Inwestorzy giełdowi mogą już zacząć ustawiać się w kolejce po akcje operatora najbardziej znanych polskich kolejek górskich. Polskie Koleje Linowe (PKL), sprywatyzowane w 2013 r., poinformowały, że w czwartek akcjonariusze zgodzili się na dematerializację akcji i na to, by ubiegać się o wprowadzenie ich na warszawską giełdę.

- Podczas oferty publicznej PKL każdy dorosły Polak będzie miał okazję nabyć akcje Spółki, stać się jej akcjonariuszem i współdecydować o jej przyszłości - mówi Zbigniew Rekusz, parter w Mid Europa Partners, funduszu kontrolującym PKL.
Walne zdecydowało też, że pakiet akcji dostaną pracownicy spółki, do objęcia gwarantowanej puli w czasie oferty publicznej będą natomiast uprawnione gminy tatrzańskie: Zakopane, Poronin, Bukowina Tatrzańska i Kościelisko, które już teraz są mniejszościowymi akcjonariuszami z minimalnymi pakietami.
PKL są właścicielem kolejek na Kasprowy Wierch i Gubałówkę, a także infrastruktury w Jaworzynie Krynickiej, na polanie Palenicy, górach Parkowej i Żar oraz Mosornym Groniu. Do budżetu państwa w ramach prywatyzacji wpłynęło 215 mln zł, ale sprzedaż spółki wzbudziła spore kontrowersje i była kontestowana przez będące wówczas w opozycji Prawo i Sprawiedliwość. We wrześniu tego roku prokuratura w Krakowie wznowiła postępowanie, dotyczące przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku z prywatyzacją.
Mid Europa po kupnie PKL zapowiadała przekraczające 100 mln zł inwestycje w budowę podziemnego przejścia dla narciarzy na Kasprowym Wierchu i nowej kolejki krzesełkowej na Halę Goryczkową, a także w trasy narciarskie na Gubałówce. Między innymi ze względu na brak porozumienia z właścicielami gruntów inwestycje do tej pory nie ruszyły.