Ma być taniej, ale z CZH

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2005-11-07 00:00

Donbas chce sprzedawać polskim stoczniom 300 tys. ton blachy. Pośrednikiem ma zostać CZH. Jakie będą marże?

Korporacja Polskie Stocznie (KPS) i Centrala Zaopatrzenia Hutnictwa (CZH), należące do Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), rozpoczęły z Donbasem rozmowy na temat dostaw blach okrętowych dla polskich stoczni.

— Docelowo stocznie mogą zamawiać do 300 tys. ton blach rocznie, na przyszły rok przewidujemy dostawy przekraczające 200 tys. ton — mówi Jerzy Konopka, wiceprezes KPS.

— Chcemy dostarczać stoczniom 300 tys. ton blach rocznie. Wówczas będziemy mogli zaoferować stałą cenę przez cały rok. Obecnie stocznie kupują część blach na rynku spotowym, narażając się na wahania cenowe, podczas gdy kontrakty na statki są długoterminowe — wyjaśnia Konstanty Litwinow, prezes ZDP Steel, inwestora Huty Stali Częstochowa (HSCz).

Kluczem jest cena

Jerzy Konopka dodaje, że dzięki dużym, wspólnym zamówieniom Grupy Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowej będzie można wynegocjować korzystne warunki cenowe. Wszystko zależy od marży, jaką ustali CZH, która ma pośredniczyć w dostawach. Kilka tygodni temu przedstawiciele korporacji i agencji skarżyli się, że stocznie są sceptyczne wobec zakupu blach za pośrednictwem CZH. Obecnie Stocznia Gdynia kupuje blachy bezpośrednio w HSCz albo czeskich Vitkovicach. Stocznie chętnie będą współpracować z Donbasem, korporacją i CZH, jeśli te firmy zaoferują im niskie ceny blach.

— Do końca listopada mamy wynegocjować warunki. Staramy się, by ceny były konkurencyjne. To dla nas kontrakt życia — mówi Marian Bąk, prezes CZH.

Podobno może być wart 600-700 mln zł.

Finansowanie zamówień miałaby wesprzeć KPS, na przykład poprzez udzielanie pożyczek stoczniowym spółkom.

Przepływ pieniędzy

Korporacja ma też zostać udziałowcem Huty Stali Częstochowa.

— Donbas wykupił od agencji wierzytelność huty. ARP przekaże uzyskane środki korporacji, która kupi kilka procent udziałów huty — informuje Jerzy Konopka.

W grę wchodzi transakcja za 46 mln zł, dzięki którym KPS może kupić 5-6 proc. akcji huty (Ukraińcy za HSCz, majątek produkcyjny i spółki zapłacili 1,25 mld zł).

W maju przedstawiciele Donbasu informowali także, że po restrukturyzacji i wdrożeniu inwestycji chcieliby wprowadzić część akcji huty na warszawską giełdę. W piątek przypomniał o tym „Parkiet”.

— Gdybyśmy obecnie wprowadzili hutę na GPW, nie odzyskalibyśmy nawet połowy środków, które zapłaciliśmy. Restrukturyzacja zajmie nam minimum rok. Jeśli będzie już jednak widać wyniki restrukturyzacji i inwestycji, wówczas wartość huty wzrośnie i warto będzie wprowadzić ją na GPW — dodaje Konstanty Litwinow.

A to podobno perspektywa trzech, czterech lat...