Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion odpowiedział na przesłane przez Internautów pytania. Inicjujemy tym samym cykl poszukiwań polskiego guru rynków kapitałowych. Co miesiąc będziemy typować nowego bohatera.
Zapraszamy do lektury i komentowania.
Czy krach na ropie i umacniający się dolar to nie są czynniki które mogą wieszczyć wzrosty akcji? Robert z Krosna
Oczywiście, że tak. Od wielu tygodni zapowiadałem taki rozwój sytuacji, ale lokowałem go bliżej drugiej połowy września. Widać wielu tak uważało, wiec rynek przyśpieszył.
W której obecnie fazie bessy znajduje się nasz rynek? Grzegorz
Powinien być przed większą korektą. Zbyt wiele czynników jest jednak kompletnie nie do przewidzenia. Przede wszystkim skala naszego spowolnienia gospodarczego. Dlatego też zakładam, że będzie to tylko korekta rocznej bessy.
Czy w tym roku amerykańskie indeksy przebiją szczyty majowe? Lew
Nie mam kryształowej kuli. Bardzo wiele banków inwestycyjnych twierdzi, że wrócą nawet do szczytów wszech czasów. Powodem mają być zyski spółek w IV kwartale. W wielu przypadkach mogą być większe o 50 proc. od tych z zeszłego roku (kwestia niskiej bazy). Inaczej mówiąc: stawiam 7:3, że majowe szczyty przebiją.
Czy nadal przewiduje Pan, że indeks WIG20 osiągnie dno dopiero przy 1600 pkt? Andrzej
Klasyczny przykład pytania o to, czego nie było. Jak mi Pan pokaże takie moje prognozy to dam Panu niezłą nagrodę. Zawsze wypowiadając się w mediach mówię sobie: nie rzucaj liczb, bo zostaną tylko one, a kontekst zniknie. Niestety, czasem nie uda mi się powstrzymać. Powiedziałem kiedyś, że jeśli wyłamanie WIG20 z trójkąta traktować jako początek fali C, to książki mówią, że fala A często jest równa C, czyli, że teoretycznie WIG20 mógłby spaść nawet do 1600 pkt. Dodawałem też zawsze „ale ja w to nie wierzę”. Jak widać znowu została tylko liczba.
Czy silna korelacja zachowań GPW z giełdą w USA jest oznaką słabości naszej? Czy ostatnie odchylenia od tej zasady to wyjątki, które tę regułę potwierdzają? Zbigniew
Giełdy zawsze wpatrywały się w rynki amerykańskie. Czasem zdarzało się, że korelacja słabła, ale rzeczywiście odchylenia od tej zasady to wyjątki, które tę regułę potwierdzają. Dopóki USA będzie dominująca gospodarką, to sytuacja się nie zmieni. Jeśli tam tanieją akcje, to nasze stają się relatywnie drogie i też muszą tanieć.
Czy kiedykolwiek zarobił Pan jakieś pieniądze na akcjach? Jakie
to były spółki w historii Pana inwestycji, jeżeli można wiedzieć?
Gerard
Widzę, że nie zna Pan mojej historii. Łatwo ją poznać (wystarczy np. sięgnąć do Wikipedii). Inwestowałem od 1993 r. W zasadzie tylko z tego utrzymywałem się w latach 1996-2000. Spółek, na których zarobiłem (i straciłem) było mnóstwo. Byłem typowym spekulantem, dla którego nie jest ważne, na jakiej spółce zarobi. W najlepszych latach moje zaangażowanie sięgało 250 procent kapitału (z linią kredytową oczywiście).
Amerykanie nadal pompują swoje akcje, chociaż w tych finansowych "aż śmierdzi". Czy nie uważa Pan, że najgorsze jeszcze przed nami? Amerykanie pociągną cały świat finansowy dużo niżej przez swoją głupotę (oni chyba drukują non stop swoje dolary bez pokrycia-czy to prawda?) Adam
Uważam, że świat idzie od kryzysu do kryzysu, bo system się nie sprawdza. Podobnie uważa zresztą np. Paul Volcker (bardzo poważany, były szef Fed – ten przed Greenspanem). Zakładam, że tym razem jakoś uda się jeszcze to bardzo poważne pęknięcie zaklajstrować, ale następny kryzys (za rok? Za 3 lata? – nie wiem) będzie dużo gorszy. Dopiero na zgliszczach po olbrzymim kryzysie powstanie nowy system światowych finansów.
W jakim stopniu czuje się Pan odpowiedzialny za WGI, w związku z firmowaniem swoją twarzą nieuczciwych finansistów? Andrzej
W żadnym, chociaż uderzyło mnie to naprawdę mocno. Tak naprawdę też w pewnym
sensie jestem ofiarą sprawy WGI. Równie dobrze mógłby Pan o to pytać każdego
pracownika WGI. Miałem tam takie pole działania (analiza rynków i szkolenie
doradców), które absolutnie wykluczało wchodzenie w proces inwestycyjny, a tym
bardziej w księgowość. Poza tym, jeśli w firmie przez rok siedziała KPWiG i
badała każdy papierek nie podnosząc krzyku, to podejrzewałby Pan (będąc po
prostu pracownikiem), że coś złego o tej skali się w tej firmie
dzieje?
Kto jest według Pana najlepszym analitykiem naszej
giełdy? mirek
Chce Pan, żebym sobie wrogów zrobił?. Nigdy nie odpowiadam na takie pytania.
Przynajmniej nie wprost. Jedno jest absolutnie pewne: nie ma analityka, który by
się nie mylił. Ważne jest tylko to, czy rozumuje logicznie, czy czuje rynek i
czy jest elastyczny. Mogę tylko powiedzieć, że bardzo cenię Wojtka Białka i
Konrada Łapińskiego. Co nie znaczy, że lokuję ich na jakichś miejscach na
drabince analityków, bo takiej nie mam.
Załóżmy, że nie
jest Pan analitykiem, tylko doradcą finansowym firmy Xelion. Jakby Pan tłumaczył
klientom obecną sytuacje na giełdzie? Jakby Pan zachęcał do inwestowania w
Fundusze inwestycyjne akcyjne? Tomasz
Każdy klient jest inny. Ma inny wiek, zasobność portfela, odporność na straty
itp. Nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich. Mogę tylko powiedzieć, że od
zeszłego roku bez przerwy mówiłem, że trzeba inwestować w fundusze z ochroną
kapitału.
Często się słyszy od różnych
analityków, że dno bessy musi poprzedzać gwałtowna panika, utrata nadziei przez
wszystkich inwestorów i wtedy gdy nie ma już nadziei to zaczyna się odbicie. Czy
trzeba ślepo w taki mechanizm wierzyć. Jacek
Nie trzeba. Tak bardzo często kończy się bessa, ale nie jest to reguła. Generalnie można powiedzieć, że na reguły rządzące rynkami rządzą się prawami statystyki i rachunku prawdopodobieństwa. Gra się według zasady największego prawdopodobieństwa – jeśli się nie sprawdza to trzeba zmienić opinię.
Co się Panu bardziej podobało - film "Wall Street" Olivera Stone,
czy serial " Capital City"? Michał
"Wall Street" oglądałem – podobał mi się. "Capital City" albo nie oglądałem
albo nie zapamiętałem. Jeśli to drugie, to można wyciągnąć wniosek, że wolę -
"Wall Street"
Czy zwykły Kowalski może inwestować na
giełdzie i nie stracić? Ja zawsze tracę. Joanna
Oczywiście, że może. Każdy gracz był przed wejściem do gry zwykłym Kowalskim. Najważniejsze to mieć system i się go trzymać. Proszę przeczytać książkę: „Giełda, wolność i pieniądze. Poradnik spekulanta” Van K. Tharp. Pozycja warta każdych pieniędzy.
Proszę o podanie dwóch tytułów książek któte przeczytać powinien
każdy inwestor z zakresu AT i AF. Od siebie - dzięki Pana komentarzom i
wypowiedziom w 2007 r. uratowałem fundusze własne z zyskiem. Leszek
Cieszę się, że się udało i dziękuję za miłe słowa. A co do książek to jedną wyżej już zarekomendowałem. Absolutnie konieczna. Druga to „Analiza techniczna” (John J. Murphy)
Jaką Pan wróży przyszłość rynkowi NC? megalo
Od początku mówiłem, że będzie to siedlisko spekulantów i miejsce do bardzo ryzykownych inwestycji. Nawet na głównym parkiecie widać czasem ruchy, które rodzą liczne podejrzenia o manipulacje. Na NC jest tego dużo więcej. Może z czasem się to jakoś dotrze, ale mam duże wątpliwości.
Kiedy w Polsce doradcy, także Xeliona, będą ponosić odpowiedzialność za swoje "doradzanie", które de facto jest pośrednictwem sprzedaży? I jakie kary by Pan proponował? Krzysztof
Po pierwsze nie zgadzam się, że w przypadku Xelion mamy do czynienie „z de facto pośrednictwem sprzedaży”. Firma zakłada i prowadzi politykę rzeczywistego doradzania. Między innymi dlatego ze szczeble centralnego nie płyną do doradców zalecenia: sprzedawajcie ten, czy inny fundusz. Doradcy dostają omówienie sytuacji na rynkach i muszą dopasować ją do potrzeb klienta. A klienci są bardzo różni. Inaczej mówiąc: jeśli miał Pan z doradcą Xelion inne doświadczenia, to powinien Pan poinformować o tym naszą firmę. O karach można mówić nie wtedy, kiedy doradca się pomyli, ale wtedy, kiedy świadomie wprowadzi w błąd. Od tego jest prawo. Jeśli chodzi o konkurencję to nie będę się wypowiadał.
Czy nie uważa Pan, że teorię fal Elliota należy odstawić do
lamusa i nie posługiwać się nią w analizie technicznej? Mscisław
Lubiłem ją kiedyś, ale doszedłem do wniosku, że jest znakomita… po fakcie. Jak się spojrzy w przeszłość, to bardzo ładnie się wszystkie fale rysuje. Dużo gorzej jest ze stosowaniem teorii w stosunku do przyszłości. Jest zbyt dużo możliwych interpretacji, a to zwiększa znacznie prawdopodobieństwo pomyłek.
Dlaczego jest pan zwolennikiem interwencjonizmu państwowego na wzór teorii keyns'owskiej? Przecież wszystkie problemy wynikaja z wkraczania państwa w rynek oraz nieuczciwej mozliwości drukowania pieniedzy bez pokrycia, tak teraz, jak i w 1929. Czy czytał Pan coś lub może chociaż słyszał o austriackiej szkole ekonomii Ludwiga von Misesa? Postuluja jedyne rozsądne rozwiązanie, czyli parytet złota. Zbigniew Ludwig, Łódź
Nie mogę na to pytanie wyczerpująco odpowiedzieć, bo musiałbym napisać całe wypracowanie. Mises, Hayek, czy Milton Friedman nie są dla mnie wyroczniami, a jeśli chodzi o Friedmana to twierdzę, że miał nieszczęście, że jego teorie zostały wprowadzone w życie. Pan ma poglądy neoliberalne, a ja twierdzę, że to zbytnia deregulacja doprowadziła do tego, co widzimy na rynkach. Państwo nie może być stróżem nocnym. Świat musi znaleźć coś innego, coś, co będzie można nazwać neokeynesizmem. Obawiam się jednak, że będzie go szukał po wielkim kryzysie, który kiedyś nastąpi.
Mogę przeznaczyć na inwestycje 300 zł miesięcznie. Jak na razie ponoszę straty na funduszach. Na FIO pieniężny 3 proc. rocznie, a więc wcale. Co może mi Pan poradzić. Stanisław Chabros
Nie udzielam takich porad. Jeśli już musiałbym, to sugerowałbym zgromadzenie większej kwoty i inwestycje w jakiś produkt z ochroną kapitału.
Co musiałby dzisiaj zrobić rząd, by zdeprecjonować wartość
złotego wobec innych walut, by Polscy eksporterzy stali się bardziej
konkurencyjni? Marek Koschmidder
Zapewne niewiele może zrobić, szczególnie gdyby RPP nadal podnosiła
stopy. Z pewnością jednak musiałby przestać głosić, że to bardzo dobrze, że
złoty jest tak silny i krzyczeć na cały świat, że z całą pewnością nie będzie
żadnej interwencji walutowej. Ostatnia wypowiedź wicepremiera Pawlaka jest
przykładem rozsądku.
Wieścił Pan od kilku lat BESSĘ, no i doczekaliśmy się. Ja
osobiście wieszczę HOSSĘ i pewnie doczekam się Jak sobie poradzić gdy rachunek
prawdopodobienstwa nie sprawdza się?Jakie spółki uważa Pan za najlepsze z punktu
inwestycji na długie lata? Kiedy przewiduje Pan wielki kryzys światowy?
Robert Zielonka
Pomyłki są zawsze możliwe. Najważniejsze (i możliwe do osiągnięcia), by mieć małe straty i duże zyski. Inaczej mówiąc - najważniejszy jest system. Trudne chwile miałem, ale dzięki systemowi udawało mi się prawie zawsze wyjść obronną ręką. Czasem tylko traciłem zysk, ale to mniej boli niż utrata części kapitału. Nie mam spółek uważanych za doskonałe na długie lata. Świat idzie za szybko, by takie sobie wybierać. Jeśli chodzi o wielki kryzys to w ciągu najbliższych kilku lat wydaje się być pewny.
Rośnie presja inflacyjna na świecie, również awersja do ryzyka, rynkom grozi stagflacja. Sektor finansowy w USA oraz w niektórych krajach Europy ponosi ciężkie straty, przez co dostęp do gotówki i płynność tych rynków się zmniejsza. Czy spółki powinny pozbywać się gotówki i skupować swoje akcje? Koszty kredytów będą coraz większe? Mariusz z Bielan
Czasem gotówka jest królową. To jest taki własne czas. Ja na miejscu zarządów starałbym się przede wszystkim o zachowanie płynności.
Czytaj także w środowym "Pulsie Biznesu"