Krzysztof Moska chce wprowadzić producenta wykładzin na Białoruś. Liczy na pomoc tamtejszego rządu.
Krzysztof Moska, znany inwestor giełdowy, słynie z tego, że tryska pomysłami na rozwój spółek, w których ma akcje (m.in. Lentex, Plast-Box). Ostatnio podsuwa im najczęściej koncepcję rozwijania sprzedaży lub produkcji na Ukrainie. Utrzymuje bowiem kontakty z Oleksandrem Geregą, ukraińskim biznesmenem, właścicielem sieci marketów budowlanych Epicentr-K.
Teraz ma ochotę na Białoruś. Ale szczegółów skąpi.
— Prezes Lenteksu i ja zostaliśmy zaproszeni na Białoruś na rozmowy z przedstawicielami tamtejszego rządu. Chodziłoby o przedsięwzięcie, w którym udział kapitałowy miałoby białoruskie ministerstwo z odpowiedniego obszaru — mówi enigmatycznie Krzysztof Moska.
Dodaje jedynie, że katalizatorem tego projektu może być kolejny z jego przyjaciół — biznesmen prowadzący trzy zakłady produkcyjne, potencjalnie kompatybilne z Lenteksem.
Prezes Lenteksu nie komentuje tych doniesień.
— Analizujemy wiele projektów, ale to wstępne rozmowy. Interesują nas zarówno przejęcia firm, jak i zakup nowych technologii — twierdzi Eryk Karski.
Publicznie znany jest tylko jeden projekt, nad którym pracuje Lentex — przejęcia prywatyzowanego Gamratu. Spółka miała nawet wyłączność, ale ostatecznie nie porozumiała się z MSP. Skarb zwrócił się więc do pozostałych oferentów i obecnie prowadzi rozmowy z Lergiem. To producent kleju i żywicy syntetycznej, należący do rodziny Kwietniów (kontrolują m.in. Zakłady Przemysłu Jedwabniczego Wistil, Hutę Szkła Irena i kopalnie surowców mineralnych Piotrowice).
Lentex jednak nie odpuścił i w zeszłym tygodniu złożył skarbowi nową ofertę, najpewniej wyższą. Odpowiedzi z ministerstwa jeszcze nie ma, ale oferent spodziewa się ją dostać.
— Niezmiennie uczestniczymy w procesie prywatyzacji Gamratu, więc gromadzimy pieniądze na zakup tej firmy. Stąd decyzja o niedawnej sprzedaży akcji własnych, a także decyzja o emisji papierów — wyjaśnia Eryk Karski.