LPP chce sprzedać biznes w Rosji

Kamil ZatońskiKamil ZatońskiMarcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2022-04-28 14:13

LPP podjęło kierunkową decyzję o sprzedaży należących do grupy spółek rosyjskich - RE Trading i LLC RE Development.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile jest wart rosyjski biznes LPP
  • czy firma dostała już oferty kupna
  • czy LPP sprowadza do Polski towary z Rosji
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Decyzję podjęto, „mając na uwadze wciąż niepewną sytuację oraz brak możliwości przewidzenia losów konfliktu zbrojnego na wschodzie”.

Obecnie wszystkie funkcjonujące w Rosji sklepy stacjonarne oraz online marek LPP są zamknięte.

- Minimalizujemy straty w Rosji. Budowaliśmy ten biznes przez 20 lat, jego wartość to około 1,5 mld zł, więc chcemy coś z tej kwoty odzyskać – mówi w rozmowie z „PB” Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.

Drugą realną opcją było ogłoszenie bankructwa rosyjskich spółek.

- To wiązałoby się z jeszcze większymi dodatkowymi kosztami. Musielibyśmy wypłacać odprawy pracownikom i kary właścicielom centrów handlowych i magazynów, które wynajmujemy – a mamy z nimi podpisane wieloletnie umowy. Wynajmujący to zresztą nie tylko rosyjskie spółki, ale w mniej więcej jednej czwartej amerykańskie i zachodnioeuropejskie fundusze nieruchomościowe oraz inwestorzy branżowi. Nie płacimy im obecnie czynszów i prowadzimy trudne negocjacje w sprawie przesunięcia opłat – mówi Przemysław Lutkiewicz.

Gospodarka wojenna:
Gospodarka wojenna:
LPP, w którym wiceprezesem jest Przemysław Lutkiewicz, po rosyskiej agresji zawiesiło działalność tak w Ukrainie, jak i Rosji - a oba te rynki przynosiły mu łącznie jedną czwartą przychodów. Ukraińskie aktywa spisano do zera, ale część sklepów wznowiła działalność. W Rosji pełnych odpisów nie dokonano, ale sklepy są zamknięte na głucho i czekają na nowego właściciela.
Marek Wiśniewski

Kupcy w kolejce

Rosyjski biznes LPP to ok. 550 sklepów, dwa duże magazyny (dla e-commerce i sieci stacjonarnej) oraz trzy biura: w Moskwie, Petersburgu i Nowosybirsku. Działalność ta w ostatnim roku finansowym odpowiadała za 19,2 proc. przychodów grupy.

- Plan A zakłada, że sprzedamy całość w jednym pakiecie, czyli zobowiązania, wyposażenie sklepów, końcówki naszych kolekcji, a kupujący doda swoje towary. Zakładamy, że do takiej transakcji może dojść w ciągu trzech-czterech miesięcy. Drugą opcją jest sprzedaż kilku kupującym i bardziej skomplikowane transakcje w rodzaju wymiany aktywów na sklepy w innych krajach, byłoby to jednak bardziej czasochłonne – mówi Przemysław Lutkiewicz.

Chęć sprzedania biznesu to jedno. Potrzebny jest też jednak kupiec. Kto miałby nim zostać?

- Jeszcze przed podjęciem decyzji o sprzedaży rosyjskiego biznesu otrzymaliśmy cztery wstępne oferty, spodziewamy się, że teraz będzie ich więcej. W grę wchodzą inwestorzy rosyjscy i azjatyccy. Na razie te oferty mają różny charakter – dotyczą części sklepów, wymiany aktywów albo samego towaru – mówi wiceprezes LPP.

Czy wejście w proces negocjacyjny z potencjalnymi kupcami nie jest grą na czas, po której LPP będzie próbowało wrócić do samodzielnego prowadzenia biznesu w Rosji?

- Decyzja kierunkowa o sprzedaży jest podjęta, powrót do prowadzenia biznesu w Rosji jest całkowicie nierealny w dzisiejszych warunkach. Niezależnie od rozwoju sytuacji wojennej sankcje na Rosję się nie skończą, więc chcemy możliwie szybko wycofać się z biznesu w tym kraju, ograniczając jednocześnie straty – podkreśla Przemysław Lutkiewicz.

Okiem analityka
ESG w praktyce
Sylwia Jaśkiewicz
analityczka DM BOŚ

Mój bazowy scenariusz był taki, że aktywa rosyjskie LPP zostaną spisane do zera. Już chwilę po wybuchu wojny obniżyłam wycenę i założyłam, że działalność na wschodzie nie będzie kontynuowana. W świetle tego potencjalna sprzedaż biznesu rosyjskiego - już niezależnie od tego, za jaką kwotę - będzie miała pozytywne przełożenie na wycenę. Trwanie w tym stanie zawieszenia, płacenie pracownikom postojowego i negocjowanie z wynajmującymi nie miało sensu - trzeba coś było zrobić w jedną albo w drugą stronę. Czapki z głów, że zdecydowano się na wycofanie z Rosji - w ostatnich latach dużo się mówi o ESG i odpowiedzialności biznesu w różnych formach, a tu jest namacalny przykład.

Zapasy w zawieszeniu

LPP jeszcze na początku marca wstrzymało działalność wszystkich rosyjskich sklepów. Potem dokonało odpisów w wysokości 335 mln zł na część placówek, które uznało za trwale nierentowne. Odpis dotyczył 251 sklepów. Pozostałych 300 odpisanych nie zostało – podobnie jak wartość rosyjskich zapasów, która na koniec stycznia sięgała 925 mln zł.

Poznaj program konferencji “Odpowiedzialność członków zarządu”, 30-31 maja 2022 >>

Przy okazji publikacji wyników rocznych przedstawiciele spółki podali, że część zapasów o wartości 100-120 mln zł trafiła już z Rosji do Polski i Kazachstanu. Nie ma co jednak liczyć na to, że straty zostaną w większym stopniu ograniczone wywózką towaru.

- Mamy na rynku rosyjskim ok. 15 mln sztuk towaru, a do tej pory udało nam się wywieźć ok. 0,5 mln sztuk. Możemy wywieźć tylko bardzo niewielką część zapasów, zresztą transport między Polską a Rosją jest utrudniony – mówi Przemysław Lutkiewicz.

Okiem analityka
Dobrze, jeśli uda się sprzedać cokolwiek
Łukasz Wachełko
analityk Wood&Company

Moim podstawowym scenariuszem do tej pory było spisanie całości aktywów rosyjskich LPP do zera, co i tak nie było najbardziej pesymistyczną opcją - bo przecież każdy miesiąc zamrożenia tej działalności to dodatkowe 50-60 mln zł ekstra kosztów. Im szybciej spółka pozbędzie się tego problemu, tym lepiej, a presja publiczna na wycofanie się z Rosji jest taka, że nie da się tego przeczekać. Podstawowe pytanie jest teraz takie - ile z mniej więcej 1,5 mld zł rosyjskich aktywów uda się odzyskać? Szczera odpowiedź to: nie wiem. Nie mamy żadnych transakcji porównywalnych, to nie jest normalny proces sprzedaży. Mógłbym zakładać, że uda się odzyskać ponad połowę, ale sądzę, że rynek będzie zadowolony, jeśli uda się odzyskać cokolwiek. To i tak będzie bonus wobec tego, co mamy teraz. Nie wydaje mi się natomiast, by w tym momencie sprawa rosyjska mocno ciążyła kursowi spółki. To jest już wliczone, ciężarem w ostatnim czasie jest natomiast obsunięcie się złotego wobec dolara.