PB: Ile schronisk ma Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawczego (PTTK)?
Jerzy Kapłon: Sytuacja jest nieco skomplikowana, jak zwykle w PTTK. Kto pamięta czasy słusznie minione, pamięta instytucję Radio Wolna Europa. Istnieje porzekadło, że tylko dlatego nie zajmowała się PTTK, ponieważ nikt nie mógł się zorientować, co to jest i jaką ma strukturę. Kontynuujemy ten słuszny kierunek. PTTK jest stowarzyszeniem, a oprócz tego również przedsiębiorcą. Posiadamy 157 nieruchomości, w tym 110 nieruchomości, które świadczą usługi noclegowe. Pod naszym szyldem funkcjonują też spółki prawa handlowego wydzielone po to, żeby zajmować się naszym majątkiem, ale mają też własny: obiekty zakupione w trakcie funkcjonowania czy przekazane przez PTTK aportem. W sumie pod szyldem PTTK funkcjonuje 149 obiektów, w których mamy 15 990 miejsc noclegowych.
Czy PTTK inwestuje w te obiekty?
Inwestujemy my i nasi partnerzy handlowi, którzy chcą zwiększyć możliwości zarobkowania w powierzonych im umowami dzierżawy obiektach. Kiedy na początku tego stulecia zostałem skarbnikiem PTTK, zauważyłem, że mamy problem z finansami. Należało ustabilizować przychody do budżetu towarzystwa. Wydzieliliśmy miejsca noclegowe, które przeszły pod pełną komercję. Takim przykładem jest dawny Dom Turysty, obecnie Hotel Wyspiański w Krakowie, dawny Dom Turysty, teraz Hotel Aries w Zakopanem, ośrodek wodny w Kamieniu czy Hotel Harenda na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Naszym kapitałem są lokalizacje i należy to wykorzystać. Pozyskaliśmy inwestorów, którzy na 25-30 lat podpisali z nami umowy o przekazaniu obiektów do eksploatacji, zadeklarowali wysokie nakłady inwestycyjne i czynsze. Po okresie umownym nakłady przechodzą na rzecz stowarzyszenia bez odszkodowania dla wieloletnich dzierżawców. Ci dzierżawcy zainwestowali już w naszych obiektach 150 mln zł. Zwiększyły się też przychody do budżetu towarzystwa. Stać nas na inwestycje, które służą turystyce aktywnej, nie tylko w schroniska górskie, ale także stanice wodne czy inne projekty.
Jakie?
Przykładem sztandarowej inwestycji ekologicznej, o wartości powyżej 2,5 mln zł, jest kanalizacja i sieć energetyczna wysoko położonego schroniska tatrzańskiego na Hali Kondratowej. Nikt nam nie pomógł, żadna instytucja państwowa czy dysponująca funduszami na zadania ekologiczne. Przy okazji zrobiliśmy inwentaryzację wszystkich niezbędnych ekologicznych inwestycji w naszych obiektach w parkach narodowych, otulinach parków i parkach krajobrazowych. To 95 mln zł. Jeszcze za poprzedniej kadencji zwróciliśmy się z propozycją współpracy do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie podołamy takim nakładom, a skanalizowanie Tatr, Karkonoszy czy innych obszarów atrakcyjnych przyrodniczo jest nie tylko interesem PTTK. Inwestujemy w nieruchomości zgodnie z zapisami statutu, ale jako członkowie nie jesteśmy beneficjentami dochodów osiąganych w tych obiektach. Wszystkie zyski są reinwestowane. Elementy naszego majątku, które przynoszą dochód, finansują działania w tych, które go nie przynoszą, a tych jest znacznie więcej. Tego nie widać, ale jesteśmy chyba największym inwestorem w infrastrukturę turystyki aktywnej w kraju. W tym roku budżet inwestycyjny towarzystwa i naszych spółek wyniesie ponad 15 mln zł. Jesteśmy też największą instytucją, która utrzymuje sieć szlaków turystycznych. Budujemy je od 1874 r., podpisując się pod historią naszych poprzedników, do których należy założone w 1873 r. Towarzystwo Tatrzańskie [po odzyskaniu niepodległości Polskie Towarzystwo Tatrzańskie — red.]. Pierwszy obiekt w miejscu, w którym mamy schronisko w Morskim Oku, powstał w 1874 r. Drugi, też tatrzański, który powstał w 1976 r., to Roztoka. Trzeci obiekt noclegowy zbudowany przez Towarzystwo Tatrzańskie powstał w dalekiej Czarnohorze, dziś poza granicami Polski, w 1878 r. Prędzej można było przejść granią Czarnohory, nocując w schroniskach Towarzystwa Tatrzańskiego, niż zorganizowano ten ruch w Tatrach. Mamy dziś kłopoty z Morskim Okiem i Roztoką. Nie jesteśmy właścicielami działek pod schroniskami. Podpisaliśmy porozumienie ze skarbem państwa reprezentowanym przez starostę tatrzańskiego i Tatrzański Park Narodowy. Będziemy wymieniali się działkami, bo w wyniku wykupu przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w okresie międzywojennym działek w Tatrach jesteśmy właścicielami ponad 1,1 tys. ha na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Może pan powiedzieć, dlaczego zmienili się dzierżawcy w Samotni?
Oczywiście. PTTK jest właścicielem nieruchomości. Nie obowiązują nas żadne zasady obowiązujące podmioty publiczne, np. ustawa o zamówieniach publicznych. To nasz własny majątek i realizujemy nasze zadania gospodarcze zgodnie z naszymi interesami. W przypadku Samotni mieliśmy bardzo sympatycznych wieloletnich gospodarzy, ale skończył im się czas umowy dzierżawy obiektu. W związku z tym PTTK ogłosiło konkurs na nowego dzierżawcę. Został wybrany partner handlowy, który przedstawił najbardziej korzystne warunki. Zarówno czynsz, jak też wartość nakładów inwestycyjnych znacząco przekraczały oferty innych partnerów.
Wspomniał pan o utrzymywaniu szlaków. PTTK dba o wszystkie?
Jest ambicją towarzystwa, aby szlaki turystyczne, które historycznie realizowali nasi poprzednicy — Polskie Towarzystwo Tatrzańskie i Polskie Towarzystwo Krajoznawcze — utrzymywać w należnym stanie. Od kilku lat budujemy też centralną bazę szlaków turystycznych. To bezprecedensowa sytuacja — w naszej bazie, która jest oparta na podkładach mapowych, rzeczywistych trackach, czyli przebiegu szlaków w terenie, mamy już ponad 80 tys. km szlaków z różnych obszarów uprawiania turystyki: pieszej, rowerowej, a nawet wodnej. Udało nam się je zdigitalizować i utworzyć pięć regionalnych programów dostępnych w internecie i na aplikacje mobilne pod nazwą dolnoslaskie.szlaki.pttk.pl czy malopolska.szlaki.pttk.pl w pięciu województwach. Portale funkcjonują też na Mazowszu, Podkarpaciu i w Świętokrzyskiem. Aplikacje są nieodpłatne, dostępne również na urządzenia mobilne. Można tam planować wycieczki, oglądać przebieg szlaków, ale najistotniejsza dla nas jest edukacja krajoznawcza, czyli dziesiątki tysięcy opisów krajoznawczych najbardziej atrakcyjnych regionów w Polsce.
Jeszcze jakieś cyfrowe projekty?
Od dwóch tygodni można w sklepie Playa zainstalować nieodpłatną aplikację na iOS i Android o nazwie Odznaka Turystyki Pieszej PTTK, w której zbiera się punkty za wędrowanie na nizinach. Aplikacja jest w fazie prób, będziemy wdzięczni wszystkim, którzy zechcą ją sobie zainstalować, zdobywać odznakę i dzielić się z nami uwagami. Punkty zdobywa się za przejście określonej liczby kilometrów poza miejscem zamieszkania i zwiedzanie ponad 700 miejscowości. Dziś idąc z hotelu na ul. Senatorską w Warszawie, do siedziby PTTK, zdobyłem dwa punkty. Jestem na dobrej drodze do zdobycia odznaki najniższego szczebla.
Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w Spotify, Apple Podcasts, Podcast Addict lub Twojej ulubionej aplikacji
w tym tygodniu: „Rzuć wszystko, jedź w góry!”
goście: Waldek Ochodek – gazda Jaworzca, Jerzy Kapłon – PTTK, Sławomir Grzelczak – trasygorskie.pl, Andrzej Przybyło – Grupa AB, Katarzyna i Marcin Głowaccy – turyści górscy