samodzielnie.
Większość wydatków koksowni pochłania zakup węgla posiadającego parametry potrzebne do produkcji koksu. Węgiel koksowy stanowi w Polsce około 20 proc. wydobycia. Jego złoża eksploatowane są głównie przez kopalnie wchodzące w skład Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Spółka ta jest jednym z największych dostawców koksowni, a więc i ich wierzycielem.
WARTO WIEDZIEĆ, że obniżenie kosztów produkcji koksu uzyskuje się poprzez import do Polski potrzebnych gatunków węgla, gdy ich cena jest niższa od krajowej. Oznacza to, że wierzycieli należy poszukać również poza granicami kraju. Mogą być nimi pośredniczące biura handlowe, zlokalizowane na terenie Śląska. Oni jednak nie są zainteresowani sprzedażą wierzytelności koksowniczych.