Pomysł stworzenia sieci własnych sklepów z dziczyzną i innymi darami lasu, jako pierwszy - ponad cztery lata temu - rzucił w rozmowie z „PB” ówczesny dyrektor generalny Lasów Państwowych (LP) Konrad Tomaszewski.
Wędliny, grzyby i miód
Plany były szeroko zakrojone. Szef LP chciał, aby docelowo takich sklepów było kilkanaście, a oprócz nich także wydzielone punkty handlowe w centrach handlowych. Sieć oferować miała „przetwory z dziczyzny wytwarzane na bazie tradycyjnych technologii”, „przetwory z grzybów i jagód opatrzone logo LP”, a także m.in. miód z pasiek prowadzonych w lasach przez leśniczych. Dziczyzna pochodziłaby z należących do LP ośrodków hodowli zwierzyny, a przetwórstwem mięsa zajmowałyby się lokalne małe i średnie zakłady produkcyjne, w tym także te będące własnością Lasów.
Sieć miała nie tylko promować LP, ale z czasem także przynosić zyski. W pierwszej fazie na jej stworzenie planowano przeznaczyć około 450 tys. zł.
Sieć w poślizgu i… zaniku
Pierwszy sklep miał otworzyć swoje podwoje już w lipcu 2017 r., a kolejne trzy - w Katowicach, Olsztynie i Radomiu - przed końcem roku. Realizacja planów okazała się jednak trudna. Ostatecznie w grudniu 2017 r. ruszyła tylko jedna placówka – w budynku przy ul. Grójeckiej, w którym mieści się Dyrekcja Generalna LP. I na tym realizacja planu się zakończyła. LP zaczęły też deklarować, że chodzi im nie o komercyjne, ale o promocyjne efekty.
Po tym, jak Konrada Tomaszewskiego na stanowisku szefa LP zastąpił Andrzej Konieczny, o sklepach w ogóle przestano mówić. Jednak gdy wiosną p.o. dyrektora generalnego LP został Józef Kubica, idea sieci handlowej odżyła.
Ważna własna marka
- Od dawna promujemy zdrową i ekologiczną żywność z polskich lasów. Sklep w budynku Dyrekcji Generalnej to był pilotaż. Udany! Dlatego uruchamiamy sklepy w całej Polsce – deklaruje szef LP.

I on ma gotową koncepcję sieci, która – podobnie jak cztery lata temu – ma być przedsięwzięciem komercyjnym. Asortyment? Taki jak planowano w 2017 r. Jest jednak novum – marka.
- Chcemy mieć przynajmniej jeden sklep „Dobre z Lasu” na terenie każdej regionalnej dyrekcji LP. Już niebawem - myślę, że zdążymy przed tegorocznym Bożym Narodzeniem - otworzymy sklepy w kilku kolejnych miastach – deklaruje Józef Kubica.
Burger z jelenia
W grę wchodzą Katowice, Kraków i Szczecin. To, gdzie dalej rozwijać się będzie sieć, zależeć ma od potencjału turystycznego i handlowego danego regionu. Część dyrekcji regionalnych LP już deklaruje, że chciałoby mieć na swoim terenie kilka placówek, inne na razie nie wykazują zainteresowania projektem.

Docelowo powstać ma jednak kilkanaście placówek, a przy niektórych także bistra. LP zaczęły już nawet zbierać doświadczenia w gastronomii. Jeszcze niedawno w warszawskim Wilanowie miały restaurację z logo „Dobre z Lasu”. Nie przetrzymała pandemii. Teraz – jak mówi Michał Gzowski, rzecznik prasowy LP – trwają poszukiwania nowej lokalizacji.
Dodatkowo w nowej sieci miałyby się znaleźć wydzielone stoiska w galeriach handlowych. Harmonogram realizacji całego projektu rozpisany jest na kilkanaście miesięcy, aż do końca 2022 r. Są też szczegółowe wyliczenia dotyczące przyszłych przychodów i zysków, jakie przynosić miałaby sieć. Zapytaliśmy o nie, jednak LP - zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorstwa - odmówiły podania jakichkolwiek liczb.
Działalność hotelarsko-gastronomiczna
Obecny szef LP ma jednak większe ambicje niż jego poprzednik. Nie chodzi mu tylko o sklepy i fastfoody z dziczyzną.
- Mamy też nowe pomysły: rozszerzamy markę „Dobre z Lasu” na działalność hotelarsko-gastronomiczną. Już niedługo w Solcu Kujawskim powstanie pierwszy taki hotel z planowanej ogólnopolskiej sieci – mówi Józef Kubica.
Projekt już teraz koordynuje Centrum Informacyjne Lasów Państwowych z regionalnymi dyrekcjami.
- Chodzi o istniejący hotel „Leśnik” w Solcu Kujawskim, niedaleko tzw. Rydzykówki, czyli trasy S10 – wyjaśnia Michał Gzowski.
Wkrótce przetargi dla hotelerzy
Obecnie ten obiekt przechodzi rebranding i już wkrótce ma otworzyć swoje podwoje pod nowym logo – właśnie „Dobre z Lasu”. Jak dodaje Michał Gzowski będzie to projekt pilotażowy. Gdy się sprawdzi, LP zaczną prace nad stworzeniem całej sieci. Firma ma jeszcze kilkanaście podobnych placówek, jednak ich obecny stan – jak twierdzi rzecznik Lasów - nie pozwala na przekształcenie w trzygwiazdkowe hotele, a taki właśnie miałaby być standard sieci „Dobre z Lasu”.
Być może po remoncie część z nich również zostanie włączona do sieci, ale na razie LP chcę swą koncepcję oprzeć przede wszystkim na franczyzie.
- Zapewne już jesienią regionalne dyrekcje LP rozpiszą przetargi, które mają wyłonić potencjalnych partnerów do współpracy w dziedzinie hotelarstwa. Chodzi o pozyskanie funkcjonujących już hoteli, które mogłyby funkcjonować pod naszą marką „Dobre z Lasu” – mówi rzecznik LP.
Kolejne hotele z tym logo ruszą więc zapewne najwcześniej w przyszłym roku.
W 2020 r. przychody LP spadły o 5,9 proc. do 8,61 mld zł. Jednocześnie czysty zysk firmy wzrósł aż o 17,5 proc. i przekroczył 487 mln zł (najwyższy wynik od dziewięciu lat).
Lasy Państwowe miały podobny pomysł już kilka lat temu. Już wtedy byłem wobec niego krytyczny. Są bowiem trzy zasadnicze powody, dla których to ryzykowny projekt: cena, spora trudność w przygotowaniu potraw z dziczyzny oraz to, że takie mięso trzeba wypromować, co wiąże się z wysokimi kosztami. Dziś sytuacja w tradycyjnym handlu detalicznym jest jeszcze trudniejsza niż w 2017, czy 2018 r. m.in. z powodu konkurencji ze strony e-commerce. Brakuje też ludzi do pracy.
By porywać się na stworzenie całej sieci tego typu sklepów trzeba jednak mieć spory budżet, a przede wszystkim doświadczenie w tej branży. Pierwsze nie jest zapewne dla LP problemem, ale to drugie już może być nie lada wyzwaniem. Taki projekt mógłby się powieść we współpracy z kimś, kto funkcjonuje na rynku od wielu lat. Ale trzeba odważnego. Ja dziś nie odważyłbym się sam uruchomiać konwencjonalnej sieci handlowej z niekonwencjonalnym, ale jakościowym towarem.
Pomysł na sieć tego typu sklepów ma oczywiście pewien rynkowy potencjał. Pytanie, jakie będą ceny oferowanych produktów, bo wiadomo, że generalnie dziczyzna nie jest tania. Kiedyś istniały zresztą podobne sklepy, jednak miały ceny zaporowe i dziś już ich na rynku nie ma.
Natomiast tego typu sieć - niezależnie od proponowanych cen produktów - nie będzie konkurencją dla naszych sklepów Organic Market, ani żadnych innych placówek oferujących zdrową, ekologiczną żywność. Mamy po prostu zupełnie inną klientelę.