Wielka przemiana czeka warszawski Trakt Królewski. Jego centralna część — Krakowskie Przedmieście — zmieni się w salon stolicy.
Na lifting traktu zdecydował się Lech Kaczyński, prezydent Warszawy. Za namową naczelnego architekta stolicy, Michała Borowskiego, postanowił zmienić oblicze okolicy — prestiżowej, ale nie przyciągającej tłumów.
— Tu się za mało dzieje. Jest nudno. Trzeba to zmienić — uważa dr Krzysztof Domaradzki, szef zespołu architektów, którzy opracowali projekt nowego traktu.
Zdaniem architektów, tchnięcie życia w Krakowskie Przedmieście nie jest wcale trudne. Planiści sugerują, by jezdnię zwęzić do 7 metrów, co pozwoli uzyskać dodatkowe 12 metrów tylko dla pieszych, pod stoliki kawiarniane, wystawy obrazów i grafik czy ekspozycje sklepów.
Według założeń, zmodernizowanym Krakowskim jeździłyby jedynie autobusy i być może taksówki.
Nowe życie Krakowskiego Przedmieścia miałoby się toczyć przede wszystkim na placach zaprojektowanych na osi jezdni. Największy, przy pomniku Kopernika, powstanie po zamknięciu wjazdu od Oboźnej i zjazdu w stronę Tamki. Podobne przestrzenie publiczne zaprojektowano także między bramą główną Uniwersytetu Warszawskiego a wejściem do stołecznej Akademii Sztuk Pięknych, przed kościołem Wizytek oraz między skwerem Hoovera i kościołem św. Anny.
W części ASP powstanie miasteczko sztuki z galeriami wystawiającymi przede wszystkim prace studentów, a w miejscu kin Kultura i Rejs — miasteczko filmowe.
— Prace zaczynamy wiosną 2005 roku, kiedy tylko odpuści śnieg i mróz — zapewnia Michał Borowski, miejski architekt.