Lexus kusi nowym spojrzeniem

Łukasz OstruszkaŁukasz Ostruszka
opublikowano: 2020-06-16 22:00

Kolejna światowa premiera motoryzacyjna online za nami. Można tylko żałować, że dzieli nas od tego auta ekran, a w przyszłości także granice…

Lexus nie przespał pandemii i pokazał rezultaty swoich prac. Pierwsze dzieło to ogólnoświatowy program w mediach społecznościowych, który ma obudzić w ludziach artystyczne dusze. W pierwszym odcinku serii pokazano tutorial z artystką Coco Sato, która specjalizuje się w… origami. Wiadomo, że nie samymi samochodami człowiek żyje, ale Lexus to jednak przede wszystkim producent aut, więc jest też nowość na kółkach. Lexus pokazał nową generację modelu IS, który nawet w erze SUV-ów pozostaje kluczowym elementem japońskiej układanki oraz czymś, bez czego trudno wyobrazić sobie markę. BMW ma swoją serię 3, Mercedes klasę C, Audi A4, a Lexus — IS.

CZWARTY NA START:
CZWARTY NA START:
Lexus przygotował czwartą generację sportowego sedana IS. W samą porę, bo oferowana trzecia generacja jest na rynku od 2013 r., choć po drodze przeszła facelifting. Media donosiły, że auto nie będzie sprzedawane w Europie. Lexus rzeczywiście ją pominął w planowanej dostępności. Może zaprotestują… fani.
Fot. ARC

Kompaktowy sportowy sedan stał się teraz jeszcze bardziej sportowy. Japończycy przyznają, że taki był zamysł. Agresywna stylistyka ma kojarzyć się z osiągami na wysokim poziomie. Nowe auto wygląda więc, jakby dopiero co zostało ściągnięte z toru podczas wyścigu samochodów turystycznych, odrapane z reklam sponsorów i oddane w ręce właściciela. Inni mogą mieć skojarzenia z drapieżnikami, szczególnie jeśli popatrzy się lexusowi prosto w oczy, czyli na jego przód. Atrapa chłodnicy jest jeszcze większa i pokrywa prawie całą powierzchnię przodu pojazdu. Szkoda, że efekt zostanie popsuty przez tablice rejestracyjne, których na pokazowych modelach nie zamontowano. Jadący IS przypomina teraz rekina wypływającego z otwartą paszczą, więc na pewno jest agresywnie i drapieżnie. Zmieniony został oczywiście kształt reflektorów. Wcześniej składały się z dwóch części — właściwego klosza i czegoś przypominającego swoosh z logo producenta sprzętu sportowego Nike. Teraz wszystko jest zintegrowane w jednym elemencie i schowane pod jednym kloszem. Z tyłu jeszcze więcej zmian, bo projektanci zrezygnowali z dwóch dzielnych lamp i połączyli wszystko podświetlaną belką położoną na całej szerokości klapy bagażnika.

— Aby osiągnąć wysoki poziom wzornictwa w zakresie planowania produktu, technologii produkcji, inżynierii i stylizacji, inżynierowie Lexusa połączyli różne spostrzeżenia i zjednoczyli się w pracach rozwojowych od wczesnego etapu. To pozwoliło osiągnąć proporcje czterodrzwiowego coupe, które ma niski środek ciężkości, wyraźną formę i inne elementy, które wyrażają światopogląd nowego IS — tłumaczy Kenichi Hirai, główny projektant Lexusa.

Nowy IS to nie tylko krzywizny, kształty i wypuklenia czy świeże wnętrze z dużym ekranem na środku i żywymi kolorami tapicerki. Producent dużo wspomina w komunikatach na temat właściwości jezdnych, które mają dać modelowi przewagę na rynku. IS był przygotowywany pod tym względem m.in. w otwartym w 2019 r. centrum badawczym Toyota Technical Center Shimoyama. Firma zapewnia, że znalazła sposób na wszelkie wibracje i hałasy, które psuły komfort jazdy. Stłumione zostały na przykład niepotrzebny ruch w resorowanej masie, zwiększona czułość sterowania i reakcji pedałów. Pierwszy IS zadebiutował na rynku w 1999 r., czyli dekadę po stworzeniu przez Toyotę marki Lexus. Do tej pory firma sprzedała ponad milion egzemplarzy. Nic dziwnego, bo sedan jest najprzystępniejszą cenowo opcją w katalogu japońskiej marki, nie licząc małego hatchbacka CT, którego ceny zaczynają się w Polsce od 94,9 tys. zł i niewielkiego SUV-a UX, który jeszcze pachnie nowością i kosztuje co najmniej 129,9 tys. zł. Za obecnie oferowaną generację trzeba zapłacić minimum 139,9 tys. zł.

Niby dużo, ale mniej niż w przypadku wartego 187,9 tys. nieco większego ES czy kolubryny LS za prawie 0,5 mln zł. Cennika nowego IS jeszcze nie znamy, ale to w zasadzie bez znaczenia. Lexus informuje, że model będzie dostępny globalnie, w tym w Ameryce Północnej, która jest kluczowym rynkiem dla marki, Japonii, na Bliskim Wschodzie i w wybranych krajach Ameryki Południowej, Azji i Oceanii. Europy nie wymienia. Brytyjski tygodnik „Auto Express” dodaje, że malejąca sprzedaż i rosnąca popularność SUV-ów w Europie oznaczają, że nowy IS nie będzie tu sprzedawany. W siedzibach BMW, Audi i Mercedesa zapewne odetchnęli z ulgą. Klienci za oceanami się cieszą, bo auto naprawdę jest nie tylko ładne.