Odzieżowe LPP zakłada, że bez Rosji i Ukrainy jego przychody za rok finansowy trwający od lutego 2022 r. do stycznia 2023 r. wzrosną do 16 mld zł, czyli o 13 proc. w stosunku do roku 2021/2022.
- Moim zdaniem przychody są jak najbardziej do osiągnięcia – ocenia Sylwia Jaśkiewicz, analityczka DM Banku Ochrony Środowiska.
Z jej szacunków wynika, że spółka osiągnie przy tym 1,61 mld zł EBITDA, 426 mln zł zysku operacyjnego i 151 mln zł zysku netto. Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company, jest bardziej sceptyczny. Wierzy co prawda w około 16 mld zł przychodów, ale prognozuje 227 mln straty na poziomie operacyjnym i 417 mln zł straty netto.
Zresztą nawet prognoza Sylwii Jaśkiewicz oznacza kilkudziesięcioprocentowe spadki w stosunku do wyników z roku 2021/2022. W roku obrachunkowym zakończonym 31 stycznia 2022 r. LPP wypracowało bowiem 2,63 mld z EBITDA, 1,48 mld zł zysku operacyjnego i 954 mln zł zysku netto.
Nietrudno się domyślić skąd ten sceptycyzm analityków. W roku finansowym zakończonym w styczniu 2022 r. Rosja odpowiadała za 19,2 proc. przychodów LPP, a Ukraina za 7,1 proc. Rosyjski atak na Ukrainę i będące jego następstwem sankcje na Rosję spowodowały zaś, że właściciel marek odzieżowych Reserved, Sinsay, Cropp, House i Mohito zamknął wszystkie z 553 sklepów jakie ma w Rosji i 65 proc. ze 159 na Ukrainie (13 jest zniszczonych przez działania wojenne). Spółka dokonała też odpisów związanych z oboma krajami. W przypadku Ukrainy odpis wyniósł 273 mln zł, jeśli chodzi o Rosję - 335 mln zł.

Do odpisów zastrzeżenia ma biegły rewident Marcin Zieliński z firmy Ernst & Young Audyt Polska. Zwraca on uwagę, że wojna jest zdarzeniem nie mającym wpływu na wycenę aktywów i zobowiązań LPP na dzień 31 stycznia 2022 r. A właśnie niemal na miesiąc przed wybuchem walk przypada dzień bilansowy opublikowanego 20 kwietnia 2022 r. po sesji raportu okresowego LPP za rok 2021/2022 (to w nim spółka ujęła odpisy na Ukrainę i Rosję). Komentując zastrzeżenia audytora zarząd i rada nadzorcza LPP twierdzą, że odpisy w tej dacie były uzasadnione narastającym już w 2021 r. napięciem oraz stanowią „wyraz konserwatywnego i bezpieczniejszego podejścia do ustalania wyniku finansowego grupy”.
„W przypadku niedokonania tych odpisów wynik finansowy brutto za rok obrotowy zakończony tego dnia byłyby wyższy o 609 milionów złotych” – napisał zarząd LPP w opinii do zastrzeżeń audytora.
Odpisy zostały ujęte w wynikach czwartego kwartału roku 2021/2022. W efekcie spółka miała w nim stratę na poziomie operacyjnym i netto – odpowiednio 21 i 155 mln zł.
Odpisy są jednak niekonsekwentne. Ukraiński biznes został spisany do zera, rosyjski – częściowo. Wartość 302 z 553 rosyjskich sklepów LPP wciąż wycenia na 251 mln zł. Kolejne 925 mln zł przypada na zapasy.
Wielki rosyjski skład towaru
Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP, informuje, że odpis dotyczący sklepów w Rosji opiera się na założeniu spadku sprzedaży o 50 proc. i spółka wyzerowała wartość tych palcówek, które w takiej sytuacji stałyby się nierentowne (od końca marca wszystkie sklepy LPP w Rosji są zamknięte).
- W kolejnych kwartałach 2022 r. prawdopodobnie pojawią się kolejne odpisy związane ze spółką rosyjską. Będziemy o tym informować na bieżąco – mówi Przemysław Lutkiewicz.
Dodaje, że sam towar leżący w Rosji spółka chce wykorzystać.
- Towar jest pełnowartościowy. Ciągle można nim handlować. Przewozimy zresztą część tego towaru do Polski, część jest wysłana do sklepów w Kazachstanie. Ten towar nie jest zniszczony i zmarnowany - zaznacza Przemysław Lutkiewicz.
Dodaje, że między datą bilansową a publikacją raportu finansowego za rok 2021/2022 spółka wywiozła z Rosji towar za 100-120 mln zł.
Na dzień bilansowy ostatniego sprawozdania finansowego rosyjskie zapasy stanowiły około jednej czwartej ogółu. Wartość wszystkich zapasów LPP wynosiła bowiem 3,86 mld zł (2057 zł na mkw sklepu).
- Przygotowaliśmy się na dobry rok, licząc, że będziemy mogli się rozwijać na wszystkich rynkach, w tym głównie na rynkach wschodnich. Życie zweryfikowało nasze plany. Obecnie mamy trochę za dużo towaru kolekcji wiosenno-letniej. Powtórzymy to, co robiliśmy dwa lata temu, gdy zaczęła się pandemia COVID-19 – komentuje Przemysław Lutkiewicz.
Część towaru z kolekcji wiosennej poleży więc w magazynach do jesieni. Reszta będzie sprzedawana po promocyjnych cenach. W efekcie marże LPP spadną.
- Będzie to skala dość znacząca, zwłaszcza w pierwszym półroczu – przyznaje Przemysław Lutkiewicz.
Dość konkretnie wypowiada się o wskaźniku kosztów operacyjnych do sprzedaży. Ma wzrosnąć do 42-43 proc. z oczekiwanych pierwotnie 40-41 proc.
- Rynki wschodnie miały najwyższą rentowność, ale sprzedaż na metr kwadratowy była tam niższa – dodaje wiceprezes LPP.
Utrzymanie niepracujących struktur w Rosji (m.in. pensje) kosztuje firmę 50-60 mln zł miesięcznie (kolejne 15 mln zł to Ukraina). Ponad pół tysiąca rosyjskich sklepów nie jest oczywiście własnością polskiej spółki. To zaś generuje kolejne problemy.
- Z każdym tygodniem jest nam coraz trudniej rozmawiać z właścicielami nieruchomości, bo nie chcą lub nie potrafią zrozumieć, że wojna w Ukrainie spowodowała zupełną zmianę prowadzenia biznesu firm zachodnich w Rosji – wzdycha Przemysław Lutkiewicz.
Sinsay będzie najważniejsze
Obecne miesiące to jednak nie tylko problemy związane z wojną rosyjsko-ukraińską. To również trend wskazujący na zmianę wiodącej marki LPP z Reserved na generujące mniejsze przychody z paragonu Sinsay. Przemysław Lutkiewicz przyznaje, że większość wzrostu przychodów ma przypadać właśnie na tę markę, a spółka ma plany jej rozwoju „dosłownie dla każdego kraju” w jakim prowadzi działalność.
- Wartość sprzedaży marki Sinsay prawie zrównała się ze sprzedażą Reserved [po około 36 proc. całej sprzedaży LPP –red.]. Chyba już w pierwszym kwartale roku 2022/2023 sprzedaż Sinsay będzie wyższa od Reserved – prognozuje Przemysław Lutkiewicz.
Pierwszy kwartał roku obrachunkowego 2022/2023 kończy się za niespełna 10 dni. Raport okresowy spółka przekaże w połowie czerwca 2022 r.