Konkurencja dla odnośników

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2013-10-29 17:17

Polacy polubili pay-by-linki. Pytanie, czy równie chętnie będą płacili za internetowe zakupy przez urządzenia mobilne

Polski rynek płatności internetowych jest specyficzny. Na Zachodzie za zakupy w sieci płaci się przede wszystkim kartą, w Polsce najpopularniejsze są pay-by-linki (PBL), czyli odnośniki odsyłające klienta do strony internetowej banku z wypełnionymi już do przelewu informacjami (klient tylko autoryzuje transakcję). Ten sposób płatności najczęściej obsługują pośrednicy, którzy mają odpowiednie umowy ze sklepami i bankami.
Klienci mogą również płacić, wykorzystując komórki, np. w aplikacji IKO PKO BP wystarczy wpisać kod i potwierdzić opłatę na telefonie, w PeoPay Banku Pekao należy zeskanować telefonem kod QR na stronie banku i autoryzować transakcję kodem ePIN.

Czkając na klientów
Czy internetowe płatności mobilne są konkurencją dla PBL-ów? Wojciech Pantkowski, dyrektor departamentu klientów detalicznych w Banku Pekao, twierdzi, że to tylko kwestia czasu, gdy coraz więcej klientów będzie korzystało z internetowych płatności mobilnych.
- Wystarczy spojrzeć na czas, jaki zajmuje dokonywanie płatności. W przypadku pay-by-linków są to dwie minuty, karty płatniczej – 50 sekund. A transakcja poprzez naszą aplikację zajmuje 25 sekund. Poza tym w przypadku PBL-i potrzeba loginu, hasła do konta i dodatkowego kodu przesyłanego SMS-em lub tworzonego przez token do potwierdzenia przelewu. Klienci muszą się po prostu przyzwyczaić do płatności mobilnych, aby się upowszechniły, bo zarówno bezpieczeństwo, prostota, jak i szybkość transakcji przemawiają za opłatami przez aplikacje komórkowe – mówi Wojciech Pantkowski.
- Pay-by-linki są dość powszechną formą płatności za zakupy w internecie, jednak nie należy przekreślać innych sposobów. Nie zamierzamy się opierać wyłącznie na płatnościach PBL i będziemy rozwijali ofertę także dla klientów, którzy chcą płacić w internecie za pomocą komórki. Już udostępniamy w ten sposób płatności NFC – tłumaczy Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy Grupy BRE Banku.
Piotr Frankowski, starszy menedżer w grupie rynków finansowych EY, uważa, że dla klienta nie ma znaczenia, na jakich rozwiązaniach technologicznych oparty jest określony sposób płatności.
- Dla użytkowników najważniejszych jest kilka spraw: jak proste w użyciu jest rozwiązanie, jak szybko można dokonać płatności, a przede wszystkim, czy jest bezpieczne. Dużo się dzieje na rynku płatności internetowych, na którym wiele firm oferuje swoje rozwiązania. Wobec wdrożenia dyrektywy unijnej dotyczącej usług płatniczych, na rynek praktycznie zarezerwowany wcześniej dla podmiotów z sektora finansowego coraz odważniej wkraczają również gracze z innych branż, co zwiększa konkurencję. Trudno więc ocenić, czy mobilne płatności internetowe sprawdzą się jako konkurencja dla pay-by-linków, bo możliwe, że użytkownicy wybiorą inne rozwiązanie – ocenia Piotr Frankowski.

Standard nie tylko w Polsce
- Klientów, którzy pytają o mobilne płatności w internecie, zawsze interesują dwie sprawy: gdzie mogą w ten sposób płacić i czy to bezpieczne. Dla banku to rozwiązanie jest tak samo bezpieczne jak pay-by-linki, tylko zabezpieczenia są wygodniejsze w użyciu dla klienta. Także dla użytkowników płacenie przez komórki jest równie bezpieczne jak płatności przez internetowy system transakcyjny, zwłaszcza że dodatkową ochronę można ustawić w opcjach aplikacji, np. limit na pojedynczą transakcję, gdzie wymagany jest ePIN – mówi Wojciech Pantkowski.
Piotr Frankowski dodaje, że coraz więcej transakcji będzie dokonywanych przez smartfony.
- Potencjał rynku płatności internetowych jest duży. W krajach zachodnich e-handel stanowi około 10-12 proc. rynku sprzedaży detalicznej. W Polsce szacuje się, że to około 3-4 proc. Jednocześnie można śmiało założyć, że coraz większa część tych transakcji będzie realizowana poprzez telefon, a nie jak do tej pory używając komputera. Nic dziwnego, że powstają takie przedsięwzięcia jak międzybankowy projekt IKO, który ma szansę stać się polskim standardem transakcji mobilnych. Byłoby jednak świetnie, gdyby udało się opracować światowy standard takich płatności, a w tej sprawie znaczący głos mają Visa i MasterCard – tłumaczy Piotr Frankowski.