Lewica chce głębiej sięgnąć do kieszeni firm

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2024-12-25 20:00
zaktualizowano: 2024-11-27 12:25

Poprawki Lewicy dotyczące składki zdrowotnej spowodują dużo większe obciążenie przedsiębiorców — uważają eksperci. Od ich przyjęcia partia uzależnia jednak poparcie rządowego projektu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakich zmian w składce zdrowotnej żąda Lewica w zamian za poparcie rządowego projektu
  • jak jej pomysły mogą uderzyć w przedsiębiorców
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

We wtorek posłowie ugrupowania kierowanego przez Włodzimierza Czarzastego złożą w Sejmie poprawki do rządowego projektu zmian w składce zdrowotnej. Od ich przyjęcia zależy, czy partia poprze projekt rządowy. Propozycje Lewicy pogarszają sytuację przedsiębiorców.

Szantażowanie własnego rządu

Propozycjami rządowymi zajmą się we wtorek połączone komisje finansów publicznych oraz zdrowia. W środę ma je uchwalić Sejm. Nie wiadomo jednak, czy rządowy projekt zawierający systemowe zmiany mające wejść od 2026 r. zostanie uchwalony. Sprawę na ostrzu noża stawia Lewica — jeśli jej poprawki nie zostaną przyjęte, to zagłosuje przeciwko projektowi rządowemu. Jeśli podobnie zagłosują posłowie PiS i Konfederacji (a są mu przeciwni), to projekt trafi do kosza.

Na razie Lewica oficjalnie nie chce pokazać swoich poprawek. Od jednego z jej posłów dowiedzieliśmy się, że poprawki będą takie jak złożone na Radzie Ministrów 19 listopada przez Katarzynę Kotulę, ministrę do spraw równości (z Lewicy).

Lewica chce podwyższenia minimalnej składki zdrowotnej z 75 do 100 proc. płacy minimalnej. Domaga się obniżenia progu zryczałtowanej składki do 1,5-krotności płacy minimalnej (rząd chce do 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia) dla skali podatkowej i podatku liniowego oraz do 3-krotności płacy minimalnej (rząd chce do 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia) dla ryczałtu. Poprawki te (jest ich około 30) przeanalizowali dla PB eksperci.

— Takie zmiany byłyby niekorzystne dla przedsiębiorców. Uderzyłyby głównie w tych, którzy płacą wyższe składki niż osoby zatrudnione na umowie o pracę. W efekcie więcej przedsiębiorców, którzy uzyskują w danym miesiącu dochody poniżej płacy minimalnej lub ponoszą stratę, płaciłoby wyższą składkę zdrowotną niż pracownik etatowy, który zawsze płaci składkę proporcjonalnie do tego, ile zarabia. W tych przypadkach przedsiębiorca płaci proporcjonalnie wyższą składkę od swoich zarobków — mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Dodaje, że drugi element zmiany, czyli obniżenie progu zryczałtowanej składki, spowoduje, że niektórzy przedsiębiorcy, zwłaszcza będący na podatku liniowym, poniosą łącznie większe obciążenia niż do tej pory.

— Trzeba bowiem pamiętać, że projekt likwiduje przysługujące im odliczenia podatkowe. W konsekwencji zmniejszenie korzyści w postaci obniżki składki przy jednoczesnym zwiększeniu efektywnego obciążenia podatkowego spowoduje, że część przedsiębiorców będzie ponosiła jeszcze większe obciążenia — mówi Łukasz Kozłowski.

Jego zdaniem proponowane przez Lewicę zmiany istotnie pogarszają sytuację przedsiębiorców w porównaniu do propozycji rządowych.

Nieprzemyślane poprawki

Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt, doprecyzowuje, że propozycje Lewicy będą szczególnie niekorzystne dla przedsiębiorców na ryczałcie o miesięcznych przychodach powyżej 44 tys. zł. A dla innych?

— Trochę mogą zyskać podatnicy będący na skali podatkowej. W przypadku podatku liniowego zmiana generalnie nie powoduje zmniejszenia składki zdrowotnej. Przy czym należy zwrócić uwagę, że liniowcy mogą odliczać składkę zdrowotną od dochodów lub zaliczać w koszty. W konsekwencji zmiana dla tej grupy przedsiębiorców byłaby negatywna. W mojej ocenie autorzy poprawek nie dokonali ich odpowiedniej analizy — mówi Piotr Juszczyk.

Rząd chce wyraźnie zmniejszyć składkę zdrowotną przedsiębiorcom na skali podatkowej oraz liniowcom. Trochę mniej niż obecnie płaciliby ryczałtowcy z relatywnie niskimi dochodami. Ci z wysokimi będą musieli trzymać się za kieszeń, bo dopłacą na zdrowie najwięcej.

Zmiany proponowane przez rząd mają wejść 1 stycznia 2026 r., a od 2025 r. ma zniknąć składka od sprzedawanych przez przedsiębiorców środków trwałych.