Kolej liczy miliardy na szerokie tory

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2014-03-19 00:00

Konflikt z Ukrainą utrudni Rosji budowę szlaku omijającego Polskę. Na wszelki wypadek szykujemy plan awaryjny

Rosjanie mają problem ze zdobyciem finansowania na przedłużenie linii szerokotorowej biegnącej przez Ukrainę do Koszyc i Wiednia — twierdzi Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Projekt od miesięcy budził obawy wielu polskich przedsiębiorców, bo Rosja planuje ominąć Polskę.

Inwestycje na polskim odcinku szerokiego toru są szansą dla Euroterminalu Sławków. Budowa szlaku omijającego Polskę przez rosyjskie koleje przyczyni się do jego stagnacji.
 [FOT. ARC]
Inwestycje na polskim odcinku szerokiego toru są szansą dla Euroterminalu Sławków. Budowa szlaku omijającego Polskę przez rosyjskie koleje przyczyni się do jego stagnacji. [FOT. ARC]
None
None

Na Białoruś i Ukrainę

Destabilizacja na Ukrainie oraz konflikt związany z faktycznym przejęciem Krymu powodują, że Rosji trudniej będzie przekonać Europę do wsparcia swoich planów.

— Musimy mieć jednak plan alternatywny, kiedy sytuacja geopolityczna się ustabilizuje. Dlatego też pracujemy nad studium wykonalności dotyczącym budowy odgałęzienia szerokiego toru w kierunku Białorusi, który kosztować może nawet 1 mld EUR. Studium może być gotowe do końca roku — informuje Arkadiusz Krężel, przewodniczący rady nadzorczej PKP Polskich Linii Kolejowych.

Resort infrastruktury precyzuje, że spółka pracuje nad koncepcją budowy odgałęzienia szerokiego toru na trasie Włodawa — Chełm — Rejowiec — Zawada, biegnącego od odcinka linii 65 Hrubieszów — Sławków (zarządzanego przez PKP LHS) do granicy z Białorusią. Od 2016 r. PLK zaczną też inwestować w przebudowę torów i infrastruktury na przejściach przygranicznych Terespol — Brześć, Kuźnica Białostocka — Bruzgi i Dorohusk — Jagodin. W programie przewidziano wydatki sięgające 500 mln zł.

— To dobry program, ale jego realizacja nie ma sensu, jeśli jednocześnie nie zostanie znacząco zwiększona przepustowość linii zarządzanej przez PKP LHS, która dziś jest w stanie obsłużyć 10 par pociągów, z czego połowa trafia do ArcelorMittal Poland — uważa Paweł Podsiadło, prezes kontrolowanej przez Agencję Rozwoju Przemysłu Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa (CZH), do której należy terminal kontenerowy w Sławkowie.

Piotr Popa, rzecznik ministerstwa infrastruktury, twierdzi, że obecna przepustowość toru LHS to nie 10, lecz 11 par pociągów. Resort podkreśla, że to wystarcza do obsługi klientów PKP LHS, i dodaje, że w latach 2015- -17 spółka zainwestuje 140 mln zł w automatyzację linii, co poprawi jej przepustowość. Zdaniem Pawła Podsiadły, to za mało.

— Jeśli założymy, że za 10 lat Ukraina będzie w Unii Europejskiej albo zacieśni z nią współpracę gospodarczą, już dziś warto pomyśleć o stworzeniu strategii i budowie nowego toru na Ukrainę — prognozuje prezes CZH.

Takich planów polscy kolejarze — przynajmniej na razie — nie mają. Zamiast strategii jest konflikt o Euroterminal Sławków. Spierają się o niego LHS i CZH, a walczącym kibicują PKP i resort infrastruktury.

Słaba strona terminalu

Jakub Karnowski, prezes PKP, powiedział niedawno, że sławkowski terminal jest w niewielkim stopniu wykorzystywany i niepotrzebny spółkom, które są jego właścicielami (oprócz CZH po kilka procent akcji Sławkowa mają PKP Cargo i PKP LHS). W kolejowej grupie panuje przekonanie, że terminal w Sławkowie to przeinwestowany, nieefektywny obiekt. Także Piotr Popa informuje, że terminal — zwany polskim oknem na Wschód — jest wykorzystywany w zaledwie 30 proc.

— Nie wynika to jednak z ograniczonej przepustowości linii szerokotorowej nr 65, lecz z rozwiązań torowych i małej dostępnościbocznicy Euroterminalu Sławków. Średnio na dobę ponad 200 wagonów oczekuje na podstawienie, co utrudnia prace eksploatacyjne na stacji Sławków LHS i generuje dodatkowe koszty oraz wyłączenia z ruchu pociągów dla spółki PKP LHS — twierdzi Piotr Popa. Paweł Podsiadło widzi to inaczej.

— Tor LHS ma niską przepustowość, więc obsługuje głównie własne terminale, a my jesteśmy na jego końcu, więc obsługiwani też jesteśmy na końcu. W ostatnim roku wpływy do budżetu z Urzędu Celnego w Sławkowie sięgają 930 mln zł, co oznacza 40-procentowy wzrost w stosunku do 2008 r. Znaczną ich część generuje jednak transport drogowy, bo towary — z powodu słabej dostępności toru — są przewożone ciężarówkami — twierdzi Paweł Podsiadło. Oby za kilka lat tego konfliktu nie wykorzystali Rosjanie.