Kiedy Wojciech Sobieraj zapowiadał w listopadzie ubiegłego roku uruchomienie banku internetowego Sync, który zrewolucjonizuje sposób komunikacji z klientem i sposób wykorzystania nowoczesnych technologii oraz narzędzi komunikacyjnych w bankowości, jak media społecznościowe, było jasne, że konkurencja będzie musiała podnieść rzuconą rękawicę. Sync ma w kilka lat zebrać milion klientów. Będzie to milion najbardziej aktywnych, rozgarniętych osób, zainteresowanych nowoczesnymi technologiami. Jaki bank nie chciałby ich mieć na pokładzie? Oczy wszystkich zwróciły się oczywiście na mBank, wciąż uważany za największy bank internetowy, chociaż coraz bardziej przekształca się on w instytucję tradycyjną z obsługą w oddziałach.
Pionier polskiej bankowości wirtualnej zaczął w ostatnich latach tracić innowacyjny charakter. Kryzys mocno osłabił słynny mLab, think tank gdzie przez lata rodziły się nowe pomysły. Czasy nadeszły takie, że trzeba było zejść z chmur na ziemię i zabrać się za robienie biznesu, a nie wymyślać kolejne, błyskotliwe, ale mało dochodowe pomysły. mBank zajął się „crosowaniem” posiadanej bazy klientów – a ma ich już 3 mln - czyli zachęcaniem ich do kupowania kolejnych produktów. Nie można odmówić mu innowacyjności w tym zakresie. Zaczął od sprzedaży przez Internet prostych kredytów, a obecnie jest jedynym bankiem w kraju, w którym prawie wszystkie kredyty, oprócz hipotecznych, ale za to np. samochodowe, można zaciągnąć nie ruszając się sprzed komputera.
Indyjski ICICI Bank jako pierwszy skrzyżował facebook z bankowością
mBank zaczął wykręcać coraz lepsze wyniki finansowe, ale coraz bardziej dryfował w kierunku tradycyjnego banku i wydawało się, że tylko czekać aż zupełnie zejdzie na ziemię, stopi się z Multibankiem i przejmie jego sieć placówek. A jednak duch innowacyjności w banku nie zaginął. Kiedy w listopadzie Wojciech Sobieraj zapowiadał nadejście ‘Synca” w mBanku od miesiąca specjalny zespół pracował nad podobnym rozwiązaniem. Projekt jest ściśle tajny, ale udało mi się co nieco o nim dowiedzieć. Dotarłem do dokumentów, opisujących nowy projekt, które skromnie mówią, że celem zespołu jest „zbudowanie najlepszego systemu bankowości elektronicznej na świecie ”. Rzeczywiście wygląda na to, że mamy do czynienia z drugą falą rewolucji wirtualnej bankowości. Nie tylko w skali krajowej.
Smartypig.com, czyli dobry patent jak wciągnąć ludzi w oszczędzanie
Kiedy przez ostatnie miesiące czytałem pojawiające się niemal codziennie informacje o nowych pomysłach rodzących się za granicą jak w bankowości smartfony, płatności mobilne, media społeczne, z rosnącą obawą patrzyłem na rodzimy sektor bankowy, który na tym tle coraz bardziej zaczął przypominać skansen. Tymczasem okazuje się, że mamy szanse znaleźć się w awangardzie bankowości światowej. Wspomniany zespół mBanku przeanalizował wszystkie nowatorskie i innowacyjne rozwiązania, jakie pojawiają się na świecie i zebrał je w całość. Nie udało mi się poznać szczegółowych rozwiązań, które są chronione jak tajemnice Watykanu, ale wiem że zespół mBanku testował możliwości chociażby mint.com, rozwiązań ICICI Banku, czy smarty pig (na marginesie, jeden z polskich menedżerów od dwóch lat próbuje przekonać banki do rodzimej wersji tego ostatniego rozwiązania – bez efektów) i szukał ciekawych pomysłów od Antypodów (nowozelandzkie i australijskie banki naprawdę mają się czym pochwalić), przez Indie, Turcję (światowa czołówka w zakresie innowacyjności), po USA.
- To dla nas elementarz – mówi mój rozmówca, komentując możliwości jakie dają wspomniane wyżej rozwiązania.
Co zatem będzie w mBanku? Dokumenty, do których dotarłem mówią o:
- nowych rozwiązaniach interaktywnych
- wykorzystaniu wideo i dynamicznej grafiki do prezentacji oferty i obsługi klientów
- zasadzie „One click away”, czyli maksymalnym uproszczeniu nawigacji
- integracji z serwisami społecznościowymi
- wykorzystaniu elementów zabawy i grywalizacji
- intuicyjności, czyli łatwej obsłudze m.in. interakcja poprzez dotyk, gesty, być może rozpoznawanie mowy
- wykorzystaniu geolokalizacji
Do tego przelewy facebookowe, esmesowe, programy lojalnościowe z wykorzystaniem twittera oraz płatności zbliżeniowe.
Na to wszystko zostanie nałożony nowy, nowoczesny interfejs w zupełnie inny sposób prezentujący informacje o stanie rachunku klienta, historii, przelewach. Pewne wyobrażenie o możliwościach w tym zakresie dają opisywane już przeze mnie koncepcje firmy IND oraz ING Banku Śląskiego.
Klasyka zarządzania finansami osobistymi: mint.com
Strona technologiczna nowego konceptu to jedno. Nie mniej rewolucyjnie wygląda pomysł na uplasowanie projektu na rynku. Nieoficjalnie udało mi się dowiedzieć, że będzie on reklamowany jako nowy bank, odrębny od „starego” mBanku. Pomysł jest taki, żeby powołać nową platformę dla osób zainteresowanych nowoczesnymi rozwiązaniami. W „starym” mBanku zostaną klienci, którym wystarcza sprawny system transakcyjny. Pewnie z czasem i tak większość wyemigruje do nowego banku. Przejście ma być darmowe z gwarancją zachowania historii, numeru rachunku oraz posiadanych produktów. Nowy bank, podobnie jak mBank, będzie nieodpłatnie świadczył usługi.
Start nowego projektu przewidziany jest na drugą połowę roku.