Kruk leci coraz dalej

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-11-02 22:00

W 2016 r. spółka pojawi się na południu Europy. Na widnokręgu są też Brazylia i Wielka Brytania.

Rodzima spółka windykacyjna działa już w Rumunii, Czechach, Niemczech i na Słowacji. Nadszedł czas na Włochy i Hiszpanię.

Piotr Krupa, prezes Kruka
Fot: Marek Wiśniewski, Puls Biznesu

— Jesteśmy po analizie obu rynków. Zespoły operacyjne są gotowe do uruchomienia działalności. Rozpoczniemy ją tam, gdzie będzie to korzystniejsze — mówi prezes Piotr Krupa.

Możliwa jest i taka opcja, że Kruk ruszy z działalnością w obu krajach. Na zakupy pierwszych portfeli trzeba będzie zaczekać do drugiego półrocza 2016 r. Piotr Krupa przypomina, że od utworzenia zespołu zakupowego do finalizacji transakcji mogą upłynąć miesiące. Kruk ma już za sobą pierwsze ugody podpisane z niemieckimi dłużnikami. Piotr Krupa mówi, że nie spełniły się obawy części rynku, że ściąganie długów za Odrą z Polski będzie nieskuteczne, bo Niemiec nie będzie chciał spłacać zobowiązań, słysząc w słuchawce nawet najlepiej mówiącego po niemiecku Polaka. Wyjaśnia, że od pierwszego kontaktu dla klienta jest jasne, że kontaktuje się z nim polska firma.

— Nie odnotowaliśmy ani jednego przypadku, by ktokolwiek miał w związku z tym jakieś uwagi — mówi Piotr Krupa.

Wyjaśnia, że bariera językowa, jeśli występuje, to raczej po stronie dłużnika. Dlatego Kruk planuje zatrudnić specjalistów ze znajomością języka tureckiego, by lepiej obsługiwać klientów z Niemiec. Piotr Krupa zapowiada, że po uruchomieniu działalności na południu Europy spółka przyjrzy się największemu rynkowi wierzytelności w Europie — Wielkiej Brytanii, a także Portugalii ze względu na relacje z Brazylią, którą windykator również ma na liście inwestycji w długim terminie. Ⓟ