Polskie firmy mają już tylko niecały miesiąc na złożenie wniosku o zwrot podatku VAT zapłaconego za granicą w 2001 r. Do odzyskania jest prawie 70 mln zł.
Szacuje się, że z powodu rezygnacji z wystąpienia o zwrot podatku VAT zapłaconego za granicą polskie firmy tracą rocznie około 18 mln EUR (68 mln zł). Niepotrzebnie. Istnieje bowiem możliwość odzyskania pieniędzy zapłaconych zagranicznemu fiskusowi np. z tytułu wydatków poniesionych na sfinansowanie podróży służbowych. W tym roku termin składania wniosków o zwrot podatku mija 30 czerwca. Firmy powinny więc się pospieszyć.
Wiele kosztów związanych np. z transportem, hotelami, targami, wystawami czy szkoleniami można ograniczyć, występując o zwrot zapłaconego w ich cenie podatku VAT. Zwrot nie przysługuje na wydatki poniesione na potrzeby osobiste.
Warunkiem odzyskania pieniędzy jest obciążenie VAT w danym kraju konkretnej usługi.
— Jeszcze do niedawna niektóre kraje odmawiały naszym przedsiębiorcom zwrotu podatku, np. Niemcy i Estonia. Stanowiło to poważną barierę dla polskich firm i podnosiło koszty. Teraz sytuacja jest korzystniejsza — mówi Joanna Kowalczyk, prezes Cash Back Polska, firmy świadczącej pomoc w odzyskiwaniu VAT.
O zwrot VAT może ubiegać się każda polska firma (osoba prawna lub fizyczna, jednostka organizacyjna nie posiadająca osobowości prawnej), nie mająca w obcym kraju siedziby, miejsca zamieszkania ani nie prowadząca tam działalności gospodarczej.
Aby odzyskać VAT, należy do właściwego zagranicznego urzędu skarbowego dostarczyć pełną dokumentację, czyli oryginały faktur, zaświadczenia o byciu podatnikiem w Polsce.
Pieniądze są przelewane na konto polskiej firmy w ciągu 6 miesięcy od złożenia wniosku. Są jednak od tego odstępstwa, np. w Włoszech może to trwać nawet kilka lat.