W Polsce postępuje degradacja prawa
- Dziwicie się, że „państwo prawne tkwi jeszcze w roku 2003” (komentarz w „PB” nr 3 z 6 stycznia). Tymczasem ja już przestałem czytać nowe przepisy. Jest ich tyle, że chyba nikt już ich nie czyta, bo trudno nad tym wszystkim zapanować. Zatem — niech SOBIE regulują na zdrowie. A swoją drogą, to posłowie zachowują się tak, jakby nigdy nie mieli zamiaru postępować zgodnie z prawem przez siebie uchwalanym. PiZet
- I tak urzędnicy zawłaszczają „państwo obywatelskie”. Już to przerabialiśmy. W mętnej wodzie... można bezkarnie gnębić obywatela RP. Przypominam, że do tej pory nie został skończony przegląd ustawodawstwa z epoki „minionej”. Skorpion
Ratunek dla stoczni czy nowy przekręt?
- Po przeczytaniu artukułu „Armator chce wejść do Stoczni Gdynia” („PB” nr 4 z 7 stycznia) wstyd mi za poparcie, jakiego wcześniej działacz Solidarności ze Stoczni Gdynia udzielał byłemu prezesowi Szlancie (który z biznesmena roku stał się aferzystą roku), a teraz udziela „europejskiemu” z nazwy armatorowi. Wstyd, panie pośle Lewandowski, że nie widzi Pan w swej pseudoliberalnej mądrości, o co tu naprawdę chodzi. A chodzi nie o obronę polskiego podatnika, tylko o wyrolowanie go kolejny raz pod pozorem troski o polski przemysł okrętowy. Gdańszczanin
- W tak kluczowej dla polskiej gospodarki sprawie należałoby połączyć obie oferty i wspólnie zacząć działać, ponieważ nie tylko sama restrukturyzacja Stoczni Gdynia jest istotna. Również jej dalsze funkcjonowanie będzie miało ogromne znaczenie dla polskiego przemysłu ciężkiego. Dlatego też może lepszym rozwiązaniem byłoby przekazanie stoczni armatorowi, który w przyszłości zapewni ciągłość produkcji statków. Marek Biegalski