Kryzys czai się za rogiem

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2023-05-19 16:54

Przestańmy się wygłupiać i weźmy wreszcie pieniądze z KPO — apeluje Łukasz Bernatowicz, przewodniczący Związku Pracodawców BCC.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Czy przedsiębiorcy uważają, że mamy w Polsce sytuację kryzysową?

Łukasz Bernatowicz: Na szczęście z punktu widzenia przedsiębiorców kryzysu jeszcze nie ma, natomiast jeżeli nie podejmiemy odpowiednich kroków i nie zaniechamy złych, to może przyjść najpierw recesja, a potem także kryzys. Jesteśmy bowiem w takiej sytuacji, która wygląda na początek stagflacji. Jeżeli to się potwierdzi, będziemy w przedsionku recesji. Na szczęście stamtąd daleko jeszcze do kryzysu, ale sytuacja z punktu widzenia przedsiębiorców różowo nie wygląda.

Materiał partnera

W dodatku mamy rok wyborczy...

Właśnie, a rok wyborczy zawsze jest dla przedsiębiorców nie najlepszym okresem. Po deklaracjach, jakie usłyszeliśmy w ostatni weekend na kongresie partii rządzącej, ciężko być optymistą, będąc przedsiębiorcą. Rachunki za wyborcze obietnice polityków zwykle na koniec płacą przedsiębiorcy. Wiele wskazuje na to, że tym razem będzie tak samo. Dlatego czy to w Radzie Dialogu Społecznego, czy w innych gremiach zawsze pytamy, skąd wziąć pieniądze, jak sfinansować obietnice wyborcze. Pytanie zadajemy wszystkim, więc nie tylko o 800+, ale także np. o tzw. babciowe.

Najbardziej zaś niepokoi nas to, że 8 maja Rada Dialogu Społecznego na plenarnym posiedzeniu omawiała wieloletni plan finansowy Polski. Referowała go pani minister finansów, a uzupełniał wiceminister. Była debata, były pytania, była dyskusja, ale ani słowem nie wspomniano o wydatkach dotyczących 800+. Czy należy założyć, że resort finansów nie wiedział jeszcze nic na temat tego pomysłu, a zwłaszcza na temat źródeł jego sfinansowania? Jeśli tak, jest to bardzo niepokojące. Bo albo będziemy się na tę okoliczność dalej zadłużać, albo rząd podniesie podatki i ktoś straci, bo trzeba znaleźć pieniądze na spełnienie tych obietnic. Jest jeszcze wariant, że wreszcie wjadą całe na biało pieniądze z KPO, ale w to akurat niestety wątpię.

Jarosław Kaczyński jakiś czas temu mówił dosyć jasno, skąd mają pochodzić pieniądze na różne świadczenia. Stwierdził, że PiS nie ma żadnego sezamu, z którego bierze pieniądze, więc żeby je komuś dać, to komuś innemu musi zabrać...

Przynajmniej szczerze. I właśnie o tym mówię. Zakładamy z obawą, że komuś zostaną odebrane, żeby móc komuś dać. Oczywiście trzeba pamiętać, że takie świadczenie jak 500+ na skutek inflacji się zdewaluowało i dzisiaj ma wartość bliższą 300 zł z 2016 r. Z jednej strony waloryzacja wydaje się sensowna, ale z drugiej należałoby wprowadzić kryterium dochodowe. Inaczej na całą operację trzeba poświęcić rocznie 25 mld zł, a — jak już powiedziałem — nie wiadomo, skąd je brać.

Jeżeli przedsiębiorcom podniesie się podatki i składki, jak dotychczas bywało, to w jaki sposób mamy potem osiągnąć 6-procentowy, jak w poprzednich latach, wzrost gospodarczy? Przypomnę, że teraz mamy niemal zero. W dodatku obietnic jest znacznie więcej. Myślę, że bezpłatne autostrady to raczej symboliczny gest, bo będzie to dotyczyło raptem 250 km…

Chyba że władze dojdą do wniosku, że trzeba je znacjonalizować...

Jeśli tak, to powstaje kolejne pytanie: skąd pieniądze na odszkodowania dla tych, którym odbierze się prywatną własność? Oczywiście, teoretycznie jest to możliwe, ale — jak mówi konstytucja — wyłącznie za godziwym odszkodowaniem, a to oznacza miliardy złotych. Mam więc nadzieję, że będzie to dotyczyć tylko tych dróg, za które odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a nie prywatnych autostrad.

Wspomniałem o innych obietnicach, które nas bardzo niepokoją. To zapowiedź darmowych leków. Darmowe leki dla seniorów 75+ już funkcjonują — jest to dosyć drogi program. Jakiś czas temu resort zdrowia zastanawiał się, ile będzie kosztować obniżenie progu do 70 lat. Z szacunków wynikały tak wysokie kwoty, że z pomysłu zrezygnowano. Teraz nagle wychodzi prezes i mówi, że próg będzie jednak obniżony, i to aż do 65 lat. Co więcej, dojdzie jeszcze druga grupa — osoby poniżej 18 roku życia. Skąd na to pieniądze? Jeśli z NFZ, to zabiorą nam wszystkim. Taki manewr odbije się w sposób dramatyczny na finansowaniu służby zdrowia, choć ciężko sobie wyobrazić, że może ona funkcjonować jeszcze gorzej.

Już w pierwszym zdaniu powiedział pan, że z punktu widzenia przedsiębiorców kryzysu nie ma. Co musiałoby się stać, żeby stwierdził pan: „tak, z punktu widzenia przedsiębiorców mamy już kryzys”?

Wolę nie mówić, co musiałoby się stać. Byłoby to wywoływanie wilka z lasu, więc nie idźmy w tym kierunku. Wolałbym raczej mówić, co trzeba zrobić, żeby go uniknąć. Kryzys czai się za rogiem i jeżeli zacznie się realizacja tego, co zapowiadają politycy, może zza tego rogu wychynąć.

Co zatem trzeba zrobić, żeby go uniknąć?

Recepta jest banalna, w dodatku od dwóch lat leży na stole: przestańmy się wygłupiać i weźmy wreszcie pieniądze z KPO. Wpompujmy je w naszą gospodarkę, która wymaga tego, jak sucha gąbka wody. Prawda jest taka, że jako członek Unii Europejskiej współfinansujemy KPO dla wszystkich pozostałych krajów, bo dług został zaciągnięty solidarnie. Płacimy, a nie korzystamy. To przecież paranoja i trzeba z nią jak najszybciej skończyć, zwłaszcza że konkurencja z innych krajów nam odjeżdża, a nasi przedsiębiorcy nie mogą modernizować, cyfryzować, robotyzować swoich zakładów pracy czy firm. KPO byłby bardzo fajnym impulsem dla gospodarki, pomógłby w walce z inflacją, na trwałe umocniłby złotego itd. Gospodarka odetchnęłaby i zyskała perspektywy rozwoju. Trzeba bowiem też wspomnieć o braku rąk do pracy. To bardzo ważna kwestia. Odwrócona piramida demograficzna, z którą mamy teraz do czynienia, powoduje, że w perspektywie ciężko będzie nam się odbić, bo nie mamy potencjału. Jeśli nie ma komu pracować, ciężko o dobrobyt. Co roku tracimy z rynku pracy pół miliona pracowników, a to bardzo źle. To poważny sygnał ostrzegawczy. Trzeba reagować, bo tylko wtedy jest szansa, że unikniemy najgorszego.

Rozmawiał Bartłomiej Mayer

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w Spotify, Apple Podcasts, Podcast Addict lub w Twojej ulubionej aplikacji.

tym razem: „Kryzys! Kryzys?”

goście: Łukasz Bernatowicz – BCC, Rada Dialogu Społecznego, Michał Kołodziejczak – Agrounia, Piotr Ostrowski – OPZZ, Ryszard Petru - Instytut Myśli Liberalnej, Tomasz Prusek – Fundacja Przyjazny Kraj