Przedstawiciele kolei rosyjskich, południowokoreańskich, chińskich, mongolskich, kazachskich, fińskich, białoruskich i polskich oraz pracownicy kolejowych firm spedycyjnych z Azji i Europy chcą przejąć od przewoźników morskich transport kontenerów z Azji do Europy Zachodniej. O możliwościach współpracy w tym zakresie dyskutowali podczas międzynarodowej konferencji ENCAP (Komisja Ekonomiczna i Społeczna dla Azji i Pacyfiku), zorganizowanej we Władywostoku. Głównym tematem spotkania był rozwój transportu kombinowanego tzw. Północnym Korytarzem Magistrali Transazjatyckiej i Magistralą Transsyberyjską.
Głównym tematem spotkania była możliwość przejęcia przez kolej przewozu kontenerów z Korei Południowej, Chin i Japonii do Europy Zachodniej.
— Obecnie kontenery te transportowane są drogą morską. Najbardziej zainteresowane przejęciem przewozów z tego kierunku są koleje rosyjskie i polskie. Gdy do tego dojdzie, transport kontenerów będzie odbywał się Północnym Korytarzem Magistrali Transazjatyckiej i Magistralą Transsyberyjską. Następnie przez Brześć, Małaszewicze i Rzepin, tranzytem przez Polskę do Europy Zachodniej — tłumaczy Grzegorz Sadowski, naczelnik wydziału transportu intermodalnego w PKP Cargo, przedstawiciel PKP na konferencji we Władywostoku.
Jak zapewniali obecni na konferencji spedytorzy, rocznie z Korei, Japonii i Chin do Europy transportowanych jest około 0,5 mln kontenerów.
— Jednak ze względu na małą wydajność korytarza i magistrali w ich azjatyckiej części, kolej może przejąć do przewozu rocznie najwyżej 200 tys. kontenerów, czyli około 600 sztuk na dobę. Z tego tytułu możemy osiągnąć roczne wpływy rzędu 100 mln zł — opowiada Grzegorz Sadowski.
Żeby plany przejęcia masy ładunkowej od przewoźników morskich powiodły się, transport klejowy musi być wydajniejszy od morskiego konkurenta. Chodzi po prostu o to, aby klient mógł przewieźć swoje towary z Azji do Europy taniej i szybciej. Jak zapewnia Andrzej Sadowski, kolej jest w stanie spełnić ten warunek.
— Po przystosowaniu swojej oferty przewoźnicy kolejowi mają duże szanse na przejęcie transportu kontenerów. Ostatecznie proporcje podziału przewozów między kolej i transport morski określą jednak klienci. Statek potrzebuje od 21 do 25 dni, aby zrealizować zlecenie na tej trasie. Kontener wysłany koleją dotrze do odbiorcy przynajmniej 10 dni wcześniej — zapewnia Grzegorz Sadowski.
Istotnym elementem całego planu przejęcia przewozu kontenerów są obawy potencjalnych nadawców. Magistrala Transsyberyjska i Północny Korytarz Magistrali Transazjatyckiej nie cieszą się dobrą sławą ze względu na stosunkowo niskie bezpieczeństwo ładunków i kradzieże. Koleje rosyjskie zorganizowały więc kilka pokazowych przewozów na tych trasach. Materiał filmowy z tych transportów został zaprezentowany w Tokio. Pokazowe przejazdy uzyskały pozytywną opinię tamtejszych spedytorów.
Bez kosztów
Polskie koleje są już przygotowane do przewozu kontenerów przez nasz kraj.
— Pod względem technologicznym jesteśmy już przygotowani. Główną bazą przeładunkową na styku torów o różnej szerokości będzie terminal kontenerowy w Małaszewiczach, który jest wyposażony w specjalistyczną infrastrukturę przeznaczoną do przeładowywania kontenerów lub wymiany wózków w wagonach. Dlatego nie będą konieczne wielkie inwestycje. Musimy natomiast dopracować część organizacyjną całego przedsięwzięcia. PKP musi współpracować z kolejami biorącymi udział w transporcie kontenerów oraz z operatorem odpowiedzialnym za organizację całego przewozu — mówi Grzegorz Sadowski.
W ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2002 r. PKP Cargo w transporcie intermodalnym przewiozła ponad 930 tys. ton ładunków. Wynik ten jest o ponad 20 proc. lepszy od osiągniętego w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wpływy z tzw. przewoźnego były wyższe o ponad 25 proc.