Banki często traktują małych przedsiębiorców po macoszemu. Nie chronią go prawa konsumenta, nie ma też przywilejów, które dostają duże firmy. Idea Bank idzie pod prąd takim standardom. W przyszłym tygodniu rusza z kampanią Idea Wolności, Świadomy Wybór, w ramach której będzie przekonywać, że mikrofirma „zawieszona”między klientem detalicznym, a korporacją powinna mieć przynajmniej prawo do rezygnacji z produktu finansowego.
Czas na przemyślenie
Wyszukane hasło można by sprowadzić do krótkiego komunikatu, że bank oferuje darmowe finansowanie, jednak jego szef przekonuje, że kryje się za nim głębsza filozofia.
— Klient detaliczny może w ciągu 14 dni od podpisania umowy praktycznie bez kosztów zrezygnować z kredytu. Ma miesiąc, żeby oddać odkurzacz, z którego zrezygnował.Taką możliwość daje mu prawo. Natomiast gdyby to firma kupiła sprzęt na fakturę, o zwrocie może zapomnieć. Za wcześniejszą spłatę kredytu też musi zapłacić wysoką prowizję — mówi Jarosław Augustyniak, prezes banku.
Zdarza się, że przedsiębiorca bierze finansowanie, bo uważa, że jest mu w danej chwili potrzebne (np. kredyt obrotowy, bo kontrahent nie zapłacił faktury). Klient jednak płaci i pieniądze z banku okazują się zbyteczne, a przedsiębiorca zostaje z niepotrzebnym zadłużeniem. Jarosław Augustyniak uważa, że często małe firmy
zaciągają zobowiązania nieodpowiednie do potrzeb. Bank przeprowadził badania wśród 300 przedsiębiorców, które pokazały, że 12 proc. z nich wzięło pochopnie kredyt. Prawie co piąty ankietowany przyznał, że kupiony produkt finansowy już w momencie spisywania umowy lub wkrótce potem okazał się niepotrzebny. — W dużej firmie zawsze jest dział finansowy lub dyrektor finansowy, profesjonalnie przygotowany do weryfikacji oferty bankowej. Mali przedsiębiorcy nie mają takiego przygotowania i czasem podejmują niewłaściwe decyzje finansowe.A kiedy podpiszą umowę — klamka zapadła — mówi Jarosław Augustyniak.
Trzy produkty
W ramach kampanii Idea Wolności bank oferuje klientom trzy miesiące darmowego kredytu. Tyle czasu ma przedsiębiorca na podjęcie decyzji, czy chce skorzystać z finansowania. Jeśli uzna, że nie, może rozwiązać umowę i oddać pieniądze bez odsetek, prowizji czy innych kosztów. W ramach „świadomego wyboru” można zaciągnąć kredyt obrotowy do 50 tys. zł, debet do 25 tys. zł oraz dostać kartę kredytową
z limitem 10 tys. zł (tu termin zwrotu wynosi 6 miesięcy). Nie wiadomo, jak długo potrwa promocja, choć Jarosław Augustyniak przekonuje, że nie jest to czasowa oferta. Trudno jednak zakładać, że bank na zawsze da klientom praktycznie darmowe finansowanie.
— Nie traktujemy oferty w kategoriach promocji. Wszystko zależy od rynku, który czasem nie kupuje nawet bardzo dobrych pomysłów. Na razie mamy w ofercie trzy produkty objęte gwarancją zwrotu. Jeśli to zadziała, rozszerzymy ofertę na produkty inwestycyjne — zapowiada szef Idei.