Maleją szanse na rychłą megaemisję akcji PKO BP, w ramach której skarb
państwa oraz Bank Gospodarstwa Krajowego chciały się pozbyć 15 proc.
akcji banku. Wtórna oferta (SPO — Secondary Public Offering) o
szacowanej wartości 10 mld zł miała dojść do skutku z końcem września,
lecz sytuacja na giełdzie była tak kiepska, że resort zdecydował się ją
zawiesić.
Już wtedy mówiło się, że do emisji dojdzie najpewniej dopiero w 2012 r.,
choć teoretycznie akcje można byłoby uplasować jeszcze w tym roku.
Dzisiaj taka opcja wydaje się bardzo mało prawdopodobna.
Brakuje sygnału
— Zgodnie z terminami zapisanymi w prospekcie emisyjnym SPO powinna
dojść do skutku w połowie listopada — inaczej trzeba będzie go
zaktualizować. Jeśli tak, przygotowania powinny się zacząć już teraz —
mówi anonimowo przedstawiciel banku, który zastrzega anonimowość.
Aktualizacja prospektu nie jest przedsięwzięciem tak trudnym do
przeprowadzenia, gdyby ministerstwu na tym bardzo zależało.
Najwyraźniej jednak nie zależy, w każdym razie bank nie dostaje w tej
sprawie żadnych sygnałów od głównego właściciela.
— Decyzja o wznowieniu procesu transakcji zostanie podjęta na przełomie
października i listopada na bazie rekomendacji doradców finansowych.
Ministerstwo Skarbu Państwa podtrzymuje, że wróci z ofertą PKO BP, gdy
zmienność na rynku obniży się do akceptowalnego poziomu — twierdzi biuro
prasowe resortu. W porównaniu z wrześniem sytuacja wcale nie jest
stabilniejsza, a prawdopodobnie chęć do zakupów wśród drobnych
inwestorów, do których emisja jest w dużej mierze adresowana, jeszcze
mniejsza niż przed miesiącem.
Obecnie dochodzi jeszcze jeden czynnik: brak czynnika decyzyjnego, czyli
niepewność, kto obejmie fotel po Aleksandrze Gradzie, ministrze skarbu,
który szefować resortowi już nie chce. Według naszych informacji, PKO BP
przyjął bazowy scenariusz, że sytuacja na rynkach może się ustabilizować
pod koniec pierwszej połowy roku. Do SPO mogłoby dojść w II kwartale
2012 r.
Dług zamiast IPO
Ważą się też losy emisji akcji (maksymalnie 6,5 mln sztuk) BOŚ Banku
zaplanowanej na jesień. Decyzja, tak jak w przypadku PKO BP, ma zapaść
na przełomie tego i przyszłego miesiąca. — Zależy od sytuacji na rynku —
mówi prezes Mariusz Klimczak. Na poprawę koniunktury czeka również Bank
Pocztowy, który zawiesił plany IPO. Szymon Midera, wiceprezes banku,
mówi, że równolegle trwają prace nad innymi źródłami pozyskania kapitału.
— Mamy jeszcze możliwości emisji długu podporządkowanego — mówi Szymon
Midera. Niedawno nadzór dał Pocztowemu zgodę na zaliczenie do kapitałów
własnych pożyczki podporządkowanej od Poczty. Po tej operacji
współczynnik wypłacalności banku wzrósł do 15 proc.