Tytulatura sarmacka była niezwykle rozbudowana, a skupowane przez magnatów urzędy podnosiły prestiż jednostki. I tak, Janusz Radziwiłl, książę na Birżach i Dubinkach, hetman wielki litewski, wojewoda wileński, marszałek Trybunału Głównego Wielkiego Księstwa Litewskiego, starosta generalny żmudzki i hetman polny litewski, podkomorzy wielki litewski, starosta kamieniecki, kazimierski, sejwejski czuł się (i miał do tego prawo) udzielnym władcą Litwy.
To on wraz ze swym kuzynem Bogusławem Radziwiłłem i ponad tysiącem przedstawicieli szlachty litewskiej poddał 18 sierpnia 1655 r. Litwę królowi szwedzkiemu Karolowi X Gustawowi, który najechał ze swą armią Rzeczpospolitą. Bardzo malowniczo scenę proklamacji przedstawił Henryk Sienkiewicz w Potopie, a zekranizował Jerzy Hoffman w znakomitym filmie pod tym samym tytułem.
Jan Onufry Zagłoba herbu Wczele wykrzykuje w stronę hetmana słowa, które Sienkiewicz mógł mu w usta włożyć, bowiem znał przyszłość domu Radziwiłłów. Książę Janusz umrze bardzo szybko, bo już 31 grudnia 1655 roku, a więc kilka miesięcy po akcie zdrady. Śmierć miała miejsce na zamku w Tykocinie, podczas oblężenia prowadzonego przez wojska Rzeczypospolitej wierne królowi polskiemu. Zgon był bolesny i długotrwały. Na ciele hetmana dojrzano plamy, co sugerowało otrucie.
Ród książęcy Radziwiłłów na Birżach i Dubinkach wymrze dokładnie co do dnia czternaście lat później, wraz z kuzynem Janusza, Bogusławem, który bezpotomnie skona w Królewcu dopełniając literacką klątwę pana Zagłoby.
