Polskie podatki najgorsze w OECD. Na dno ciągnie nas głównie bałagan w VAT

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2025-10-22 20:00

Polski system podatkowy ostro pikuje. W rankingu Tax Foundation 2025 wylądował dopiero na 35. pozycji wśród 38 badanych krajów. Wyprzedzają nas Kostaryka, Meksyk i Chile.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak wypada opodatkowanie firm i obywateli w Polsce w porównaniu z innymi krajami OECD
  • dlaczego polski system jest jednym z najgorszych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Brak prawdziwej reformy systemu podatkowego odbija się czkawką kolejnemu rządowi, ale przede wszystkim inwestorom i przedsiębiorcom. Kiepski system fiskalny, z jakim muszą się mierzyć firmy w naszym kraju, potwierdza najnowszy Międzynarodowy Ranking Konkurencyjności Podatkowej przygotowany przez waszyngtońską Tax Foundation. W porównaniu z poprzednim rokiem Polska spadła w rankingu krajów należących do OECD o cztery pozycje, lądując na odległym 35. miejscu. Wyprzedzają nas takie „giganty” jak m.in. Kostaryka, Meksyk i Chile. Wyprzedamy jedynie Kolumbię, Włochy i Francję (ostatnia w rankingu).

Najlepszą pozycję w rankingu Tax Foundation (25.) polski system podatkowy miał 10 lat temu. Od tamtej pory notujemy systematyczny zjazd.

Polska outsiderem regionu i świata

Amerykański think tank Tax Foundation opracowuje ranking od wielu lat. Bierze pod uwagę nie tylko wysokość stawek podatkowych, ale przejrzystość systemów podatkowych, ich prostotę, łatwość wypełniania obowiązków podatkowych, stabilność, przewidywalność, neutralność dla biznesu. Ocenie podlega pięć kluczowych obszarów opodatkowania osób fizycznych (PIT), osób prawnych (CIT), konsumpcji (VAT), majątku (nieruchomości) oraz działalności międzynarodowej. Każdy z nich dzieli się na podobszary, które są opisane przez zbiór cech nazywanych zmiennymi (jest ich 42). Celem badań jest sprawdzenie, w jakim stopniu systemy podatkowe wspierają wzrost gospodarczy.

Tegoroczne wyniki rankingu potwierdzają, że z polskim systemem podatkowym jest coraz gorzej, co blokuje rozwój gospodarczy. 35. pozycja w łącznej klasyfikacji pokazuje, że pod względem przyjazności dla biznesu uciekły nam nie tylko znacznie lepiej rozwinięte kraje, ale również te z naszego regionu. Liderem rankingu 2025 jest Estonia (awans z 10. pozycji). Na drugim miejscu jest Łotwa (awans z 22.), a podium zamyka Nowa Zelandia (awans z 27.). Na kolejnych miejscach znalazły się Szwajcaria, Litwa, Luksemburg, Australia, Izrael, Węgry, Czechy i Szwecja.

W podziale na kategorie najbardziej spektakularny zjazd nasz kraj zaliczył w podatku PIT — aż o 24 pozycje, co oznacza spadek z 11. miejsca na 35. Wyraźny spadek zanotował też w podatkach międzynarodowych — z 23. na 31. pozycję. W podatku CIT jest status quo — niezłe 14. miejsce (rok temu było 12.). O dwie pozycje podskoczyła Polska w podatku VAT, ale żadna z tego radość, bo z beznadziejnej 37. pozycji na 35.

Groch z kapustą, a nie system podatkowy

Marcin Zieliński, ekspert Fundacji Obywatelskiego Rozwoju (współpracowała przy tworzeniu raportu), tłumaczy powody tak kiepskiej sytuacji Polski.

— Problemem polskiego systemu podatkowego są nie tyle wysokie stawki podatkowe, bo w skali UE są przeciętne, ale brak neutralności systemu dla biznesu z powodu ogromnej liczby wyłączeń, zwolnień, ulg, a generalnie braku przejrzystości i ogromnego skomplikowania. Problemem są istotne różnice w opodatkowaniu różnych branż, towarów i usług. Widać to głównie w podatku VAT, w którym jest ogrom różnic sektorowych — mówi Marcin Zieliński.

Sytuację pogarsza też obecny rząd.

— Przykładem psucia jednolitości systemu VAT jest niedawne obniżenie do 8 proc. podatku dla branży beauty. To oddala nas od ideału neutralności podatkowej. Mnóstwo towarów i usług ma zróżnicowane stawki, co uderza w przejrzystość podatku VAT, który jest jednym z najgorszych w UE. Obawiam się, że w kolejnej edycji rankingu nasz kraj będzie jeszcze niżej, bo rząd szykuje kolejne zmiany różnicujące sektory, np. podniesienie podatku dla banków — podkreśla Marcin Zieliński.

Już w tym roku mogliśmy być na samym końcu.

— Nasze badania nie biorą pod uwagę nieprzewidywalności zmian podatkowych i zaskakiwania nimi podatników. Gdyby było inaczej, to Polska byłaby jeszcze niżej, ponieważ rząd regularnie zaskakuje kolejnymi zmianami i nawet nie respektuje zasady co najmniej sześciomiesięcznego vacatio legis — podkreśla Marcin Zieliński.

Bardzo ostro ocenia system podatkowy Marek Isański, prezes Fundacji Praw Podatnika.

— Polska już nie ma systemu podatkowego. To, co jest, to jakiś potwór karmiony ręcznie sterowanymi zmianami co chwila zaskakującymi przedsiębiorców. Każdy kolejny rząd tylko patrzy, gdzie by tu docisnąć śruby i wyrwać więcej pieniędzy od podatników. Nie ma żadnego myślenia o systemie tylko coraz większe zabagnianie przepisów — mówi Marek Isański.