Kryzysy wizerunkowe przyjdą z internetu

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2024-12-03 20:00

Fake newsy, negatywne komentarze, hejt, dezinformacja, ataki hakerów oraz wycieki danych – to największe zagrożenia dla wizerunku firm.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Skąd nadejdą największe kryzysy wizerunkowe firm?
  • Jak firmy oceniają prawdopodobieństwo wystąpienia takich kryzysów?
  • Ilu kryzysom udaje się zapobiec?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Osoby zajmujące się w firmach komunikacją oceniają prawdopodobieństwo wystąpienia kryzysów wizerunkowych w swoich organizacjach na 56 proc. Tyle wynosi najnowszy odczyt Kryzysometru, który jest tworzony przez agencję Alert Media Communications. Powstał on na wzór indeksów badających nastroje inwestorów giełdowych i pokazuje nastawienie, z jakim eksperci od komunikacji wchodzą w kolejny rok.

Przede wszystkim internet

Aktualny wynik Kryzysometru już trzeci rok z rzędu utrzymuje się na podobnym poziomie. W minionym roku było to 55 proc., a w 2022 r. – 57 proc. Skala wynosi od 1 do 100. Tym samym poziom obaw jest wysoki, ale i stały. Przy tym zdecydowanie większe obawy mają instytucje publiczne (70 proc.) niż biznes, dla którego odczyt Kryzysometru wynosi 49 proc. Znajduje to odzwierciedlenie również w realnych kryzysach raportowanych przez organizacje. W minionym roku wybuchły one w ponad połowie (54 proc.) badanych instytucji publicznych, podczas, gdy wśród firm dotyczyły 22 proc. podmiotów.

– W naszej opinii wynika to z większej ekspozycji medialnej instytucji publicznych, a równocześnie z słabszego przygotowania do zarządzania kryzysowego, które się przekłada na opóźnione i mniej efektywne gaszenie wizerunkowych pożarów - mówi Beata Łaszyn, prezeska Alert Media Communications.

Badanie Kryzysometr sprawdza też, skąd mogą nadejść największe kryzysy wizerunkowe. Okazuje się, że zagrożeniem obecnie jest przede wszystkim internet. Tak uważa 55 proc. badanych. To wynik wyższy o 11 pkt proc. niż rok temu i aż o 23 proc. niż dwa lata wcześniej. Respondenci Kryzysometru pytani o szczegóły ryzyka sieciowego wskazują przede wszystkim na fake newsy, fale negatywnych komentarzy, zorganizowane akcje hejtu i dezinformacji, a także ataki hakerów oraz wycieki danych. Co ciekawe, problemów pochodzących z sieci silniej obawiają się przedstawiciele instytucji publicznych (dwóch na trzech ankietowanych) niż biznesu (co drugi badany).

Polityka i czarne łabędzie

Na podium potencjalnych źródeł kryzysu znalazł się również znaczący i negatywny wpływ polityki na funkcjonowanie organizacji, np. kwestie światopoglądowe, niekorzystne regulacje, ataki polityków - wskazało go 33 proc. respondentów. To 5 pkt proc. więcej niż rok temu. Sporym ryzykiem są także czarne łabędzie, czyli potencjalne duże kryzysy o skali międzynarodowej, których dokładne źródło jest niemożliwe do przewidzenia na tym etapie (27 proc. wskazań, wzrost o 2 pkt proc.).

Zdaniem Krzysztofa Tomczyńskiego, partnera zarządzającego w Alert Media Communications, tegoroczne podium Kryzysometru potwierdza tezę, że najbardziej boimy się rzeczy nieznanych.

– To właśnie brak możliwości przewidywania jest wspólnym mianownikiem potencjalnych źródeł kryzysu z trzech pierwszych pozycji naszego zestawienia. Proporcjonalnie do tego, jak szybko dokonuje się zmiana technologiczna, rosną obawy przed zagrożeniami płynącymi z sieci, które są niekwestionowanym liderem tegorocznego zestawienia. Niejasności niesie za sobą też polityka – bo przed nami i prezydencka kampania wyborcza i możliwe nowe tarcia w coraz mocniej trzeszczącej koalicji. A obrazu obaw przed niepewnością dopełniają czarne łabędzie, które w tym roku wskoczyły czy raczej nieoczekiwanie wleciały na podium kryzysowych zagrożeń – komentuje Krzysztof Tomczyński.

Na dalszych miejscach listy kryzysowych obaw znalazły się konflikty pracownicze (23 proc.), w tym spory ze związkami zawodowymi, kontrowersje wynikające z działań marketingowych lub współpracy z celebrytami (18 proc.) oraz problemy wywołane przez zmiany klimatyczne (17 proc.), np. powodzie, susze, wichury.

Obawy kontra rzeczywistość

Pozytywnym sygnałem jest to, że poziom obaw, czyli wskaźnik Kryzysometru, jest wyższy niż poziom realnych kryzysów wybuchających w organizacjach.

– To pokazuje, że w nadchodzących miesiącach jest miejsce na optymizm – mówi Beata Łaszyn.

Potwierdzeniem dla optymistycznego podejścia do potencjalnych kryzysów są również dane dotyczące tak zwanych „Kryzysów nie-wydarzonych”. To termin stworzony przez Alert Media w minionym roku, określający kryzysy, którymi udało się zarządzić w samym ich zarodku, nie dopuszczając do dalszej eskalacji. Aż siedmiu na 10 ankietowanych twierdzi, że dzięki ich pracy w ciągu minionych 12 miesięcy organizacji udało się uniknąć kryzysu.

W badaniu wzięło udział 105 rzeczników, dyrektorów i managerów PR z wiodących polskich firm, instytucji państwowych i samorządowych oraz organizacji pozarządowych.