Kres żywota Składów Węgla.pl

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2020-03-12 22:00

Największy niegdyś polski dystrybutor opału definitywnie przestanie istnieć. Stanie się tak, bo skarbówka… zwróciła mu VAT

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Dlaczego SkładyWęgla.pl upadły
  • Jakie wysokości zwrot VAT otrzymał syndyk
  • Jakie szanse na odzyskanie należności mają dostawcy i kontrahenci z czwartej kategorii

SkładyWęgla.pl jeszcze kilka lat temu trzęsły detaliczną dystrybucją w Polsce. Spółka miała 350 punktów sprzedaży węgla, a jej obroty w szczytowym momencie, czyli w 2013 r., sięgały 240 mln zł. Dziesiątki milionów firma wydawała na promocję, reklamy i sponsoring. Okazała się jednak kolosem na glinianych nogach.

KOLOS NA GLINIANYCH NOGACH:
KOLOS NA GLINIANYCH NOGACH:
W czasach świetności SkładyWęgla.pl były największym dystrybutorem opału w Polsce— miały 350 placówek handlowych i plany stworzenia kolejnych 150. [FOT. PAP]
PAP

Spółka bazowała na cudzym majątku, wynajmowała prawie wszystko — od nieruchomości przez samochody po maszyny. Nierzadko bywała na bakier z prawem, a gdy wyszło to na jaw, posypały się kary. Kiedy do spółki zawitali kontrolerzy z urzędu skarbowego, okazało się, że węglem obracała tylko na papierze. Był to początek końca SkładówWęgla: wkrótce CBŚ aresztowało najważniejszych menedżerów, a na początku lutego 2015 r. bydgoski sąd ogłosił upadłość likwidacyjną spółki. Ocalały majątek wyceniono raptem na 1,75 mln zł, a długi okazały się wielokrotnie wyższe. Oznaczało to, że firmy faktycznie nie było stać na upadłość (co ustalono w trakcie postępowania). Teraz jednak sytuacja się zmieniła.

W sierpniu ubiegłego roku, po zgromadzeniu niezbędnych dokumentów, Eugeniusz Sprengel, syndyk masy upadłościowej SkładyWęgla.pl, złożył wniosek o zwrot nadpłaconego VAT. Organy skarbowe przeprowadziły kontrolę i w listopadzie 2019 r. zapadła decyzja o zwrocie podatku w kwocie prawie 4 mln zł. Pod koniec grudnia pieniądze wypłynęły na konto firmy.

— Obecnie reguluję z nich zobowiązania tzw. pierwszej kategorii. Złożyłem już projekt spłaty wierzytelności kategorii drugiej, przede wszystkim wynikających z zaległości spółki wobec pracowników. Następnie spłacona powinna być część długów kategorii trzeciej, czyli podatkowych,a także wobec ZUS — wylicza Eugeniusz Sprengel.

W jego ocenie zwrot podatku zasadniczo zmienia sytuację firmy, która w stanie upadłości jest już od ponad pięciu lat.

— Dzięki tym pieniądzom będzie możliwe zakończenie postępowania upadłościowego. Gdyby nie one, musiałbym wnioskować o umorzenie — wyjaśnia syndyk.

Po wykreśleniu SkładówWęgla z rejestru sądowego pozostanie część wierzytelności — przede wszystkim czwartej kategorii, czyli m.in. wobec dostawców i innych kontrahentów.

— Każdy niezaspokojony wierzyciel mimo zakończenia upadłości ma prawo dochodzenia roszczeń od ostatniego zarządu na drodze cywilnej — przypomina syndyk.

Ślad węglowy Marka Falenty

SkładyWęgla.pl kojarzone są z bohaterem afery podsłuchowej Markiem Falentą. Znany inwestor pojawił się w ich akcjonariacie pod koniec 2013 r., kiedy to — za pośrednictwem cypryjskiej spółki Falenta Investments — kupił 40 proc. akcji dystrybutora opału. W roztaczanej przez niego wizji SkładyWęgla.pl miały rozrosnąć się w kraju (powiększyć liczbę placówek i asortyment) i wejść do państw ościennych — Niemiec, Czech i na Słowację. W ciągu roku ich przychody miały się potroić, by w 2015 r. sięgnąć 1,5 mld zł. Poprzez przejęcie giełdowego B3System spółka miała też wejść na GPW. Plan spalił jednak na panewce, gdy w SkładachWęgla pojawił się prokurator.

W czerwcu 2014 r. zatrzymano menedżerów pod zarzutem prania pieniędzy, wyłudzania VAT i innych oszustw, co sparaliżowało działalność firmy. Zaraz potem wybuchła afera taśmowa, której mózgiem okazał się Marek Falenta. Następnie na jaw wyszły skrywane dotychczas tajemnice inwestora — m.in. to, że przez lata był potrójnym agentem, współpracującym z ABW, CBA i CBŚ. Marek Falenta został skazany za udział w aferze podsłuchowej na 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Odwołania nic nie dały. W zeszłym roku Sąd Najwyższy oddalił kasację, co oznacza, że kara jest ostateczna.

W praktyce jednak odzyskanie pieniędzy w ramach takiego postępowania zdarza się niezmiernie rzadko. W przypadku SkładówWęgla byłoby to dodatkowo utrudnione, bo ostatni zarząd podał się do dymisji jeszcze pod koniec stycznia 2015 r., czyli na kilka dni przed decyzją sądu o rozpoczęciu postępowania upadłościowego.