Niedługo akcjonariusze KPPD powrócą do rozmów o przeprowadzce na GPW. Ale cele inwestycyjne ulegają zmianie.
KPPD ze Szczecinka, jeden z większych krajowych przetwórców drewna, od dłuższego czasu sygnalizuje możliwość przeniesienia notowań z CeTO na giełdę, ewentualnie w połączeniu z nową emisją akcji. Ale konkretów ciągle nie ma.
— Te kwestie nadal są w sferze rozważań. Po wakacjach siadamy do rozmów — mówi Longin Graczkowski, prezes firmy.
Pomysł z emisją i przeprowadzką na giełdę ma poparcie mniejszościowych inwestorów finansowych. Rzecz w tym, że decydujący głos ma spółka pracownicza Drembo, a tam ponad 20 udziałowców nie zdołało jeszcze wypracować wspólnego stanowiska.
Prezes przyznaje, że firmie przydałoby się około 30-40 mln zł na inwestycje, ale jak się okazuje kierunki jej rozwoju zostały ostatnio mocno zmodyfikowane. Wcześniej spółka planowała wybudować nową fabrykę płyty klejonej i zmodernizować trzy tartaki.
— Fabryka tak, ale z modernizacją tartaków poczekamy na stanowisko Lasów Państwowych, które prawdopodobnie zmieni się po wyborach — tłumaczy prezes.
Chodzi o to, że obecnie nie jest łatwo kupować drewno, a ceny niedawno wzrosły. Ryzykowne jest więc inwestować w prostą produkcję. Dlatego KPPD chce postawić na produkty bardziej przetworzone, a więc i bardziej rentowne.
— Myślimy o kolejnych suszarniach, impregnacji drewna czy strugarkach — wymienia prezes.
Tym bardziej że firma coraz wyraźniej odczuwa pozytywne efekty ubiegłorocznych inwestycji za blisko 20 mln zł, nakierowanych właśnie na bardziej skomplikowane produkty, np. listwy podłogowe.
— Sprzedaż w tym segmencie coraz bardziej się rozkręca — dodaje Longin Graczkowski.