Operatorzy alternatywni kosztem TP powiększają swoje udziały we wszystkich rodzajach połączeń telefonicznych.
Rynek połączeń głosowych w telefonii stacjonarnej w Polsce ma dwa podstawowe segmenty. Pierwszy to usługi świadczone abonentowi bezpośrednio przez sieć należącą do operatora. Drugi to segment usług świadczonych abonentom Telekomunikacji Polskiej wirtualnie przez operatorów alternatywnych działających przez prefiks lub preselekcję.
— Użytkownik płaci abonament miesięczny TP, natomiast za połączenia płaci operatorowi, z którym ma dodatkową umowę — wyjaśnia Karol Wołkowiński, prezes zarządu Telefonii Dialog.
Wszyscy patrzą na giganta
— Z ostatnio publikowanych przez TP danych za III kw. 2004 roku wynika, że TP straciła około 20 proc. rynku połączeń międzymiastowych i na telefony komórkowe oraz około 30 proc. rynku połączeń międzynarodowych — informuje Piotr Nesterowicz, dyrektor generalny Tele 2 Polska.
— W przypadku łączy abonenckich dominującą pozycję ma Telekomunikacja Polska z blisko 90-proc. udziałem w rynku. Pozostałymi 10 proc. podzielili się inni operatorzy stacjonarni. Abonenci TP mogą korzystać z alternatywnych dostawców świadczących usługi za pomocą prefiksu. Z dostępnych 90 proc. rynku, alternatywnym operatorom udało się przejąć 18-20 proc. czasu połączeń międzystrefowych, międzynarodowych i komórkowych — potwierdza Ireneusz Klimczak z Energis Polska.
Wśród największych graczy konkurujących z TP SA należy wymienić: Tele2 Polska, Energis Polska, Netię, Telefonię Dialog i NOM. W tej chwili udział operatorów tzw. prefiksowych w połączeniach lokalnych jest znikomy. Niestety, brakuje danych o podziale rynku pomiędzy poszczególnych operatorów alternatywnych. Po raz ostatni TP publikowała tego typu informacje przy okazji prezentacji wyników za I kw. 2004 roku. Dość szybko rozwija się rynek połączeń międzynarodowych. W tym segmencie znacząco spadły ceny połączeń, m.in. Telekomunikacja Polska w 2004 r. obniżała je dwukrotnie.
— Udział operatorów alternatywnych rośnie najszybciej na rynku połączeń międzynarodowych oraz z telefonami komórkowymi. Ekspansja konkurentów TP jest z kolei najmniej widoczna na rynku połączeń międzymiastowych — twierdzi Piotr Nesterowicz.
Mają plany
Na zmianę układów rynkowych przede wszystkim wpływ ma rosnąca konkurencja. Jednak zdaniem Karola Wołkowińskiego, z końcem 2005 r. w podziale rynku niewiele się zmieni. Jego wartość ustabilizuje się, po czym zacznie spadać w rezultacie dalszego spadku cen połączeń.
— Zakładam, że TP w dalszym ciągu będzie tracić udziały w ruchu wychodzącym od swoich abonentów i w efekcie z końcem 2005 r. operatorzy alternatywni zabiorą jej około 30 proc. ruchu międzymiastowego, międzynarodowego i do sieci komórkowych. Dodatkowo, w związku z uwolnieniem rynku połączeń lokalnych, operatorzy zaczną je oferować w ramach swoich usług i mogą w ciągu roku odebrać TP nawet 15-20 proc. ruchu lokalnego wychodzącego od jej abonentów — prognozuje Karol Wołkowiński.
— Zakładamy 10 proc. udziału operatorów alternatywnych w rynku połączeń lokalnych pod koniec 2005 roku. W przypadku pozostałych rodzajów połączeń udział operatorów alternatywnych może wzrosnąć o kolejne 3-5 proc. — dodaje Ireneusz Klimczak.