Maksymilian Kolbe - święty od prądu

Marcin DobrowolskiMarcin Dobrowolski
opublikowano: 2016-08-14 13:08

Męczennik z okresu II wojny światowej znany jest przede wszystkim ze swego heroicznego czynu oddania życia za skazanego na śmierć współwięźnia w obozie zagłady. Niewiele osób wie jednak, że pasjonatem nowych (w tamtych czasach) osiągnięć techniki - masowych mediów, lotnictwa i energetyki.

Rajmund Kolbe wstąpił do zakonu franciszkanów w 1910 r., w wieku zaledwie 16 lat, Tam otrzymał imiona Maksymilian Maria. Już dwa lata po przyjęciu habitu został wysłany na studia do Rzymu, gdzie uzyskał doktorat z filozofii na Papieskim Uniwersytecie Gregorianum i z teologii – na Wydziale Ojców Franciszkanów. Tam też założył stowarzyszenie Rycerstwo Niepokalanej, do którego w ciągu kilku lat zapisało się ok 120 tys członków.

Maksymilian Kolbe wśród męczenników XX wieku na elewacji opactwa Westminster.
Maksymilian Kolbe wśród męczenników XX wieku na elewacji opactwa Westminster.

We Włoszech obserwował dynamiczny rozwój prasy i radia, które zafascynowały go na tyle, że postanowił wykorzystać je w swojej ojczyźnie, do której powrócił w 1919 r. Od stycznia 1922 r. wydawał w Krakowie (a później w Grodnie) miesięcznik "Rycerz Niepokalanej", który ukazywał się w wielosettysięcznych nakładach, ustabilizowanych w latach 1938-39 na poziomie 800 tysięcy egzemplarzy. Do tego tytułu zaczęły dochodzić kolejne, również odnoszące sukces dzięki m.in. gęstej siatce dystrybucyjnej polskich parafii oraz nowoczesnemu i sprawnemu systemowi prenumeratoryjnemu. 

W 1927 r. o. Maksymilian Kolbe otrzymał od księcia Jana Druckiego-Lubeckiego ziemie pod Teresinem, na zachód od Warszawy. Założył tam klasztor - Niepokalanów, który szybko stał się największą taką placówką na świecie. 

Kolbe w 1930 r. wraz z czterema współbraćmi wyjechał do Japonii, gdzie w Nagasaki założył klasztor i rozpoczął wydawanie japońskiego "Seibo no Kishi" (czyli "Rycerza Maryi-bez-grzechu"). Rozwinął lokalną misję i przygotowywał się do rozpoczęcia pracy w Chinach. Jednak w 1936 r. na wezwanie przełożonych powrócił do Polski.

W kraju objął funkcję przełożonego olbrzymiej placówki klasztornej, a właściwie miasteczka w jakie przerodził się Niepokalanów. Przed wybuchem II wojny światowej mieszkało tam ok 750 zakonników, funkcjonowała nowoczesna drukarnia. Park maszynowy liczył w tym czasie m.in. 3 maszyny rotacyjne oraz kilka linotypów i maszyn płaskich. Wydawnictwo zużywało rocznie ok. 1600 ton papieru na prawie 60 mln egzemplarzy drukowanych tu czasopism. Przygotowywano się do otwarcia małego lotniska, które miało usprawnić dystrybucję prasy. Każda nowa inwestycja pociągał za sobą kolejne - towarzyszące zakłady naprawcze. Te z kolei wymagały stałego zasilania, dlatego w Niepokalanowie uruchomiono nowoczesną elektrownię, która zapewniała też prąd założonej w 1938 r. eksperymentalnej stacji radiowej. Według współbraci, Kolbe interesował się doświadczeniami w przesyle obrazu i gdyby nie wojna, udostępniłby tereny klasztoru na pierwsze maszty telewizyjne. 

Po wybuchu wojny Kolbe udziela schronienia trzem tysiącom uchodźców z Wielkopolski, wśród których dominują Żydzi. Klasztor nie mógł już wydawać prasy (choć udało się uzyskać pozwolenie na jednorazowe wydawnictwo), doświadczeni technicznie zakonnicy otwierają więc warsztaty naprawcze sprzętu rolniczego. Cały czas funkcjonuje słynna straż pożarna, która spieszy na ratunek z ekipą strażaków w habitach.

17 lutego 1941 roku gestapo zabiera Ojca Kolbego na Pawiak. 25 maja 1941 r. wywieziono go do Oświęcimia. Tam otrzymał numer 16670. W powszechnie znanych okolicznościach ofiarował się dobrowolnie na śmierć głodową za współwięźnia, ojca rodziny. Zmarł dobity zastrzykiem z fenolu 14 sierpnia 1941 roku w przeddzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Papież Paweł VI beatyfikował Ojca Maksymiliana Kolbe 17 października 1971 roku, a Jan Paweł II ogłosił go 10 października 1982 roku świętym i elektroników i energetyków oraz krótkofalowców.