Liberalizacja nie pogodzi stron

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2012-09-17 00:00

Planowane na styczeń 2013 r. uwolnienie rynku pocztowego nie zakończy sporu między prywatnymi operatorami, a Pocztą Polską.

Nowy projekt ustawy Prawo Pocztowe, która wejdzie w życie wraz z nowym rokiem zakłada pełną liberalizację rynku pocztowego. Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji tłumaczy, że przesyłki z korespondencją i reklamowe do 50 g nie będą już zastrzeżone dla operatora publicznego, którego funkcję pełni obecnie Poczta Polska.

— Otwarcie rynku wprowadzi zasady rzeczywistej konkurencji — przekonuje Artur Koziołek. Innego zdania są operatorzy prywatni, którzy twierdzą że Poczta Polska jest przez rządzących faworyzowana.

— Projekt ustawy zamienia jej monopol wagowy na wiele innych monopoli, obejmujących duże segmenty rynku — twierdzi Wiesław Klimaszewski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych (OZNOP).

Inne oblicze

Zgodnie z nowym projektem, usługa pocztowa będzie definiowana jako „realizowane łącznie lub rozdzielnie czynności przyjęcia, sortowania i doręczania przesyłek pocztowych”.

— Umożliwi to podjęcie działalności większej liczbie przedsiębiorców, pod warunkiem podpisania przez nich odpowiednich umów o współpracy z innymi operatorami — tłumaczy Artur Koziołek. Firmy prywatne nie będą ponadto musiały starać się o pozwolenie na świadczenie usług.

— Prawo do niego otrzymają wraz ze wpisem do rejestru Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) — dodaje rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Według nowych przepisów przez 3 lata od dnia wejścia w życie ustawy. Poczta Polska będzie pełniła funkcję tzw. operatora wyznaczonego, zobowiązanego do świadczenia usług powszechnych.

— Po tym okresie prezes UKE będzie wyznaczał kolejnych operatorów na dziesięć lat — zaznacza Artur Koziołek.

Uwolnienie pozorne

Zdaniem Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych po 1 stycznia 2013 r. rynek pocztowy nie będzie w pełni zliberalizowany.

— Autorzy projektu ograniczają dostęp do wielu obszarów rynku, rezerwując je dla dotychczasowego monopolisty — uważa Wiesław Klimaszewski. Tłumaczy, że według nowej ustawy tylko Poczta Polska, jako operator wyznaczony będzie mogła doręczać przekazy pocztowe.

— Wartość tego rynku szacuje się na około 450 mln zł rocznie, a tylko ZUS za nadane przekazy emerytalne i rentowe płaci Poczcie 270 mln zł — mówi prezes OZPNOP. Nie zgadza się również zapisem, mówiącym, że rangę dokumentu urzędowego będą miały jedynie dowody nadania listów poleconych, wysyłanych na Poczcie.

— Czy w tej sytuacji ktokolwiek odważy się nadać PIT u operatora alternatywnego? — pyta Wiesław Klimaszewski.

Rynek się zapełni

Choć niedosyt pozostał, operatorzy prywatni uważają, że uwolnienie przesyłek do 50 g spowoduje ożywienie na rynku.

— Pojawią się na nim nowi operatorzy, w tym także zagraniczne firmy, które na podobnych warunkach będą mogły świadczyć usługi nadawania korespondencji — uważa Rafał Brzoska, prezes firmy InPost.

Jego zdaniem wpłynie to na konkurencyjność cenową, a także poprawi jakość świadczonych usług. Napływu nowych graczy spodziewa się także Leszek Żebrowski, prezes Polskiej Grupy Pocztowej.

— W Rejestrze Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej jest obecnie 247 firm, jednak tylko 154 faktycznie prowadzą działalność. Pozostali prawdopodobnie czekają właśnie na liberalizację — przypuszcza prezes PGP.

Nowe wyzwania

Wszystko wskazuje jednak na to, że Poczta Polska i operatorzy prywatni będą musieli zmierzyć się z tym samym problemem. Jak tłumaczy Rafał Brzoska, sektor korespondencji tradycyjnej w Europie i na świecie kurczy się wraz z rozwojem komunikacji elektronicznej. Z analiz prowadzonych przez InPost wynika, że zagraniczni operatorzy odnotowują spadek liczby doręczanych listów nawet o 5 proc.

— Tendencja ta nie ominie Polski — uważa Rafał Brzoska.

Jego zdaniem to dobry moment, aby dopasować strategię produktową do aktualnych warunków rynkowych. Podobnego zdania jest Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

— Tradycyjne formy komunikacji są coraz częściej zastępowane przez narzędzia oparte o telefonię komórkową i internet. Zbyt późna reakcja na zmiany może obniżyć przychody — uważa Zbigniew Baranowski. Dodaje, że Poczta Polska już pracuje nad rozwojem e-usług.