Kontrakty nie podbiły giełdy

Marek Knitter
opublikowano: 2001-07-06 00:00

Kontrakty nie podbiły giełdy

Kontrakty terminowe na akcje Elektrimu, PKN Orlen i TP SA notowane są na GPW już pół roku. Zdaniem Piotra Szeligi, wiceprezesa GPW, był to raczej umiarkowany sukces.

Kontrakty na akcje debiutowały na giełdzie 22 stycznia 2001 r. GPW zaproponowała inwestorom trzy instrumenty bazowe, po trzy serie w każdej klasie. Porównując wolumen obrotów kontraktami na akcje w pierwszym półroczu z innymi rynkami w Europie, warszawska giełda przedstawia się skromnie. Udział kontraktów na akcje w stosunku do obrotów akcjami na rynku kasowym wyniósł zaledwie 3,3 proc. wartości obrotu.

Inwestorzy decydują się głównie na kontrakty terminowe na akcje Elektrimu (66 proc. wolumenu i 63 proc. wartości obrotów). Sytuacja na rynku i przedłużająca się bessa spowodowała, że giełda nie zdecydowała się na podniesienie opłat na kontrakty terminowe do 5 zł. Obecnie wynoszą one 3,5 zł. Obniżone zostały depozyty zabezpieczające — średnio o 3 pkt proc.

Mimo to władze GPW są optymistycznie nastawione do dalszego rozwoju tego rynku.

— Jesteśmy zadowoleni z wartości obrotów, które wyniosły ponad 410 mln zł i planujemy w IV kwartale wprowadzenie do obrotu kolejnych kontraktów na nowe akcje — mówi Piotr Szeliga, wiceprezes GPW.

Giełda zastanawia się nad wprowadzeniem kontraktów terminowych na akcje Pekao, BRE, PBK-BPH, KGHM, Agory i Prokomu. Konsultacje z domami maklerskimi zostały już zakończone. Uzupełnienie palety produktów dla inwestorów może wpłynąć na większą atrakcyjność tego rynku. Nie jest to jednak koniec planów GPW dotyczących rynku kontraktów terminowych.