Lasy Państwowe pozbędą się kolejnych spółek

Cezary Pytlos
opublikowano: 2001-10-23 00:00

W tym roku Lasy Państwowe zarobią na czysto około 10 mln zł, czyli ponad dziesięciokrotnie mniej niż w 2000 roku. Finanse monopolisty uratowała m.in. sprzedaż akcji Banku Ochrony Środowiska. Do sprzedania przygotowywane są kolejne walory: Alpexu Karlino, Pagedu i Fabryki Papieru Skolwin.

W tym roku Lasy Państwowe zarobią na czysto około 10 mln zł.

— To ponad dziesięciokrotnie mniej niż w 2000 roku — mówi Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny Lasów Państwowych.

W 2000 roku kierowane przez niego przedsiębiorstwo zanotowało zysk netto wysokości 139 mln zł. Na nie zmienionym poziomie — około 3, 8 mld zł — utrzymają się natomiast przychody ze sprzedaży.

Nie jest tajemnicą, że finanse przedsiębiorstwa uratowała sprzedaż pakietu akcji Banku Ochrony Środowiska szwedzkiej grupie SEB.

— Na tej transakcji zarobiliśmy 100 mln zł — mówi Konrad Tomaszewski.

Wyprzedaż rezerw finansowych przedsiębiorstwa to nie tylko efekt gorszej kondycji finansowej, lecz także zaleceń Najwyższej Izby Kontroli, która nakazała przeprowadzić Lasom Państwowym studium opłacalności pozostawienia w portfelu wszystkich pakietów akcji jako rezerw finansowych. W ich posiadanie Lasy Państwowe wchodziły z reguły — oprócz BOŚ — konwertując wierzytelności.

— Dlatego przygotowujemy się do sprzedaży akcji Alpexu Karlino i Pagedu oraz sprzedaży wierzytelności Fabryki Papieru Skolwin — mówi Konrad Tomaszewski.

Niewykluczone, że do transakcji akcjami Alpexu Karlino i wierzytelności Skolwinu dojdzie jeszcze w tym roku. Sprzedaż walorów poprawi płynność finansową przedsiębiorstwa. Obecnie wskaźnik ten kształtuje się na poziomie 2,2.

Zdaniem przedstawicieli Lasów Państwowych, na obniżkę tegorocznych wyników przedsiębiorstwa duży wpływ miała dekoniunktura makroekonomiczna. W efekcie Lasy Państwowe musiały się borykać z blisko 20-proc. spadkiem cen surowca.

Z tą argumentacją nie do końca zgadzają się odbiorcy drewna — tartaki. Przedsiębiorstwa przerobu drewna kryzys znoszą o wiele gorzej.

— Obniżenie stawek, o których wspomina dyrektor Lasów Państwowych, nastąpił dopiero w ostatnim kwartale — mówi Bogdan Czemko, dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Drzewnego.

Jego zdaniem, dyktat cenowy Lasów Państwowych doprowadził przynajmniej połowę krajowych tartaków na skraj bankructwa.

— To nieprawda. Sprzedaż drewna jest zdecentralizowana, a tartaki płacą za swoje zacofanie technologiczne i rozdrobnienie produkcji — ripostuje Konrad Tomaszewski.