Jeszcze nie koniec rosyjskich kłopotów LPP

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2022-04-21 20:00

Odpisy uwidocznione w ostatnim sprawozdaniu finansowym to czubek góry lodowej. Nawet jeśli wzrosną przychody, zysk odzieżowego giganta spadnie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie są szacunki analityków odnośnie zysku LPP w roku finansowym 2022/2023
  • jaką część biznesu w Rosji i na Ukrainie odpisało już LPP
  • co jeszcze tkwi w bilansie spółki
  • jak poza odpisami spółka chce zagospodarować ten majątek
  • jak to wpłynie na biznes poza Rosją i Ukrainą
  • kiedy Sinsay może stać się wiodącą marką LPP

Odzieżowe LPP zakłada, że bez Rosji i Ukrainy jego przychody za rok finansowy trwający od lutego 2022 r. do stycznia 2023 r. wzrosną do 16 mld zł, czyli o 13 proc. w stosunku do roku 2021/2022.

- Moim zdaniem przychody są jak najbardziej do osiągnięcia – ocenia Sylwia Jaśkiewicz, analityczka DM Banku Ochrony Środowiska.

Z jej szacunków wynika, że spółka osiągnie przy tym 1,61 mld zł EBITDA, 426 mln zł zysku operacyjnego i 151 mln zł zysku netto. Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company, jest bardziej sceptyczny. Wierzy co prawda w około 16 mld zł przychodów, ale prognozuje 227 mln straty na poziomie operacyjnym i 417 mln zł straty netto.

Zresztą nawet prognoza Sylwii Jaśkiewicz oznacza kilkudziesięcioprocentowe spadki w stosunku do wyników z roku 2021/2022. W roku obrachunkowym zakończonym 31 stycznia 2022 r. LPP wypracowało bowiem 2,63 mld z EBITDA, 1,48 mld zł zysku operacyjnego i 954 mln zł zysku netto.

Nietrudno się domyślić skąd ten sceptycyzm analityków. W roku finansowym zakończonym w styczniu 2022 r. Rosja odpowiadała za 19,2 proc. przychodów LPP, a Ukraina za 7,1 proc. Rosyjski atak na Ukrainę i będące jego następstwem sankcje na Rosję spowodowały zaś, że właściciel marek odzieżowych Reserved, Sinsay, Cropp, House i Mohito zamknął wszystkie z 553 sklepów jakie ma w Rosji i 65 proc. ze 159 na Ukrainie (13 jest zniszczonych przez działania wojenne). Spółka dokonała też odpisów związanych z oboma krajami. W przypadku Ukrainy odpis wyniósł 273 mln zł, jeśli chodzi o Rosję - 335 mln zł.

Taki mamy problem:
Taki mamy problem:
Nie wiemy co dalej. Czekamy. Tak naprawdę to nie my obecnie zarządzamy naszym biznesem na rynkach wschodnich. Zarządza nim polityka – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
Marek Wiśniewski

Do odpisów zastrzeżenia ma biegły rewident Marcin Zieliński z firmy Ernst & Young Audyt Polska. Zwraca on uwagę, że wojna jest zdarzeniem nie mającym wpływu na wycenę aktywów i zobowiązań LPP na dzień 31 stycznia 2022 r. A właśnie niemal na miesiąc przed wybuchem walk przypada dzień bilansowy opublikowanego 20 kwietnia 2022 r. po sesji raportu okresowego LPP za rok 2021/2022 (to w nim spółka ujęła odpisy na Ukrainę i Rosję). Komentując zastrzeżenia audytora zarząd i rada nadzorcza LPP twierdzą, że odpisy w tej dacie były uzasadnione narastającym już w 2021 r. napięciem oraz stanowią „wyraz konserwatywnego i bezpieczniejszego podejścia do ustalania wyniku finansowego grupy”.

„W przypadku niedokonania tych odpisów wynik finansowy brutto za rok obrotowy zakończony tego dnia byłyby wyższy o 609 milionów złotych” – napisał zarząd LPP w opinii do zastrzeżeń audytora.

Odpisy zostały ujęte w wynikach czwartego kwartału roku 2021/2022. W efekcie spółka miała w nim stratę na poziomie operacyjnym i netto – odpowiednio 21 i 155 mln zł.

Odpisy są jednak niekonsekwentne. Ukraiński biznes został spisany do zera, rosyjski – częściowo. Wartość 302 z 553 rosyjskich sklepów LPP wciąż wycenia na 251 mln zł. Kolejne 925 mln zł przypada na zapasy.

Wielki rosyjski skład towaru

Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP, informuje, że odpis dotyczący sklepów w Rosji opiera się na założeniu spadku sprzedaży o 50 proc. i spółka wyzerowała wartość tych palcówek, które w takiej sytuacji stałyby się nierentowne (od końca marca wszystkie sklepy LPP w Rosji są zamknięte).

- W kolejnych kwartałach 2022 r. prawdopodobnie pojawią się kolejne odpisy związane ze spółką rosyjską. Będziemy o tym informować na bieżąco – mówi Przemysław Lutkiewicz.

Dodaje, że sam towar leżący w Rosji spółka chce wykorzystać.

- Towar jest pełnowartościowy. Ciągle można nim handlować. Przewozimy zresztą część tego towaru do Polski, część jest wysłana do sklepów w Kazachstanie. Ten towar nie jest zniszczony i zmarnowany - zaznacza Przemysław Lutkiewicz.

Dodaje, że między datą bilansową a publikacją raportu finansowego za rok 2021/2022 spółka wywiozła z Rosji towar za 100-120 mln zł.

Na dzień bilansowy ostatniego sprawozdania finansowego rosyjskie zapasy stanowiły około jednej czwartej ogółu. Wartość wszystkich zapasów LPP wynosiła bowiem 3,86 mld zł (2057 zł na mkw sklepu).

- Przygotowaliśmy się na dobry rok, licząc, że będziemy mogli się rozwijać na wszystkich rynkach, w tym głównie na rynkach wschodnich. Życie zweryfikowało nasze plany. Obecnie mamy trochę za dużo towaru kolekcji wiosenno-letniej. Powtórzymy to, co robiliśmy dwa lata temu, gdy zaczęła się pandemia COVID-19 – komentuje Przemysław Lutkiewicz.

Część towaru z kolekcji wiosennej poleży więc w magazynach do jesieni. Reszta będzie sprzedawana po promocyjnych cenach. W efekcie marże LPP spadną.

- Będzie to skala dość znacząca, zwłaszcza w pierwszym półroczu – przyznaje Przemysław Lutkiewicz.

Dość konkretnie wypowiada się o wskaźniku kosztów operacyjnych do sprzedaży. Ma wzrosnąć do 42-43 proc. z oczekiwanych pierwotnie 40-41 proc.

- Rynki wschodnie miały najwyższą rentowność, ale sprzedaż na metr kwadratowy była tam niższa – dodaje wiceprezes LPP.

Utrzymanie niepracujących struktur w Rosji (m.in. pensje) kosztuje firmę 50-60 mln zł miesięcznie (kolejne 15 mln zł to Ukraina). Ponad pół tysiąca rosyjskich sklepów nie jest oczywiście własnością polskiej spółki. To zaś generuje kolejne problemy.

- Z każdym tygodniem jest nam coraz trudniej rozmawiać z właścicielami nieruchomości, bo nie chcą lub nie potrafią zrozumieć, że wojna w Ukrainie spowodowała zupełną zmianę prowadzenia biznesu firm zachodnich w Rosji – wzdycha Przemysław Lutkiewicz.

Sinsay będzie najważniejsze

Obecne miesiące to jednak nie tylko problemy związane z wojną rosyjsko-ukraińską. To również trend wskazujący na zmianę wiodącej marki LPP z Reserved na generujące mniejsze przychody z paragonu Sinsay. Przemysław Lutkiewicz przyznaje, że większość wzrostu przychodów ma przypadać właśnie na tę markę, a spółka ma plany jej rozwoju „dosłownie dla każdego kraju” w jakim prowadzi działalność.

- Wartość sprzedaży marki Sinsay prawie zrównała się ze sprzedażą Reserved [po około 36 proc. całej sprzedaży LPP –red.]. Chyba już w pierwszym kwartale roku 2022/2023 sprzedaż Sinsay będzie wyższa od Reserved – prognozuje Przemysław Lutkiewicz.

Pierwszy kwartał roku obrachunkowego 2022/2023 kończy się za niespełna 10 dni. Raport okresowy spółka przekaże w połowie czerwca 2022 r.