Znów odżyły obawy o kondycję chińskiej gospodarki, drugiej na świecie pod względem wielkości.
W lutym eksport z Państwa Środka spał aż o 18,1 proc. w odniesieniu do analogicznego okresu 2013 r. , poinformowało tamtejsze ministerstwo handlu. To najgorszy wynik od ostatniego, globalnego kryzysu finansowego z 2008 r. Tymczasem ekonomiści prognozowali wzrost wskaźnika, mediana ich projekcji wynosił 7,5 proc.
Import zwiększył się natomiast o 10,1 proc. (więcej niż oczekiwano), zaś deficyt handlowy osiągnął poziom 23 mld USD, co jest najwyższą wartością od dwóch lat.
Jakby tego było mało, niepokojące odczyty dotyczą też inflacji. W przypadku cen konsumenckich, wskaźnik notując dynamikę na poziomie 2,0 proc. w ujęciu rocznym, wobec 2,5 proc. w styczniu, spadł w lutym do 13-to miesięcznego minimum. Z kolei inflacja producencka PPI obniżyła się o 2 proc. notując 24-ty miesiąc z rzędu z ujemną dynamiką.
Tymczasem premier Li Keqiang w ubiegłym tygodniu poinformował, że rzad ustalił na 2014 r. cel inflacyjny na poziomie około 3,5 proc. czyli takim samym jak rok wcześniej.
Pewnym wytłumaczeniem dla tak słabych danych może być ich zniekształcenie związane ze świętem Nowego Roku Księżycowego oraz plagą zafałszowanych faktur w ubiegłym roku, które miały wpływ na wysoką bazę.
Podpis: Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
