Małaszewicze: sprzedaż w sieci Biedronka

Choiński Witold, Lemberg Piotr
opublikowano: 1998-12-10 00:00

Małaszewicze: sprzedaż w sieci Biedronka

SPRZEDAWCA ALUMINIUM: Andrzej Szot, szef Małaszewicz, rozważa powrót na rynek rosyjski. Obecnie jest to jednak możliwe tylko poprzez transakcje barterowe. Za wyroby mięsne firma otrzymywałaby aluminium, drewno, nawozy mineralne. fot. M. Pstrągowska

Zakłady Mięsne Małaszewicze, należące w 76 proc. do poznańskiej spółki akcyjnej Kuchnia Polska, liczą na czterokrotny wzrost sprzedaży. Chcą bowiem wykorzystać powiązania poznańskiej spółki z siecią supermarketów Biedronka. Zamierzenia te w ogóle nie przerażają konkurentów.

Zgodnie z realizowaną od kilku miesięcy nową strategią Małaszewicz, większość wyrobów spółki trafi na rynek krajowy. Znaczący w przychodach firmy ma też być eksport do krajów Unii Europejskiej. Najważniejszym rynkiem zagranicznym mają być Włochy.

— Dużą szansą dla zakładu jest współpraca z przedsiębiorstwami wchodzącymi w skład grupy Kuchni Polskiej. Nasze mięso możemy wysyłać do zakładów przetwórczych w Wodzisławiu i Międzychodzie. Wejdziemy też do sieci sklepów związanych z poznańską spółką — mówi Andrzej Szot, prezes zarządu Małaszewicz.

Zbyt zapewniony

Sieć Kuchni Polskiej gwarantuje Małaszewiczom sprzedaż za pośrednictwem 54 hurtowni na terenie całego kraju. Wszystkie one są ściśle powiązane z ponad 400 supermarketami Biedronka (niebawem liczba sklepów sieci wzrośnie o kolejne 100), których właścicielem jest Mariusz Świtalski, współudziałowiec poznańskiej firmy. Możliwe jest również, że wyroby wszystkich firm z grupy Kuchni trafią do około 10 tys. niewielkich sklepów z podstawowymi produktami żywnościowymi, wzorowanych na angielskich magazynach typu seven-eleven. Obecnie Kuchnia testuje siedem tego rodzaju placówek.

Konieczne inwestycje

Rozpoczęcie sprzedaży wyrobów w tych sieciach będzie wymagało od Małaszewicz kilkumilionowych inwestycji.

— W ciągu najbliższych miesięcy wydamy ponad 2 mln zł na zakup linii do pakowania wędlin. Wejście do Biedronki będzie naszym debiutem w dużych sieciach sklepowych — ujawnia Andrzej Szot.

Dołączyć do największych

Firma liczy, że szybko uda się jej czterokrotnie zwiększyć wpływy ze sprzedaży. Tym samym dołączyłaby do grona największych zakładów tej branży w kraju.

Tak ambitne plany oznaczają, że spółka musi zdobyć około 3 proc. naszego rynku mięsnego. Jest to możliwe — ale tylko po odebraniu części rynku innym znanym producentom.

— Rynku nie zdobywa się z dnia na dzień. Nawet przy współpracy z sieciami, bez znacznych nakładów marketingowych (ostatnia kampania reklamowa Morlin kosztowała około 35 mln zł) nie uczyni się potentata z firmy średniej wielkości — twierdzi Przemysław Chabowski, prezes Morlin.

— Małaszewicze mają duże i nowoczesne linie ubojowe. Dodatkowo położenie firmy sprzyja rozwojowi eksportu. Spółka znajduje się bowiem na terenie wolnego obszaru celnego, blisko granicy z Białorusią. Instalacje wybudowane przez Włochów umożliwiają rozwój sprzedaży na rynki unijne — tłumaczy Krzysztof Lewczuk, wiceprezes Sokołowa.

Od kilku miesięcy ponad 30 proc. przychodów Małaszewicz stanowi eksport.